Strony

piątek, 13 lipca 2018

Ona przyszła ostatnia - Teresa Monika Rudzka



Tytuł: Ona przyszła ostatnia
Autor: Teresa Monika Rudzka
Wydawnictwo: LUCKY
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 271
ISBN: 978-83-65351-68-5

W Nałęczowie w hotelu "Przepióreczka" odbywa się panel literacki, na którym spotykają się pisarze, wydawcy, recenzenci, blogerzy. Wszyscy chcą coś "ugrać".
Wydać książkę, zdobyć popularność, odzyskać niewypłącone za pracę pieniądze. Wszystkich uczestników scala osoba Józefa Mulawy- właściciela wydawnictwa "Piękne słowa". 

Praktycznie każdy z obecnych na panelu miał do "Ziutka" sprawę: jedni proszą, błagają o wydanie swojej powieści, inni grożą aby odzyskać pieniądze za swoje wydane już książki, jeszcze inni jak się okazuje pokój Józefa odwiedzają w celach...integracyjno-łóżkowych. Sam wydawca również nie jest wzorem cnót - oszukuje, zwodzi, kłamie, zdradza, grozi, szantażuje, a to wszystko po to, aby jemu samemu było dobrze. Nic więc dziwnego, że gdy znana pisarka oraz lekarz Remedios Pereira-Wilk znajduje wydawcę martwego w swoim pokoju, wszyscy uczestnicy panelu literackiego są podejrzani o dokonanie zbrodni, gdyż co do jednego żywili do Mulawy jakąś urazę.

Remedios, choć również podejrzewana, pomaga lokalnej policji odkryć sprawcę morderstwa. Uczestniczy w śledztwach i przesłuchaniach każdej osoby, wyciąga wnioski, którymi dzieli się ze śledczymi, nie odpuszcza nawet swojej przyjaciółce - też pisarce. Śledztwo wyciąga na światło dzienne wszystkie problemy, urazy jakie żywią do siebie pisarze. Świat literacki jest przesiąknięty nieporozumieniami, zazdrością o własne sukcesy, plotkami. Jedno jest tylko pewne- mordercę może wskazać tylko ta, która przyszła do pokoju Mulawy ostatnia!


W miarę zagłębiania się w powieść kojarzyła mi się ona z filmem Morderstwo w Orient Expressie na podstawie książki Agathy Christie (książki niestety nie czytałam). Zarówno tu i tu mamy morderstwo, zamkniętą przestrzeń (hotel/pociąg) z kilkunastoma podejrzanymi oraz detektywów pomagających wskazać mordercę. W książce Teresy Rudzkiej jest nią piarka Remedios Pereira-Wilk, zaś w filmie był detektyw Hercules Poirot. Muszę jednak przyznać, że film (choć z książką Agathy było by pewnie tak samo) zaciekawił mnie bardziej. Książkę Ona przyszłą ostatnia doczytałam tylko dlatego, iż na prawdę chciałam dowiedzieć się kto zabił.

Akcja powieści nie porywa. Wszystko dzieje się w przeciągu kilku godzin i tak na prawdę to poznajemy życiorysy każdego przesłuchiwanego - ich przeszłosć oraz związek z Mulawą. Czyta się za to szybko i lekko, język nie jest zbyt skomplikowany i górnolotny co jest plusem. Zdarzają się i zabawne momenty, a cała powieść jest, że tak ujmę, nowoczesna. Są informacje o popularnych portalach społecznościowych jak Facebook i Instagram, czytelnik napotyka wzmianki o robieniu selfie. 

Powieść detektywistyczna powinna być dla mnie jednak logiczna, nakłaniająca do wysnówania swoich wniosków, do próby odgadnięcia zagadki. W filmie na podstawie powieści Agathy Christie (porównania nasówają mi się same) detektyw logicznym rozumowaniem, dedukcją, za pomocą różnego rodzaju wskazówek samodzielnie rozwiązuje zagadkę. W powieści Rudzkiej natomiast każdy podejrzany mówi co innego, często kłamie- tak naprawdę do ostatniej strony praktycznie nie dowiedzielibyśmy się o mordercy nic, gdyby nie... Ale tego wam już nie zdradzę. 

Podsumowując, książka nie jest zła- będzie idealna jako odmóżdżacz i zabijacz wakacyjnego czasu, powinna być jednak lekko bardziej detektywistycznie dopracowana. Jednakże jest morderstwo, są podejrzani i jest zagadka do rozwiązania, która koniec końców rozwiązana zostaje. Wstęp, rozwinięcie i zakończenie. Tak po prostu. 

Czytając nie męczyłąm się, nie odlożyłam jej w połowie, choć i takie książki mi się zdarzały, a więc powieść wychodzi na plus. Przekonajcie się sami!


Moja ocena:  7/10


Dorota


Kilka słów o autorce: Urodziła się we Wrocławiu, a mieszka w Lublinie. Pracowała jako bibliotekarka, agentka ubezpieczeniowa i sekretarka. Obecnie autorka realizuje swoją pasję dziennikarską, pisząc historie do różnych, babskich magazynów. W wolnym czasie przyjemność sprawia jej lektura dobrej książki i obejrzenie interesującego filmu. Lubi koty. W 2010 r. zadebiutowała dobrze przyjętą powieścią "Bibliotekarki"

żródło:http://lubimyczytac.pl/autor/41507/teresa-monika-rudzka




Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu LUCKY



1 komentarz:

  1. "Naprawdę" piszemy łącznie. Poprawcie, zauważyłam ten sam błędny zapis nie tylko w tej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń