sobota, 16 marca 2019

Dobre uczynki - Agnieszka Krawczyk (34/2019)




Tytuł: Dobre Uczynki (Saga Uśmiech losu)
Autor: Agnieszka Krawczyk
Wydawnictwo: FILIA
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 422
ISBN: 978-83-8075-540-6

Dobre uczynki Agnieszki Krawczyk to drugi tom Sagi pt. Uśmiech losu. Pierwsza część pt. Kamienica pod Szczęśliwa Gwiazdą skradła moje serce, ale to co zrobiły Dobre uczynki... Po tej książce zastanawiam się już nie nad tym "Co ty możesz zrobić dla książki?" (Kupić, przeczytać, oprawić, postawić w biblioteczce itd...), lecz dosłownie "Co książka może zrobić dla ciebie?". Dobre uczynki zrobiły dla mnie ogromnie dużo - nie zmusiły mnie jedynie do przemyśleń, one zmusiły mnie do zmiany postępowania!

Zachęcam do zapoznania się z recenzją pierwszego tomu (Kamienica pod Szczęśliwą Gwiazdą - recenzja), która wprowadzi was do historii Dobrych uczynków.

W skrócie tylko powiem, iż mieszkańcy krakowskiej kamienicy mieszczącej się na Dębnikach dostali od tajemniczego właściciela propozycję - każdy mieszkaniec w ciągu dwóch lat ma wykonać dobry uczynek, z którego zostanie rozliczony przez resztę. W nagrodę może otrzymać mieszkanie w kamienicy na własność bez ponoszenia kosztów. Matka bliźniaków, pianistka Zuza, bezdzietne małżeństwo, starsza pani, arogancki sąsiad z parteru, trzypokoleniowa rodzina samych kobiet - wszyscy zgodzili się na tajemniczą propozycję.



W centrum wydarzeń drugiego tomu znajduje się Helena Werde - młoda kobieta mieszkająca z matką, starszą siostrą oraz siostrzenicą. Dotykają ją problemy zdrowotne, po latach znowu zaczyna rozmawiać z dwiema najbliższyi przyjaciółkami, na horyzoncie pojawia się miłość, o której kobieta nie miała bladego pojęcia. Na jaw wychodzą głęboko skrywane tajemnice rodzinne, przewracające jej i tak już niepoukladane życie do góry nogami. Lena walczy również o lokal na swoją mydlarnię, aby móc produkować własne mydła i mieć pracę. Jakby tego było mało angażuje się w tworzenie tzw. społecznego ogrodu - mieszkańcy trzech kamienic łączą siły, burzą mury i pragną stworzyć ogród otwarty dla innych i zapewnić sobie zielony azyl. Och i na dodatek kobiecie nie daje spokoju kim jest tajemniczy właściciel kamienicy, wobec tego postanawia rozwiązać tę historyczną łamigłówkę sięgającą do czasów drugiej wojny światowej. 

Wątki poboczne są również ogromnie wciągające. Pianistka Zuza nagle musi mieszkać z matką, z którą relacje są dość napięte. Oprócz tego muzyczka pracuje w studium koncertowym u swojego byłego kochanka i ojca swoich dzieci, który oprócz alimentów nie poczówa się do innej odpowiedzialności. 

Cudownie przedstawione są tutaj relacje sąsiedzkie, zarówno mieszkańców kamienicy pod Szczęśliwą Gwiazdą jak i relacje mieszkańców pomiędzy sąsiedzkimi kamienicami. Różnorodność bohaterów sprawia, że czytelnik przeżywa cały wachlarz emocji. Do szewskiej pasji doprowadza zadufany w sobie, egoistyczny Jacek, wyniosła Marta drażni, rozgadana, narwana Miranda bawi. Do Zuzy i jej dzieci z marszu pałamy sympatią, a postać Heleny ogromnie zaciekawia i intruguje. Dostrzegamy przyjaźń między sąsiadami, niesnaski, zawiść, wzajemne dogryzanie sobie, niekiedy rezygnację, a nagle walkę o wspólne dobro. To wszystko pokazuje tylko jak czlowiek i jego psychika są skomplikowani. Feeria charakterów w powieści nie pozwala czytelnikowi się nudzić - gwarantuję. Choć spotkanie wszystkich razem to nieiedy tykająca bomba zegarowa:)

I na koniec puenta w postaci dobrych uczynków. Cała idea, choć może trochę mało realistyczna (a zresztą kto wie, kto wie?) jest piękna, wzniosła i daje nadzieję w człowieka. Mieszkańcy dostali wytyczne jaki ten dobry uczynek dokładnie ma być. I nie... wcale nie są potrzebne tutaj wielkie pieniądze i spektakularne fajerwerki. Dobry uczynek może dotyczyć tylko jednej osoby, ale jeśli zmieni jej/jego życie, a ty poczujesz wyzwolenie, fizyczną ulgę, radość z samego faktu popełnienia czegoś dobrego dla drugiego czlowieka bez nastawienia na zysk, na korzyści materialne (pomijam kwestię mieszkania w kamienicy), bez nastawienia na podziw ogółu to dobry uczynek zostanie ci zaliczony. I właśnie to dała mi ta książka - pozwoliła zrozumieć, że nie ważne ile się komuś ofiaruje, czasem wystarczy delikatna pomoc, która zmienia całe życie innego człowieka. Nie trzeba ofiarować milionów, niekiedy ciepły obiad, chwila rozmowy, szczery uśmiech czy po prostu obecność jest najpiękniejszym co możemy ofiarować drugiej osobie.

Aby nakreślić sobie cały obraz tej sytuacji zdecydowanie trzeba sięgnąć po Dobre uczynki Agnieszki Krwczyk. Ona opisuje to na ponad 400 stronach - ja nie jestwm w stanie przekazać wam tych pięknych słów w jednej recenzji:) Gwarantuje wam jednak z całego serca, że po przeczytaniu tej powieści już nie będziecie tacy sami, a jeśli choć jedna malutka część z was się pod wpływem lektury zmieni to już jest to sukces. 


Na sam koniec mam dla was cudowną wiadomość. Już 24.04 ukaże się trzeci i ostatni tom pt. Szczęście na wyciągnięcie ręki! Ja jestem przeszczęśliwa, bo (nie mogło być inaczej) zakończenie Dobrych uczynków jest takie... niezakończone. Autorka zostawia nas w takim momencie, że ja już się po prostu nie mogę doczekać kontynuacji! Zabieg bardzo skuteczny, a czytelnik cierpi katusze:) 

Brawa dla Agnieszki Krawczyk za mądrość, za czarowanie nas słowem, za każdą kropkę w swoich książkach. Śmiało twierdzę, że po takich lekturach jestem innym człowiekiem.

Moja ocena : 10/10

DOROTA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz