Strony

niedziela, 29 grudnia 2019

Podaruj mi szczęście- Lidia Liszewska, Robert Kornacki (138/2019)


Tytuł: Podaruj mi szczęście 

Autor: Lidia Liszewska, Robert Kornacki 
Wydawnictwo: Czwarta Strona 
Ilość stron: 304
Rok wydania: 2019

Kiedy skończyłam czytać trzecią część serii o Matyldzie i Kosmie (Zostań ze mną) miałam cały czas niedosyt, mimo iż wszystkie tomy były obszerne.  W momencie kiedy pojawiła się zapowiedz czwartego tomu - Podaruj mi szczęście -  wręcz nie mogłam uwierzyć,  iż po raz kolejny będę mogła zagłębić się w kolejne losy bohaterów. Ale takie niespodzianki mogą zaserwować tylko tak wspaniali autorzy jak Lidia Liszewska i Robert Kornacki. 


Tym razem córki Kosmy postanowiły wziąć sprawy w swoje ręce i zrobić ojcu prezent w najpiękniejszy dzień w roku. Życie dość mocno go potraktowało ale on mimo wszystko cały czas pomagał innym o sobie myślał na szarym końcu. Czas zostawić jednak przeszłość za sobą. Czy niespodzianka się uda i wszyscy dotrą na czas? W taki wyjątkowy dzień wszystkie smutki i troski idą w cień. 


W ostatnim- czwartym tomie "Podaruj mi szczęście" mamy garść wspomnień ale i kulminacyjny moment jakim jest wigilia na Mazurach. Książka została podzielona na rozdziały, każdy z nich dotyczy innych bohaterów z życia Matyldy i Kosmy. 


To zdecydowanie klasyk jeśli chodzi o najbardziej piękną i wzruszającą powieść o dojrzałej miłości. Jak dla mnie jest to bardzo magiczna, emocjonująca , pełna rodzinnego ciepła powieść która nasuwa wiele refleksji i zmusza do zatrzymania się na chwilę i zastanowienia się nad ulotnością i kruchością życia.

Uzmysławia nam jak ważna jest rodzina, miłość oraz przyjaźń.

Książkę można czytać bez znajomości wcześniejszych tomów ale ja zachęcam z całego serca aby sięgnąć od początku gdyż tsunami emocjonalne jakie stworzyli autorzy jest niesamowite i trzeba przeżyć to na własnej skórze. 


Moja ocena 10/10


MONIKA






Podróż Cilki - Heather Morris (137/2019) - recenzja PRZEDPREMIEROWA




Tytuł: Podróż Cilki
Autor: Heather Morris
Wydawnictwo: Marginesy
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 400

Podróż Cilki to książka, która sprawi, że będziecie nieszczęśliwi. To powieść, która wyciśnie z was wielkie łzy i szloch oraz uzmysłowi wam jak wielkie tragedie przeżywali ludzie podczas wojny i po niej. Pokaże wam jacy jesteśmy malutcy, jakie momentami nasze codzienne problemy są nieistotne, jacy ludzie naszego pokolenia są roszczeniowi i egoistyczni. Zapewniam was jednak, że po lekturze i dogłębnym przemyśleniu swojego życia, na porównaniu go z życiem głównej bohaterki docenicie każdą sekundę swojego wolnego życia, pokochacie swoją pracę, szczerze podziękujecie za wolność, swobodę, decyzyjność. Odczujecie fizyczną ulgę za życie w czasach pokoju i dobrobytu.

Jeśli ktoś czytał powieść Tatuażysta z Auschwitz to Podróż Cilki jest jej kontynuacją. Można ją jednak przeczytać bez znajomości tej pierwszej jak to było w moim przypadku, ale teraz już wiem, że zdecydowanie nadrobię pierwszą część, choćby dla wiedzy o Auschwitz i dla emocji.

Cecilia "Cilka" jako szesnastoletnia dziewczyna trafia do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Jej zniewalająca uroda zapewnia jej niechcianą uwagę strażników, a to oznacza zarówno upokorzenie jak i przetrwanie. Podczas wyzwolenia obozu rzez Armię Czerwoną dziewczyna nie zostaje uwolniona. Oskarżona o kolaboracje z Niemcami zostaje skazana na 15 lat pracy w łagrze w Workucie. Tak zaczyna się kolejne piekło dziewczyny, tym razem na Syberii. 

Dziewczyna straciła w obozie całą rodzinę, cały czas ciąży na niej poczucie winy za to co robiła przez trzy lata będąc w Auschwitz. Teraz podczas pracy w łagrze znowu spotyka się z okrucieństwem, poniżeniem, pracą ponad siły, bezsilnością. Spotyka ludzi dobrych i zawistnych, pomocnych i okrutnych, ale mimo to kobieta za cel postawiła sobie przetrwać ten okropny czas. Odnajduje sobie ogromne pokłady odwagi i determinacji nawet wtedy kiedy ostatnia iskierka nadziei ledwo się tli.

Jedyne pytanie jakie ciśnie mi się na usta po tej lekturze to dlaczego ludzie ludziom zgotowali taki los? Dlaczego za cel postawili sobie złamać, stłamsić, wdeptać ludzi w ziemię? Kto dał im takie prawo? Cilka pokazuje nam jak delikatna, drobna, młoda kobieta może zmieniać otoczenie, pomagać, kiedy sama tej pomocy nie otrzymuje, wyciągać życzliwą rękę nawet do ludzi dla niej nieprzyjemnych. Kobieta w swojej odwadze i dzięki zasługom nie raz miała możliwość poproszenia o coś dla siebie a mimo to uratowała istnienia innych. Jej historia przeszywa do szpiku kości, mrozi nasze dusze, z oczu kapią łzy a z piersi urywany szloch. 

Historie takie jak ta są jednak bardzo potrzebne. Po pierwsze po to, aby pokazać, ze dobro na świecie zwyciężą, pomocna dłoń zawsze się opłaca. Po drugie zaś czytajmy takie opowieści po to, aby docenić później nawet kromkę chleba z masłem zamiast wykwintnego obiadu. Aby nie narzekać na zepsuty telefon tylko cieszyć się możliwością spaceru w wolnym kraju. Aby żyć ze świadomością, że nigdy nie będziemy musieli patrzeć w oczy najbliższych idących na pewną śmierć. 

Historia Cilki zmienia spojrzenia na świat, na nasze życie, ale i otwiera oczy na historię, która miała miejsce dawno temu, a która niektórzy wypierają z pamięci. My właśnie musimy jednak pamiętać o horrorze obozów koncentracyjnych, aby za nic w świecie nie dopuścić do powtórzenia się takiej sytuacji.

Polecam serdecznie Podróż Cilki, a w ciemno Tatuażystę z Auschwitz.

Moja ocena: 11/10

DOROTA



Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu MARGINESY








piątek, 20 grudnia 2019

PUNK 57 - Penelope Douglas (136/2019)


Tytuł: PUNK 57
Autor: Penelope Douglas

  • Wydawnictwo: Niezwykłe

Rok wydania: 2019
Ilość stron: 387

PUNK 57 chodził za mną od dawna. Dokładnie od momentu kiedy zdałam sobie sprawę, że jej autorem jest Penelope Douglas - ta sama, która napisała uwielbianą przeze mnie Birthday Girl. Chciałam koniecznie poznać inną powieść autorki i... zachwytów nie ma.

PUNK 57 to opowieść o młodej dziewczynie Ryen oraz jej rówieśniku Mishy. Obydwoje nigdy się nie widzieli, od kilku lat piszą do siebie jedynie listy, chociaż mieszkają niedaleko siebie. Nie znają nawet swoich twarzy bo obiecali sobie nie szukać się na portalach społecznościowych. Spotykają się przypadkiem, ale tylko Misha zdaje sobie sprawę kim jest Ryen. Od tego momentu wszystko się zmienia. Nastolatek przestaje odpisywać na nadchodzące listy, a dziewczyna zaczyna mieć problemy z nowym uczniem w szkole. Nowy chce ją ewidentnie zniszczyć, pogrążyć w oczach innych, ośmieszyć, a co jest najlepsze? Z niewiadomych powodów Ryen nie może przestać o nim myśleć.

Z opisu powieść zapowiadała się dobrze i interesująco. Po kilku rozdziałach zaczęła mnie denerwować, zachowanie bohaterów a zwłaszcza nowego chłopaka w szkole mnie irytowało. Rozumiem, że nastolatki mają trudne charaktery, ale on był bezczelny, impertynencki, rzucał takie komentarze, że głowa mała. Ryen nie pozostawała w tyle, raz zachowywała się bezczelnie i odważnie, innym razem była niepewna, rozchwiana. Za dużo dla mnie tych rozbieżności. Kiedy udawała, a kiedy była prawdziwa? 

Nie spisałam powieści całkowicie na straty tylko dlatego, że koniec końców zaczęła się rozkręcać w dobrym kierunku i wszystkie niepewności zostały rozchwiane. Zrozumiałam dlaczego bohaterowie zachowywali się tak a nie inaczej, choć jak dla mnie zdecydowanie mogli inaczej załatwiać swoje sprawy. 

Plusik za gorące sceny pomiędzy bohaterami. Tu muszę przyznać, że Penelope Douglas potrafi rozpalić czytelnika i wkręcić go w namiętne relacje. Całkiem przyjemnie się to czytało. Dzięki temu powieść miała smaczek, trzymała w napięciu i nawet mimo kilku minusów trzeba było doczytać ją do końca, aby dowiedzieć się jak wszystko się skończy. 

Autorka kilka razy zdecydowanie nas zaskakuje, choć niektórych rzeczy z łatwością się domyśliłam już w połowie książki. Mam bardzo mieszane uczucia co do tej książki. Nie spisuję jej całkiem na straty, ale nie jest tak dobra jak moja pierwsza powieść tej autorki. Doszłam do wniosku, że do trzech razy sztuka i na pewno z Penelope spotkam się po raz trzeci, aby zweryfikować swoje odczucia.

Kto z was już po lekturze, a kto jeszcze nie? 

Moja ocena: 7/10

DOROTA

niedziela, 15 grudnia 2019

Zacznijmy jeszcze raz - Natalia Sońska (135/2019)



Tytuł: Zacznijmy jeszcze raz
Autor: Natalia Sońska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 317

Jeśli mnie znacie to wiecie, że mam kilka takich autorek, których książki biorę w ciemno. Jedną z nich jest właśnie Natalia Sońska. Ta autorka dla mnie po prostu ma talent i cokolwiek wychodzi spod jej klawiatury jest ogromnie dobre. Tak samo było i tym razem z powieścią Zacznijmy jeszcze raz.

Trzeci tom serii Jagodowa miłość o cukierniczce Jagodzie chwilkę na mnie na półce poczekał, ale kiedy już po niego sięgnęłam miałam możliwość powolnego delektowania się lekturą, do czego i was zachęcam. Główna bohaterka Jagoda potrafi piec nieziemskie ciasta i ciasteczka, zarządza cukiernią pod nieobecność szefa Karola, który zapadł się pod ziemię. Jest po rozwodzie, spotyka się z prawnikiem Teodorem, ale w sercu i myślach wciąż ma Tomasza. Choć było im razem bardzo dobrze teraz ciężko znaleźć drogę do siebie. Nie wiadomo czy to jest dalej możliwe. Na głowę kobiety spadają coraz to nowe problemy, których sprawcą jest właściciel cukierni Karol. Mężczyzna zniknął, zabrał pieniądze i pozostawił po sobie długi. Jak wiele Jagoda jest jeszcze w stanie znieść, a przede wszystkim kto jej pomoże i się nią zaopiekuje? Oddana siostra Agata i przyjaciółka Laura to jednak nie to samo co ramiona ukochanego mężczyzny. Ale kiedy ten mężczyzna coś ukrywa czy możliwe jest zaczęcie od początku jeszcze raz?

Powieść Natalii Sońskiej mimo, że nie jest przesłodzona (a co rusz pojawiają się tutaj smakowite wtrącenia w postaci serników, tart i ciasteczek;)), mimo, że bohaterowie przeżywają niemałe zawirowania życiowe to jest w jakiś sposób delikatna, spokojna. Czyta się ją z taką wiarą, że na pewno wszystko będzie dobrze, ale jednocześnie potrafi trzymać w napięciu i sprawiać, że zastanawiamy się co jeszcze może się zdarzyć. 

Ostrzegam was jednak przed napadami niepohamowanej chęci na coś słodkiego w trakcie lektury ponieważ co rusz pojawiają się smakowite opisy przygotowywanych przez cukierniczkę ciast. Od czytania na szczęście się nie tyje;)

Natalia pozostawiła w powieści otwarte zakończenie, co daje jej możliwość napisania kolejnego tomu, a ja nie ukrywam ogromnie na to czekam. Jak już polubi się bohaterów powieści to ma się ochotę towarzyszyć im jak najdłużej. 


Polecam jeszcze zacząć czytanie od pierwszej części, choć i sama trzecia przysporzy wam wiele radości i zapewni relaks to jednak (pomimo delikatnych nawiązań autorki do poprzednich tomów) nie odmawiajcie sobie tej przyjemności poznania dokładnie całej historii Jagody od początku. Zapewniam, że warto. Jeśli szukacie nienachalnej historii, aczkolwiek z nutką dreszczyku to polecam całą serię Jagodowej miłości. Gwarantuję ciekawą, dającą nadzieję na miłość, na lepsze jutro lekturę.

Moja ocena: 9/10

Dorota

środa, 11 grudnia 2019

Cicha noc. Świąteczne opowiadania kryminalne- Antologia (134/2019)




Tytuł: Cicha Noc. Świąteczne opowiadania kryminalne
Autorzy: Wypisz tutaj wszystkich
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Ilość stron:324
Rok wydania: 2019

Świąteczne książki z pięknymi okładkami to zdecydowanie nie lada gratka dla blogerów i miłośników książek. Nie tylko te z piernikami i choinkami cieszą oczy ale również te mroczne, ze zbrodnią i złem w tle.

Cicha noc to zbiór opowiadań bardzo wybitnych i czasami już zapomnianych pisarzy takich jak: Artur Conan Doyle, Raymund Allen... 


Cicha noc miała na celu uratowanie od zapomnienia opowiadań znanych lub mniej znanych autorów żyjących na początku Xx wieku. Każde z tych opowiadań zawieraja tajemnicę, zagadkę i zbrodnię. Jest to zdecydowanie powieść dla osób, które lubią krótkie formy opowiadań, zbiór kilku autorów w jednej pozycji. Miłośnicy dawnej literatury, klasyki z pewnością odnajdą coś dla siebie.
Tematem przewodnim Cichej nocy jest zbrodnia.Tak jak to bywa w tego typu antologiach, są tutaj opowiadania dobre, bardzo dobre i te mniej fascynujące. Każda historia przedstawia różne oblicza zbrodni.

Tak naprawdę po opisie książki spodziewałam się czegoś wow a dostałam trochę słabą powieść. Niestety nie znalazłam tu historii które mrożą krew w żyłach czy chociaż wzbudzają delikatny dreszczyk niepokoju.
Wszystkie opowiadania łączy na pewno magia świąt i to chyba jedyna rzecz jaka mi się podobała.
Na pewno jest to książka dla miłośników historii w stylu Sherlocka Holmesa. 


Moja ocena 6/10
Monika

Za możliwość przeczytania książki dziękujemy wydawnictwu Zysk i S-ka 

środa, 4 grudnia 2019

Nasze jutro - Anna Szafrańska - recenzja patronacka, premierowa (133/2019)



Tytuł: Nasze jutro
Autor: Anna Szafrańska
Wydawnictwo: Niezwykłe
Rok wydania: 2019


Najnowsza powieść Anny Szafrańskiej to drugi i ostatni tom cyklu Na zawsze. Nasze jutro opowiada o trudnej miłości pomiędzy dwojgiem młodych ludzi, o miłości na przekór wszystkiemu i wszystkim, o miłości zakazanej a jednocześnie wielkiej, prawdziwej, namiętnej, szalonej. Bardzo bym chciała żeby świat znał tylko tą miłość łatwą, prostą, bez bólu, bez komplikacji. Tak niestety nie jest i nigdy nie będzie - miłość pozostanie tym jednym uczuciem, o które zawsze najsilniej trzeba walczyć.

Historia Łucji i Daniela, dwojga bardzo młodych, dopiero co wkraczających w dorosłość ludzi pokazuje nam, że nie zawsze zakochujemy się w odpowiedniej osobie. Z jednej strony ciągnie ich do siebie bardzo mocno a z drugiej sami stawiają sobie zakaz. Oprócz tego osoby z ich najbliższego grona znajomych zaczynają się mścić, robi się niebezpiecznie, a podjęte działania zagrażają nie tylko opinii ale i życiu zakochanych. 

Łucja i Daniel balansują na cienkiej linii a ich życie przypomina sinusoidę. Momenty euforii i szczęścia są krótkie, po czym muszą oni boleśnie spaść w dół, męczyć się bez siebie, ich serca krwawią, ale przekonanie, że tak będzie najlepiej sprawia, że ich na zawsze może zamienić się w nigdy! Do tego wszystkiego dochodzą sekrety rodzinne, nieporozumienia, rozsiewane plotki, chęć zemsty - totalny rollercoaster zdarzeń i emocji.

Anna Szafrańska zamiast jednej wielkiej, to podkłada czytelnikowi bombę co kilkanaście stron. Każdym jednym zdaniem zawartym w powieści przyciąga nas do niej jeszcze mocniej, miesza nam w głowach, bawi się nami i robi to doskonale. Historia, która mogła wydawać się banalna - ot, nastoletnie zakochanie, okazuje się majstersztykiem literackim. Nie dość, że autorka porusza wzbudzające sensację, niekiedy pogardę, skrajne emocje tematy to jeszcze potrafi sprawić, że czytelnik tak naprawdę zastanawia się czy ktokolwiek i kiedykolwiek ma prawo stawać na drodze prawdziwej miłości. Kim jesteśmy, aby oceniać innych, aby wtrącać się, mącić, wygłaszać krzywdzące opinie? Dlaczego nie zastanowimy się nad własnym życiem zamiast po pozorach tylko oceniać bliźniego. 

Tak właśnie myśli główna bohaterka Łucja. Przecież nikogo nie zabiła, nie skrzywdziła, nie oczerniła. Nie zrobiła nic ponad to, że kocha. Tylko dlaczego opinia publiczna ją za to zmieszała z błotem? Można by rzec, kto bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem... Anna Szafrańska w swojej powieści pokazuje nam, że o prawdziwe uczucie warto walczyć do samego końca, ponieważ los w każdej chili może obdarować nas dobrą kartą. Dziękuję autorce za to, iż uświadamia czytelników, że nie ma sytuacji bez wyjścia, że od dna jest już tylko jedna droga - ku górze, i z tego dna wracamy po stokroć silniejsi. 

Nasze jutro nie jest powieścią łatwą, można nazwać ją nawet kontrowersyjną, skomplikowaną, tajemniczą, momentami mroczną, ale i dającą nadzieję, że miłość, dobro, walka o drugą osobę popłaca. Przeszłości nie można zmienić, ale zawsze mamy możliwość ułożyć naszą przyszłość. Nasze jutro. 

Moja ocena: 10/10

DOROTA

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu Niezwykłe



wtorek, 3 grudnia 2019

Kortyzol- Przemysław Gulda (132/2019)





Tytuł: Kortyzol
Autor: Przemysław Gulda
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 240

Kiedy zobaczyłam zapowiedz tej książki od razu wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Jest ogrom poradników jak radzić sobie z depresją, co to jest depresja itp. Ta powieść to coś całkiem innego niż poradnik, to prawda z głębi człowieka. Dlatego tak bardzo zainteresowała mnie ta pozycja.

Męska depresja jest tematem tabu do dziś, mimo, iż żyjemy w XXI wieku. Stereotypowy mężczyzna ma być silny, odpowiedzialny, nie może przejawiać słabości. A depresja uważana jest za słabość. Mężczyźni tłumią swoje emocje i rzadziej przyznają się przed sobą, a co dopiero przed rodziną lub lekarzem, że coś z nimi jest nie tak. 

Odrzucenie, porzucenie, rozstanie to początek tego z czym przychodzi się zmierzyć mężczyznom. Rozpacz i ciągłe zadawanie pytania, czemu odeszła, co zrobiłem nie tak? Próba oszukania czasu nie pomaga. Cała ta bolesna wyliczanka uderza cały czas. Przerażający poranek, potworne przedpołudnie, popołudnie i niewyobrażalnie rozciągający się wieczór. To jak walka z samym sobą. Coś na zasadzie tonącego i walczącego o każdy oddech. Cierpienie z dnia na dzień rośnie. 
Czy czas leczy rany?
"...Czas owszem, uleczył rany, ale pozostały po nim nieładne i bolesne blizny, strupy wypełnione egoizmem in ostrożnością."

Ta książka to osobista opowieść o doświadczeniu męskiej depresji po stracie ukochanej. Bardzo szczera, emocjonująca,przejmująca powieść, która ukazuje całą prawdę o człowieku, który z dnia na dzień w jednej chwili stracił wiarę, nadzieję i miłość. Autor obnaża bolesne sprawy związane z podziałem czasu na "przed" i "po" związku, relację z przyjaciółmi i znajomymi.

Jest to zdecydowanie pozycja, która skłania do refleksji nad kruchą psychiką ludzkości. Jest to smutna, poruszająca serce, przedstawiająca jak bardzo mężczyzna może cierpieć i jakie są tego skutki powieść. Książka powinna trafić w ręce tych, których bliscy lub znajomi mają problem lub przejawiają pierwsze oznaki depresji. Pozwoli ona zrozumieć jakie mechanizmy zachodzą w głowie tych, których dotknęła ta straszna choroba.


Moja ocena 8/10
Monika

Za możliwość przeczytania książki dziękujemy wydawnictwu Prószyński i S-ka

poniedziałek, 2 grudnia 2019

Jestem nieletnią żoną - Laila Shukri (131/2019)



Tytuł: Jestem nieletnią żoną
Autor: Laila Shukri
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 384

Laila Shukri to Polka, która pisze powieści o krajach arabskich. Sama ma męża muzułmanina, dlatego też zna ten świat od podszewki. Historie, które opisuje zna z obserwacji życia codziennego lub z osobistych opowieści usłyszanych od spotkanych kobiet.

Tym razem przedstawia nam wstrząsającą historię dwunastoletniej dziewczynki, którą rodzice za kilka monet oddali ponad dwa razy starszemu mężczyźnie jako żonę. Salma chciała się uczyć, aby zostać lekarzem, niestety bieda, która była codziennością jej rodziców sprawiła, iż dziewczynka, która powinna beztrosko bawić się lalkami musiała zacząć zajmować się domem i spełniać inne małżeńskie obowiązki, do których kompletnie nie była przygotowana. Już samo to, że tak małe dzieci zostają zmuszane do zawierania małżeństw jest straszne, można jednak było mieć nadzieję, że mąż będzie dobry dla dziewczynki, że się nią zaopiekuje. Nic bardziej mylnego. Historia Salmy pokazuje jaki horror przeżywała ona ale i tysiące młodych dziewczynek. Wykorzystywania seksualne, zbyt wczesne porody kończące się nie raz śmiercią, bicie, znęcanie się psychiczne, zamknięcie w domu, sprzedawanie innym mężczyznom dla zysku. 

Najbliżsi... rodzice, którzy powinni być dla dziewczynki schronieniem i oparciem nie udzielili jej pomocy. Wręcz przeciwnie, matka jeszcze ją beształa za najmniejsze skargi, za nie wywiązywanie się z obowiązków. Powiedzieć o mężu potwór to również za mało. Skąd więc Salma miała oczekiwać pomocy? 

Nie jest to odosobniona historia. Sprzedaż i wydawanie małych dziewczynek, czasem nawet 8- letnich, za mąż to nawet w XXI wieku wciąż popularna praktyka w Syrii, Jordanii, Ammenie... Niższa klasa społeczna klepie biedę, wojny w Syrii i emigracja przyczyniła się do wzrostu cen, problemów z pracą. Ludzie radzą sobie jak mogą, ale jakim kosztem?

Powieść Jestem nieletnią żoną oprócz historii Salmy poprzetykana jest wycinkami z artykułów prasowych dotyczących zawieranych małżeństw, traktowania kobiet, zawierają wywiady z nimi. Przytaczane są tam prawdziwe fakty opisujące historie krajów arabskich, wojny, biedę, społeczeństwo. Dowiadujemy się o statystykach umieralności dzieci po przebytych porodach, o dziewczynkach które zostały młodymi rozwódkami bez przyszłości, o wykorzystywaniu ich przez mężczyzn. 

Lektura ogromnie porusza, trzyma w napięciu, targa naszym sercem i rozdziera je na kawałki. Odczuwamy bunt i jednocześnie bezsilność, szok iż takie rzeczy wciąż jeszcze mają miejsce w wydawać by się mogło rozwiniętych krajach. Laila Shukri nie owija niczego w bawełnę, przedstawia wszystko takim jakim było naprawdę, a czytelnik połyka swoje łzy i docenia każdą sekundę swojego życia, bezpieczeństwo, zdrowie, pracę, inne przekonania religijne. Docenia to, że kobiety nie są traktowane tak jak w krajach arabskich, gdzie są własnością rodziny a później męża. 

Pochłonęłam książkę błyskawicznie, ale zostawiła ona w moim sercu ranę. Sama ma dwie córki i trudno mi wyobrazić sobie taką sytuację jaka spotkała Salmę, a przecież oparta jest ona na prawdziwej historii. Niedowierzanie, ból, bunt, gniew, szok, złość, smutek, żal - to tylko nieliczne emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania. To nie jest łatwa lektura, ale jakże potrzebna, jakże otwierająca oczy na problemy świata, podczas gdy my tutaj sobie żyjemy spokojnie i bezpiecznie. Takie książki muszą powstawać a my musimy je czytać!

Moja ocena 9/10

DOROTA



Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu Proszyński i S-ka


piątek, 29 listopada 2019

Kopia doskonała- Małgorzata Rogala (130/2019)




Tytuł: Kopia doskonała
Autor: Małgorzata Rogala
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 352
Rok wydania: 2018




Dominika dostała ofertę namalowania kopii bardzo drogiego obrazu dla ekscentrycznego kolekcjonera. W tym celu wyjechała do Francji. Po skończeniu pracy oryginalny obraz znika, a wraz z nim przepada malarka.
Dziewczyna jest poszukiwana przez policję. Wiadomość o kradzieży obrazu z prywatnego muzeum rozchodzi się z prędkością światła. 
Gdy babcia Dominiki otrzymuje zdjęcie wnuczki na tle słynnego lyońskiego muralu, dobrze wie że to zakamuflowana wiadomość.
Kobieta zgłasza się o pomoc do Celiny - początkującej prywatnej detektyw. Choć jest to bardzo kusząca propozycja, Celina wie ze zgadzając się na nią, będzie zmuszona do walki ze swoimi fobiami i będzie musiała pokonać traumę, której doznała rok wcześniej.
Podczas podążania śladami malarki, cały czas ktoś jest o jeden krok przed nią. Dodatkowo jest śledzona przez tajemniczego mężczyznę.

Trauma, czyli pewnego rodzaju uraz psychiczny to stan wywołany nagłym czynnikiem zagrażającym życiu lub zdrowia. Celina przeżyła najgorsze chwile w swoim życiu kiedy została porwana i przetrzymywana na przemian w ciasnym pomieszczeniu lub w podłużnej skrzynce. Choć była już bezpieczna to cały czas prześladowały ją fobie i strach przed ciasnymi i małymi pomieszczeniami. Nadarzyła się okazja, aby w końcu zostawić przeszłość za sobą i zacząć żyć normalnie. Czy uda jej się pokonać paniczny strach i wyjdzie ze swojej strefy komfortu?

Książka wciąga od pierwszych stron. Styl autorki jest bardzo dobry, taki jak lubię. Nie ma tu żadnego obwijania w bawełnę. Choć nie znajdziemy tu krwawych zbrodni to bardzo dobrze skonstruowany kryminał psychologiczny. Jest to książka z dawką humoru, tajemnic oraz wątkiem śledczym.
Autorka intryguje czytelnika kolejnymi zwrotami akcji tak, aby czytelnik nie przewidział kolejnych wydarzeń. Małgorzata Rogala w bardzo dobry sposób połączyła kilka gatunków w jednej powieści. 

Akcja toczy się z punktu widzenia Dominiki i Celiny. Dodatkowym atutem jest podróż po malowniczym otoczeniu, opisy francuskich miasteczek i miejsc. 
Z miłą chęcią sięgnę po kolejny tom z serii z Celiną Stefańską. 


Moja ocena 8/10
MONIKA

Za możliwość przeczytania książki dziękujemy wydawnictwu Czwarta Strona

czwartek, 28 listopada 2019

Najmilszy prezent - Agnieszka Krawczyk (129/2019)



Tytuł: Najmilszy prezent
Autor: Agnieszka Krawczyk
Wydawnictwo: FILIA
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 464

W miasteczku o nazwie Uroczyn znajduje się ulica Wierzbowa. Mieści się przy niej 9 domów, a w środku każdego z nich inne osoby, inne troski i problemy, różne radości i marzenia. Poznamy samotną matkę z niepełnosprawnym dzieckiem, lekarza po rozwodzie, apodyktyczną damę i bojącego się jej męża, który zaczyna się buntować, młodą kobietę przeżywającą zawód, rodzeństwo artystów, małżeństwo działaczy społecznych, ojca tęskniącego za synem, który wyjechał. Na samym końcu ulicy pod lasem mieszka samotna starsza pani, była bibliotekarka Flora Majewska. Dla jednych zwariowana staruszka, dla innych dobry duch ulicy Wierzbowej. 

Wszyscy przygotowują się do świąt Bożego Narodzenia, ale dla pani Flory będą to ostatnie święta w swoim domu. Kobieta czuje się samotna, boi się, że niedługo siły ją opuszczą i dlatego zdecydowała przenieść się do ośrodka. Na koniec postanawia do wszystkich sąsiadów wysłać listy - dla jednych z radą, dla innych z przestrogą. Staruszka, która jest dobrą obserwatorką ludzkich charakterów, dlatego nader celnie trafia ze swoimi przesłaniami. Kogo list poruszy? Kto się zezłości, a kto odmieni swoje zachowanie? Kto pozostanie obojętny?

Agnieszka Krawczyk jest dla mnie mistrzynią w przemycaniu ogromnej dawki dobra w swoich powieściach. Takiego czystego, subtelnego dobra w najczystszej postaci. Oczywiście, że jej powieści nie są oblane lukrem od początku do końca. Tutaj mamy wybuchowa mieszankę charakterów, najróżniejsze problemy takie jak rozwód, samotność, załamanie nerwowe, stratę pracy, tęsknotę, ale pod tym wszystkim delikatnie migoczą okruszki dobra, które przyciągają czytelnika i dają mu ogromną nadzieję. Nadzieję na to, że w tym naprawdę miejscami okropnym świecie, gdzie pełno jest złą i przemocy, przekrętów i agresji, dobro naprawdę istnieje. 

Najmilszy prezent jest ciepłą, spokojną powieścią o sąsiedzkich problemach, o troskach najzwyklejszych ludzi, których na co dzień być może spotykamy obok siebie. Doświadczymy wzruszeń, złości, rezygnacji, radości, czułości - przeżywamy dosłownie każdą emocję razem z bohaterami. Historia prosta, ale z elementami zaskoczenia i trudnym do przewidzenia zakończeniem. A tak naprawdę powieść wcale się ostatecznie nie zakończyła ponieważ to dopiero pierwszy tom cyklu pt. Ulica Wierzbowa. To zdecydowanie najmilszy prezent dla mnie jako wielkiej miłośniczki twórczości autorki.

Na koniec dodam, że powieść idealna na okres bożonarodzeniowy. Na kartach powieści zdecydowanie poczujemy klimat świąt, zapach pierników i kadzidełek i tą niesamowitą atmosferę bliskości, radości, oczekiwania i prezentów. Autorka doskonale wprowadza czytelnika w ten jedyny, wyjątkowy nastrój spowodowanymi właśnie świętami. Pokazuje ona też, że najbardziej ze wszystkiego liczą się ludzie, ich obecność, życzliwość, rozmowa i bliskość. 

Polecam serdecznie Najmilszy prezent - sprawdźcie sami jaka magia dzieje się na kartach tej powieści.

Moja ocena 10/10

DOROTA



Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu FILIA



poniedziałek, 25 listopada 2019

Powrót do tradycji - Małgorzata Kasprzyk (128/2019) Przedpremierowa recenzja patronacka






Tytuł: Powrót do tradycji
Autor: Małgorzata Kasprzyk
Wydawnictwo: Waspos
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 324


Po przeczytaniu i zachwyceniu się pierwszą częścią sagi rodu Baranowskich przyszedł czas na Sagę rodu Wysockich.


Druga część przedstawia dzieje spokrewnionej rodziny Baranowskich i Wysockich. Przed wojną Wysoccy mieszkali na Podlasiu. Los ich nie szczędził i ich dworek nie przetrwał, musieli przenieść się do Warszawy.
Zdołali tam przetrwać czasy PRL-u, zaś po zmianie systemu politycznego odkryli w sobie talent do biznesu. Najmłodszy z potomków zapragnął powrotu do tradycji, odzyskane ziemie po przodkach postanowił wykorzystać.
Wiedział, że w ciągu ostatniego półwiecza jego rodzinie różnie się wiodło - jej członkowie miewali okresy gorsze i lepsze. Czasami los bywał okrutny, ale to dzięki rodzinie i korzeniom udało im się przetrwać ciężkie powojenne lata terroru i prześladowców.

Powieść opowiada nie tylko o rodzinie i przejściach z jakimi się zmagali, ale również o miłości i uczuciach. Niestety, niektóre wybory miały posmak tragizmu i trzeba było wyrzec się głębokich uczuć. Czy jednak można być szczęśliwym i żyć z kimś kogo się nie kocha? Niestety takie sytuacje się zdarzają do dziś. Lecz takie osoby nigdy nie są i nie będą szczęśliwe a na dodatek unieszczęśliwiają swoich małżonków.

Autorka po raz kolejny w fantastyczny sposób przedstawiła czytelnikowi ród Wysockich i Baranowskich oraz ich losy, które cały czas sie splatają. Pani Małgorzata wykonała kawał świetnej roboty. Stworzyła całkiem inną, niebanalną opowieść o niespełnionej miłości, ciężkich czasach, rodzinie i o przetrwaniu rodu oraz powrotu do tradycji.

Książka składa się z trzech części; część pierwsza- dwudziestolecie międzywojenne, część druga- PRL, część trzecia-III RP.
Czytelnik ma bardzo dobrą możliwość poznania większości rodu Wysockich. Na uwagę zasługuje to jak autorka w genialny sposób przeplata teraźniejszość z przeszłością. Piękne suknie, uroda kobiet i te czasy, o których tak naprawdę mało we współczesnej literaturze. Jest to seria z historią w tle. 

Polecam sięgnąć po tę powieść, która zmusza nas do refleksji i po przeczytaniu nie jedna osoba postanowi dowiedzieć się trochę więcej o swojej rodzinie, przodkach i tradycji. Ja już to zrobiłam.


Moja ocena 8/10
MONIKA

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu Was Pos


czwartek, 21 listopada 2019

Dziewczyna zwana Jane Doe- Victoria Helen Stone (127/2019)



Tytuł: Dziewczyna zwana Jane Doe
Autor: Victoria Helen Stone
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 381

Intrygujący opis na okładce zapowiadał bardzo ciekawą lekturę. Podwójne życie kobiety, chęć zemsty, niczego nieświadomy mężczyzna i kobieta manipulantka. Pomyślałam sobie, że wow! To będzie mega odskocznia od powieści obyczajowych z motywem miłości czy zdrady w tle. Będzie to wypośrodkowanie pomiędzy krwawymi thrillerami z morderstwami ponieważ Dziewczyna zwana Jane Doe miała w zamyśle być thrillerem psychologicznym. 

Niestety do dobrego thrillera było tej powieści bardzo daleko. Zbyt mało akcji, wszystko mocno przewidywalne, zero tajemnicy, a trzymanie w napięciu kuleje ogromnie. Bardziej z tego wszystkiego wyszła powieść obyczajowa opowiadając o kobiecie dążącej do zemsty na mężczyźnie i tylko minimalne elementy thrillera ujawniły się w trakcie czytania. 

Jest to książka o Jane, która porzuca swoje prawdziwe życie, w którym jest pewną siebie, silną kobietą, a przenosi się do innego miasta gdzie gra kobietę miłą, grzeczną, zakompleksioną. Dzięki temu staje się łatwym celem dla kolegi z pracy Stephena, który uwielbia takie kobiety, aby pokazywać im gdzie ich miejsce, aby nimi rządzić i je upokarzać. Jane właśnie o to chodzi, chce aby mężczyzna zwrócił na nią swoją uwagę a później to ona zrealizuje swój plan. 

Motyw zemsty na mężczyźnie był interesujący i mógł mieć przyszłość ale zakończenie było jednak zbyt słabe i mało widowiskowe jak na możliwości głównej bohaterki, którą o dziwo od razu polubiłam i szczerze jej kibicowałam. Była wykreowana bardzo dobrze, jej podwójne życie i całkiem odmienne charaktery również. Narracja w książce prowadzona z jej punktu widzenia daje nam dostęp do jej głowy, motywów i przemyśleń co pozwala na jej głębokie poznanie. Jane nie byłaby może moją przyjaciółką, ale fascynowały mnie jej zachowania i siła. 

Powieść w swoim zamyśle miała pokazać niesprawiedliwość w traktowaniu kobiet i mężczyzn zarówno w aspekcie zawodowym jak i prywatnym. Dominacja mężczyzn była aż przerysowana w tej książce, choć nie powiem, że temat warty był poruszenia. Ciut lepsze dopracowanie fabuły i mielibyśmy książkę skłaniającą do przemyśleń i zmian. 

Nie jestem taka całkiem na nie po tej lekturze. na jej obronę mam to, że została napisana przystępnym językiem, czytało się ją lekko i szybko. Były momenty, które mnie szczerze ubawiły, a cała historia w swoich niedoskonałościach miała coś interesującego, co mnie przyciągnęło do niej. Może nie sięgnęła bym po nią po raz drugi, bo nic nie wniosła specjalnego do mojego życia, ale czasu z nią nie uważam za zmarnowany. Zapewniła mi rozrywkę a o to też chodzi podczas czytania.

Moja ocena: 6/10

DOROTA



Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona



poniedziałek, 18 listopada 2019

Uwierz w Mikołaja - Magdalena Witkiewicz (126/2019)





Tytuł: Uwierz w Mikołaja
Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: FILIA
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 408


,,Różne mają ludzie marzenia. Niektórzy pragną miłości, inni po prostu chcą czuć się bezpieczni. Niektórzy chcą malować akty, a inni po prostu marzą o dalekich podróżach. Niekiedy zdarza się, że dobry los postanawia im w tym pomóc...,,

Ania była pewna, że urodziła się po to by dawać szczęście. Jej dewizą było ,,co zasiejesz, to zabierzesz". Nie brała pod uwagę, że krzywda spotyka również poczciwych ludzi. Jej córka Zosia wierzy w Mikołaja i marzy o wielkiej choince, takiej jak w centrum handlowym, a pod nią o mnóstwie prezentów. Jednak tym razem jej Wigilia zapowiada się całkiem inaczej.
Policjant Robert ma służbę w święta bo jako jedyny nie ma rodziny, więc może się poświęcić. 
Agnieszka co roku spędza święta z babcią, która ją wychowała po stracie rodziców. Kocha ją najbardziej na świecie i nie może znieść, iż babcia nagle zmieniła plany i postanowiła spędzić tę Wigilię bez niej. Nie myśląc długo jedzie do domu babci , położonego w samym środku lasu. Dom jest pusty, a śnieg powoduje, że droga do cywilizacji zostaje odcięta przez cięgle padający śnieg. Niespodziewany gość odmieni jej plany i życie oraz marzenia, w które zaczęła wątpić. 
Krystyny marzeniem było stworzenie miejsca, w którym pensjonariusze odnajdą prawdziwy dom. W domu seniora Happy End nie było miejsca dla zwyczajnych ludzi, każdy z nich był inny i miał swoją historię. Choć stworzyła wspaniałe miejsce dla ludzi to jej wraz z mężem nie udało się stworzyć na tyle mocnych więzi, przywiązania do tradycji, by wszyscy razem spotkali się co roku przy wigilijnym stole. Każdy z członków rodziny miał inne plany- wakacje w ciepłych krajach, centrum handlowe czy czas dla innych.

Lecz tym razem będzie inaczej, los troszkę zakpi i pozmienia dotychczasowe plany bohaterów.

Marzenia są największą siłą napędową świata. To ludzie z marzeniami kreują wydarzenia, tworzą wynalazki, popychają do przodu rozwój techniki, powodują, że inni chcą sięgnąć po więcej. To właśnie dzięki marzeniom człowiek żyje, dąży do ich spełnienia, rozwija się. Myślę, że nie ma rzeczy niemożliwych i im bardziej czegoś pragniemy i o tym marzymy to się to zbliża do nas. Wszystko się może zdarzyć tylko najpierw trzeba się odważyć marzyć.



Od świątecznych książek oczekuję wprawienia mnie w gwiazdkowy nastrój i Magdalenie Witkiewicz udało się to na 110%. Uwierz w Mikołaja to bardzo świąteczna, emocjonalna i dająca nadzieję, że marzenia się spełniają książka. Wielobarwni bohaterowie, na których braki nie mamy co narzekać a wręcz przeciwnie. Jest to doskonała lektura z ogromem miłości, dobroci, przyjaźni, ludzi o dobrym sercu, wiary w Mikołaja. 

Bardzo ujęła mnie ta książka, a przede wszystkim opowieść Ani i jej córki Zosi, przy której nie raz się wzruszyłam. Muszę jeszcze wspomnieć o genialnym opowiadaniu pensjonariuszy domu Happy End, przy której śmiałam się gromkim śmiechem. 

Autorka zaserwowała czytelnikowi taką powieść, dzięki której odczuwamy potrzebę bliskości i rodzinnego ciepła. Historie od początku wciągają, sprawiają, że nie jedna łza zakręci się w oku a za moment zostanie przełamana głośnym chichotem. Powieść zmusza do refleksji nad życiem w rodzinie i nad tradycjami.

Moja ocena 9/10

MONIKA

Za możliwość przeczytania książki dziękujemy wydawnictwu FILIA

niedziela, 17 listopada 2019

Rytuały wody - Eva Garcia Saenz de Urturi (125/2019)



Tytuł: Rytuały wody
Autor: Eva Garcia Saenz de Urturi
Wydawnictwo: Muza SA
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 535

Nadeszła pora, aby przekonać niedowiarków, osoby wahające się lub takie, które jeszcze o tej pozycji nie słyszeli do... koniecznego przeczytania jej! Zaczynam zastanawiać się czy aby nie brakuje mi słów w słowniku do opisania jakie to było dobre, ale jednak spróbuję!

Mamy do czynienia z drugim tomem Trylogii Białego Miasta czyli Rytuałami wody. Recenzja pierwszego tomu Cisza Białego Miasta- Recenzja była tak entuzjastyczna, że nie spodziewałabym się, że coś może ją pobić. Przeważnie pierwszy tom zawsze jest najlepszy a następne to tylko kontynacja, trochę dopowiedzeń i ciągnięcie tematu. No a tutaj właśnie odwrotnie! Drugi tom bije poprzednika na głowę! 

Spotykamy się z poznanymi wcześniej bohaterami - śledczy Unai, pseudonim Kraken zmaga się z problemami osobistymi, rodzinnymi, stara się wrócić do normalności po postrzale w głowę, który zaserwował mu seryjny morderca. Nie jest to łatwe ponieważ mężczyzna zmaga się z afazją mowy czyli niejako musi nauczyć się mówić od podstaw. Podkomisarz Alba również przeżywa niemiłe sytuacje związane z odkryciem tożsamości tegoż mordercy, a dodatkowo sprawę komplikuje jej odmienny stan.

Tym razem policja musi zmierzyć się z niecodziennym zabójstwem kobiety w ciąży, którą znajdują powieszoną głową w dół z głową zanurzoną w wodzie. Okazuje się, że śledczy Unai znał tą kobietę w młodości, byłą jego pierwszą dziewczyną. Reszta jego przyjaciół czyli trzech mężczyzn również ją znało, ale od 25 lat żaden nie chce o tym rozmawiać. Morderstwa nie ustają, nikt nie wie czy może być bezpieczny czy nie. Mordercę bardzo trudno odnaleźć, podczas gdy niektórzy mają go obok siebie.

Autorka znowu wodzi czytelnika za nos. Przedstawia nam fakty w taki sposób, że ja jej całkowicie we wszystko wierzyłam a potem uderzałam się w głowę jak mogłam być taka naiwna. Widziałam tylko to co zręcznie włożyła w mój umysł Eva. Zaskoczył mnie fakt, że thriller może, oprócz rozrywki jaką serwuje ten gatunek literacki, poruszać istotne problemy społeczne. Tutaj problemem tym były relacje rodzic - dziecko. Jak zaburzone postawy rodziców i złe traktowanie dzieci mają wpływ na ich całe również dorosłe życie. Jak później ciągnie się za nimi to zło i jak wypacza im to później charakter. Innymi słowy zły rodzic tworzy najczęściej takie same dziecko. Bardzo bolesne było uświadomienie sobie, że nie każdy powinien być rodzicem, posiadanie dziecka zdecydowanie nie powinno być dane każdemu, bo niekiedy pod powłoczką idealnego rodzica znajdujemy potwora. Osoby, które powinny chronić swoje potomstwo urządzają im najgorszy koszmar. 

Powieść Rytuały wody jest niesamowicie wciągająca, cały czas coś się dzieje, porusza poważne tematy, wprowadza mnóstwo napięcia i zamieszania utrzymując czytelnika w stanie ciągłej gotowości, trzymając jego uwagę na sznureczku, który jest cały czas napięty. Polecam ogromnie fanom dobrych thrillerów, fanom historii, zabytków, celtyckich rytuałów, fanom pięknej architektury, miłośnikom wielkich emocji oraz autentycznych, dających się bardzo lubić bohaterów.

Ja jestem na wielkie TAK i już nie mogę doczekać się tomu trzeciego. Koniecznie Nadróbcie zaległości w czytaniu kochani!

Moja ocena 10/10

DOROTA



Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu MUZA SA



środa, 13 listopada 2019

Pod tym samym niebem - Katarzyna Kielecka (124/2019)



Tytuł: Pod tym samym niebem
Autor: Katarzyna Kielecka
Wydawnictwo: Szara Godzina
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 302

Sięgnęłam po pierwszą powieść świąteczną tego roku, potrzebowałam tego magicznego klimatu, światełek, choinki, pierników, prezentów. Już sama okładka przekonywała mnie, że to będzie właśnie tego typu lektura. Niestety troszkę się rozczarowałam, nie poczułam tego wyjątkowego klimatu.

Akcja powieści zaczyna się pod koniec listopada i kończy w Nowy Rok. Historia opowiada o dwóch przyjaciółkach Liliannie i Kindze, które oprócz siebie nie mają prawie nikogo na świecie. Lilka samotnie wychowuje 4 letnią, chorą córkę, trwa w związku bez przyszłości. Niespodziewanie otrzymuje list od bliźniaczej siostry swojej zmarłej babci, która pisze o jakimś spadku, o tym, aby Lilka koniecznie przyjechała ją poznać bo zostało jej mało czasu. Początkowo kobieta chce zlekceważyć przesyłki, ale w miarę czytania, poznawania rodzinnej historii postanawia działać. Kinga to zwariowana pracoholiczka, uwielbiająca adrenalinę wynikającą z ciągłych podróży po Polsce i kolejnych projektów. Związek z Adasiem traktuje poważnie choć nie chce żadnych zobowiązań. Boi się ich i ucieka gdy na horyzoncie pojawiają się deklaracje. 

Pod tym samym niebem to taka lekka moim zdaniem historyjka o przyjaźni, chorobie dziecka, trudnych związkach. Przeczytamy o pracoholizmie i o tym, że strach przed zaangażowaniem w związek nie zawsze jest zasadny, a ucieczka może przekreślić coś wartościowego. Autorka porusza również problem życiowych zmian. Czasem warto jest skoczyć na gębową wodę, rzucić wszystko i zaryzykować. Zrobić coś dla siebie, a nie z myślą o innych. Zmiany, których się obawiamy najczęściej wychodzą nam tylko na dobre.

Może i powieści brakło trochę klimatu świąt, ale jako spokojna aczkolwiek z elementami humoru powieść na chłodniejsze wieczory będzie idealna. Najważniejsze, że ja się przy niej nie nudziłam, momentami zawilgotniały mi oczy, dała mi trochę do myślenia. Podobali mi się bohaterowie w tej powieści, nieoczywiści, różnorodni, tacy żywi, którzy sprawiali, że o nich myślałam nawet po odłożeniu lektury.

Jeśli potrzebujecie coś lekkiego, rodzinnego to ta lektura będzie dla was. Jeśli chcecie książki zdecydowanie świątecznej to tutaj tego nie znajdziecie aż w tak dużym stopniu. Wybór należy do was.

Moja ocena: 7/10

DOROTA

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu Szara Godzina oraz autorce