sobota, 29 czerwca 2019

Lato wśród wydm - Agnieszka Krawczyk (74/2019)


Tytuł: Lato wśród wydm
Autor: Agnieszka Krawczyk
Wydawnictwo: FILIA
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 396
ISBN: 978-83-8075-714-1

Agnieszka Krawczyk wstrzela się swoją nową powieścią idealnie w panujący wakacyjno-urlopowy klimat. Kto  nas nie marzy o małym, białym domku nad Bałtykiem, z którego do plaży jest kilka kroków? A kysz wszyscy przeciwnicy polskiego morza, spokojne piaszczyste wydmy, malownicze ojczyste krajobrazy biją na głowę all inclusive nad basenami w Turcji, Tunezji czy jeszcze gdzieś indziej.

Lato wśród wydm to historia Matyldy, która dorywczo zajmuje się wystrojami domów, które mają iść na sprzedaż. Takie domy, których nikt nie chciał kupić po doaniu kilku szczegółów typu poduszki, nowe zasłony czy lampy sprzedają się w mgnieniu oka. Kobieta jest dobra w tym co robi, ale nic dziwnego jest przecież artystką i tworzy przepiękne gobeliny, malownicze pejzaże, motywy kwiatowe, które powstawały na krosnach zapewniały jej i status i pieniądze. Jednak gdy jej przyjaciółka, agentka nieruchomości miałą problem ze sprzedażą domku swojego brata w nadbałtyckich Dębkach o pomoc poprosiła właśnie Matyldę.



Jedna decyzja a zmienia w życiu kobiety tak wiele... Po drodze Matylda zabiera autostopowicza, studenta Ignacego, na plaży w miejscu docelowym poznaje wycofaną, nieco odmienną dziewczynę Aleksandrę i wszystkie jej tajemnice, a co najważniejsze spotyka przystojnego Łukasza, który zajmuje się archeologią morską i nurkując bada wraki. Każde z tych spotkań mogło by się wydawać przypadkowe, przelotne jak zwykłe wakacyjne znajomości. Dlaczego więc Matylda angżuje się w zjanomość z każdą nowo poznaną osobą, silnie przeżywa ich historie i problemy. Zauważa, że każda z tych osób ma na nią inny wpływ i budzi w niej dawno uśpione nadzieje, marzenia i tęsknoty. Kobieta zaskakując samą siebie zauważa, że zaczyna oczekiwać różnych rzeczy, jednak boi się odkryć karty, dlatego niedomówienia, przemilczenia są jej bronią przed obnażeniem swoich pragnień. Uważa ona, że tak jest lepiej, ale kieruje nią po prostu strach i niepewność co dalej.

Agnieszka Krawczyk w swojej książce pokazuje nam jak walczyć o marzenia, że nie należy bać się nadziei kiełkujących nam w sercach. Przeczytamy o tym, że nasze oczekiwania nigdy nie są zbyt błahe czy też zbyt śmieszne na to, aby się do nich nie przyznawać. Życie bowiem potrafi nas milo zaskakiwać przynosząc zupełnie niezwykłe rozwiązania w najmniej oczekiwanym momencie.

Przyznam szczerze, że długo czekałam, aż powieść się rozkręci. Początkowo było spokojnie, nostalgicznie, akcja toczyła się nawet leniwie. Koniec powieści przynosi nam niespodziewane rozwiązania, wielu nowych ciekawych bohaterów, tajemnice, humorki i spontaniczne zachowania dyktowane emocjami. A ten początek? W końcu dotarło do mnie, że tak ma być. Autorka przenosi nas nad Bałtyk, pozwala leniwie spędzać czas na plaży, sennie opalać się w słońcu i podziwiać cudowne krajobrazy, których opisów w powieści nie brakuje. Jak wspomiałam na początku idealnie wpasuje się to wszystko w obecny czas, dlatego uważajcie, bo po przeczytaniu tej powieści może najść was wielka ochota na wypad nad morze.

Mnie taka ochota naszła i wybieram się z meżem na wycieczkę co prawda tylko na weekend, ale będzie woda, klify, skały, latarnia morska:) Lato wśród wydm poruszyła moje serce i sprawiła, że zdecydowanie potrzebuję takiego oderwania się i pooddychania pełną piersią świeżym powietrzem.

To jakie są wasze plany na urlop i wakacje? Jeśli nie wyjazd to może chociaż lektura? Propozycję macie tutaj podaną na tacy:)

Zachęcam.

Moja ocena 8/10

DOROTA

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu FILIA


wtorek, 25 czerwca 2019

ZŁO W ZARODKU - J.A.Redmerski - Recenzja PRZEDPREMIEROWA (73/2019)



Tytuł: Zło w zarodku
Autor: J.A.Redmerski
Wydawnictwo: NieZwykłe
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 273


Victor Faust to bezwzględny zabójca. Zrzesza wokół siebie ludzi podobnych jemu i razem z nimi tworzą Zakon czyli organizację zajmującą się eliminowaniem przestępców, innych zabojców, członków mafii. Przywódca starannie wybrał członków swojego zakonu, przetestował ich lojalność, wytrzymałość na ból. Wydawać by się mogło, że po wszystkich ciężkich przeżyciach teraz już nic nie zakłóci spokoju i pracy jego i pracowników. Ale czy w życiu można być czegokolwiek pewnym? Chyba tylko zmiany...

Pewnego dnia najbliższe osoby członków Zakonu zostają porwane a nieznajoma kobieta imieniem Nora zaczyna pogrywać sobie z Victorem, Izabel, Frederikiem, Niklasem i innymi. Co dziwne kobieta daje się porwać i zakuć w kajdany, nie przeszkadza jej to... Nie walczy za pomocą noża czy pistoletu. Prowadzi doskonale przemyślaną grę, podczas której każdy z czlonków Zakonu musi wyznać jej swój najmroczniejszy, najgłębiej skrywany sekret, o którym inni nie mają pojęcia. Nasuwa się pytanie co mają do ukrycia płatni zabójcy i czy po odkryciu prawdy zakon Victora przetrwa a jego członkowie dalej będą sobie bezwarunkowo ufali?


Książka majstersztyk! Zło w zarodku to już czwarty tom serii W towarzystwie zabójców. Poprzednie części: Zabić Sarai, Drugie życie Izabel czy Łabędź i Szakal obfitowały w wartką akcję, pościgi, ucieczki, strzelanie, zabijanie. Powodowały przyspieszone bicie serca, szybszy oddech. Pozwoliły na polubienie bohaterów, Victor Faust to bezwzględny zabójca. Zrzesza wokół siebie ludzi podobnych jemu i razem z nimi tworzą Zakon czyli organizację zajmującą się eliminowaniem przestępców, innych zabojców, członków mafii. Przywódca starannie wybrał członków swojego zakonu, przetestował ich lojalność, wytrzymałość na ból. Wydawać by się mogło, że po wszystkich ciężkich przeżyciach teraz już nic nie zakłóci spokoju i pracy jego i pracowników. Ale czy w życiu można być czegokolwiek pewnym? Chyba tylko zmiany...

Pewnego dnia najbliższe osoby członków Zakonu zostają porwane a nieznajoma kobieta imieniem Nora zaczyna pogrywać sobie z Victorem, Izabel, Frederikiem, Niklasem i innymi. Co dziwne kobieta daje się porwać i zakuć w kajdany, nie przeszkadza jej to... Nie walczy za pomocą noża czy pistoletu. Prowadzi doskonale przemyślaną grę, podczas której każdy z czlonków Zakonu musi wyznać jej swój najmroczniejszy, najgłębiej skrywany sekret, o którym inni nie mają pojęcia. Nasuwa się pytanie co mają do ukrycia płatni zabójcy i czy po odkryciu prawdy zakon Victora przetrwa a jego członkowie dalej będą sobie bezwarunkowo ufali?

Nora, która w tej części gra pierwsze skrzypce to kobieta duch- nie można jej znaleźć w żadnej bazie, ani po odciskach palców ani po wynikach krwi. Jest przepiekną, acz zimną blondynką, odporną na ból, bezwzględną, zdeterminowaną i wydawać by się mogło gotową na śmierć. Wie jednak jak pociągać za sznureczki by nawet zabójcy tańczyli tak jak ona im zagra. Nigdy jeszcze w żadnej powieści nie spotkałam tak umiejętnie wykreowanej manipulatorki. Oberwowanie zachowania Nory jest fascynujące, każdy jej gest, słowo, mina są genialnie przemyślane i opisane. Członkowie Zakonu sami nie wiedzą co o niej myśleć! Ta kobieta wie o nich zdecydowanie więcej niż oni sami o sobie!

Książka fascynuje już od pierwszych stron. Nie sposób odłożyć jej nie poznawszy sekretów członków zakonu. Jakaś część w nas skrycie kibicuje Norze - my perfidnie też chcemy poznać wszystkie grzeszki zabójców. I jeśli mieliśmy jakiekolwiek podejrzenia co to może być to gwarantuję, że autorka was zaskoczy. Nie spodziewałam się nawet połowy tego co przeczytałam w tej książce! Tajemnice, które ujrzą światło dzienne będą miały moc zabijania, moc nastawienia członków Zakonu przeciw sobie do czego dąży Nora.

Mroczna, wciągająca i zaskakująca! Tyle wystarczyło by powiedzieć, aby podsumować całość. Ja jednak pokuszę się na jeszcze kilka słów.

Fenomenalna konstrukcja przeszłości i teraźniejszości bohaterów, zwroty akcji w najmniej przewidywanych momentach trzymają czytelnika w swoich szponach i nie wypuszczą dopóki nie poznamy wszystkich faktów. Zło w zarodku wstrząśnie nami do głębi! To jest taka lektura, po której jeszcze długo nie można sobie poradzić z własnymi myślami.



Serdecznie polecam i czwarty tom i wszystkie poprzednie. Ale uważajcie bo ta lektura zdecydowanie niebezpiecznie wciąga!

Moja ocena 9/10

DOROTA


Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu NieZwykłe


poniedziałek, 24 czerwca 2019

Niebo nad Amsterdamem - Agnieszka Zakrzewska (72/2019)



Tytuł: Niebo nad Amsterdamem
Autor: Agnieszka Zakrzewska
Wydawnictwo: EDIPRESSE
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 368
ISBN: 978-83-8164-096-1



"Niebo nad Amsterdamem" to kontunuacja dwoch poprzednich cześci - Do jutra w Amsterdamie oraz Pocztówki z Amsterdamu. Dalsze losy głównej bohaterki Agnieszki oraz jej rodziny.


Agnieszka po wielu perypetiach odnajduje spokój i prawdziwą ostoję w willi w Sosnowym Lesie. Wraz z mężem Stijnem i 14 letnią córką Annemarie tworzą wspaniałą, kochającą się rodzinę. Ale w ostatnim czasie córka ma ogromne wahania nastrojów. Jej buntowniczy z natury charakter i częste wybuchy gniewu coraz bardziej przybierają na sile. Mąż Agnieszki jest pilotem co wiąże się z częstymi wyjazdami. Powoduje to, iż zdecydowanie za mało czasu spędza on z rodziną. Pewnego ranka do sypialni małżeństwa ktoś wrzuca spory kamień. Rozbita szyba jest dopiero początkiem zdarzeń, które są sprawdzianem ich miłości. Ktoś w dosadny sposób prubuje zaszkodzić rodzinie Agnieszki i pokazać jak bardzo ją nienawidzi. 




Byłam ogromnie ciekawa jak potoczą się kolejne losy głównej bohaterki Agnieszki, której nie sposób nie polubić. Lata które spędziła w Kraju Tulipanów nauczyły ja zdrowego egoizmu, umiejętności dbania o własne potrzeby i, co najważniejsze asertywnośći. Babcia Annemarie mawiała często: ,,Nie musimy być z kimś, kto nas uszczęśliwia. Musimy być kimś, kto uszczęśliwia nas samych,, i tej dewizy Agnieszka zamierza się trzymać.

Bycie żoną pilota nie jest łatwe. Kobieta i jej mąż coraz bardziej oddalają się od siebie. Łatwiej było im uciekać od problemów niż o nich mówić i stawiać im czoła. A na głowie Agnieszki jest wiele spraw ponieważ poza kłopotami z córką i mężem opiekuje się ona swoim przyjacielem prawnikiem, który pomógł jej kiedy była po raz pierwszy na emigracji w Holandii. U Jana zdiagnozowano poważną chorobę wobec czego wspólnie z jego gosposią podzieliły się obowiązkami w opiece nad mężczyzną. Stijn zaś nigdy nie lubił Jana i w irracjonalny sposób był zazdrosny o czas i uwagę, którą mu poświęcała jego żona. 

Powieść jest bardzo dobrą kontynuacją historii rodziny Agnieszki. Poznajemy dalsze ich losy oraz na moment wchodzimy w jej życie i przyglądamy się z boku jak radzi sobie z codziennością oraz kiedy walczy o córkę i rodzinę przed groźnym prześladowcą. Oprawca prubuje namieszać w ich życiu.
Oprócz intrygi która wchodzi w życie rodziny de Bruin, dużo zdarzeń w życiu głównej bohaterki ale i również dobrego humoru iż nie sposób opanowaći gromkiego śmiechu, który co jakiś czas wydobywa sie z ust.

"Niebo nad Amsterdamem" to bardzo ciepła, optymistyczna powieść o wartościach życiowych, o codzienności i obowiązkach, które maja wszyscy rodzice, o problemach jakie stwarzają nastolatki, o sile wielkiej przyjaźni, nienawiści. Pojawia się tutaj również tajemnica z przeszłości. Jest to piękna opowieść, od której ciążko sie oderwać. Książka porusza istotne sprawy przed  którymi staje każdy z nas i które w sposob mniej lub bardziej pośredni mogą spotkać nas w naszym życiu. Dlatego też ta książka jak i bohaterowie czy ich losy stają się bliscy naszemu sercu i myślom. 



             Za możliwość przeczytania książki dziękujemy bardzo autorce

Moja ocena 10/10

MONIKA

piątek, 21 czerwca 2019

Pikantnie po włosku - Gosia Lisińska (71/2019)



Tytuł: Pikantnie po włosku
Autor: Gosia Lisińska
Wydawnictwo: Inanna
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 319
ISBN: 978-83-7995-336-3

Magdalena to pracowica korpo. Dwa tygodnie temu jej oddziałem zaczął zarządzać przystojny włoch Roberto. Pierwsza część powieści "Światła w jeziorze" opowiadała o jego zafascynowaniu inną pracownicą Karoliną, która suma sumarum związała się z kimś innym. Teraz Moretti okazuje swoje zainteresowanie kolejnej filigranowej blond Polce. Bohaterowie przeżywają mniej lub bardziej szalone przygody i to mogłaby być całkiem fajna książka, o rodzącej się relacji między dwojgiem ludzi ale niestety nie jest...

W zamierzeniu autorki miało być lekko, zabawnie i momentami faktycznie było - Magda ma niewyparzony język, Roberto w niczym jej nie ustępuje, zwariowani rodzice dziewczyny dokłądają do tego swoją cegiełkę. Ale coś co powinno być przyjemne, lekkie i ożywcze zostało przytłoczone przez tony erotyzmu, intymych sytuacji, sprośnych dialogów, zbereźnych myśli. Nie jestem pruderyjna, ale dla mnie było to za dużo. W powieści miałam wrażenie, że wszystko kręci się wkoło seksu. Na każdej kolejnej stronie jak nie scena erotyczna (swoją drogą nie za dobrze rozpisane jeśli już zabieramy się za hmm erotyk?) to obsesyjne myśli głównej bohaterki o zapomnieniu się w ramionach Włocha, dialogi między przyjaciółkami Karoliną i Magdą dotyczące tylko jednego... No nie było to do końca lekkie i zdecydowanie przytłoczyło powieść.

Kilka wątków obyczajowych pociągniętych jest bardzo fajnie. Rodzinna historia głównej bohaterki, problemy z dzieciństwa i obecne przepychanki z rodzicami zapowiadały się bardzo ciekawie. Interesująco pokazana reclacja dziewczyny z ojcem i konflikty z matką zainteresowały mnie i jest to plus powieści. 

Niestety... całość wychodzi jednak na minus gdy weźmiemy pod uwagę język jakim poslużyła się autorka. Narracja w pierwszej osobie przypadła w udziale Magdzie i ja rozumiem, że jest to młoda, wyluzowana, pyskata i odważna dziewczyna, ale to jakim językiem się posługuje... Ogólnie cala powieść zawiera w sobie takie smaczki jak: blondasku, Kufa, Taaaaa, dzidzia, eeeeech, Jezuuuu, cacuśne. Okropnie się to czyta. Mamy taki piękny język i wszystko da się napisać bez takich wtrąceń. 

Na szczeście powieść jest krótka, ponieważ ma ledwo ponad 300 stron, ale jest tak wydana, ma tak duże literki, że w jeden wieczór da się ją skończyć. Powiem szczerze, że gdy brat zobaczył co czytam stwierdził, że takie książki kojarzą mu się z wydaniami dla gimnazjum. I pewnie ma rację, ale gdyby w książce były mniejsze literki liczyła by ona pewnie z 200 stron tylko. Zabieg celowy dla tak krókiej powieści, aby ją optycznie pogrubić.

Podsumowując, polecam chyba tylko dlatego, abyście się sami przekonali czy Pikantnie po włoskum wam podpasuje czy nie. Jest to zdecydowanie odmóżdżacz, który wiele nie wniesie ale nie zabierze wam też wiele czasu. Były momenty zabawne i kilka ciekawych wątków więc nie przekreślam tej powieści całkowicie. Gosia Lisińska niewątpliwie jakiś pomysł na nią miała.

Moja ocena 5/10

DOROTA



Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu INANNA



niedziela, 16 czerwca 2019

Kiedyś po ciebie wrócę - Agata Czykierda- Grabowska - recenzja PRZEDPREMIEROWA (70/2019)



Tytuł: Kiedyś po ciebie wrócę
Autor: Agata Czykierda- Grabowska
Wydawnictwo: OMGBooks
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 448


Jeśli można być jednocześnie na TAK i na NIE to to jest dokłądnie taka powieść wzbudzająca we mnie tak stkrajne emocje. Kilka rzeczy mi się podobało nawet bardzo, kilka mniej, a kilka mnie wręcz odrzuciły. Ale po kolei...

Kiedyś po ciebie wrócę to historia o zaginięciu siedemnastoletniej Ani, ale opowiadana z perspektywy jej starszej siostry Roksany. Po roku nieobecności studentka wraca do rodzinnego miasta i do rodziców, pragnie za wszelką cenę rozwikłać zagadkę zniknięcia siostry ponieważ policyjne śledztwo już dawno umorzono. Wracając na stare śmieci Roksana spotyka swojego byłego chłopaka, który ją porzucił i wyjechał za granicę. Spotyka również swojego najlepszego przyjaciela Bartka, do którego zaczyna coś czuć. Po pewnym czasie okazuje się, że zarówno jej znajomi, przyjaciele jej siostry jak i rodzice mają dużo do ukrycia. Tajemnice powoli wychodzące na jaw mogą albo wszystko aprawić i rozwikłąć sprawę, albo wręcz przeciwnie- wszystko zepsuć. 

Zacznę może od tego co mi się nie podobało, aby później móc zakończyć recenzję jednak pozytywnym akcentem. Po pierwsze może taki był pomysł autorki na tą powieść, ale serio? Ginie ci siostra, rodzice są w rozpaczy a ty wyjeżdżasz na studia i nie ma cię cały rok? A po tym czasie wracasz i jakby nigdy nic chodzisz po ulicach i wypytujesz o siostrę? Trochę to mało realne jak dla mnie. 

Cała powieść opowiadana jest z perspektywy Roksany, znajdziemy tutaj narrację pierwszoosobową, dzięki czemu poznajemy wszystkie motywy dziewczyny, ale troszkę brakowalo mi spojrzenia na sprawę z perspektywy Bartka czy choćby rodziców dziewczyny. Oprócz tego Roksana jest totalnie zakręcona. Raz szczerze załamana, zrozpaczona, zdeterminowana by odnaleźć siostrę, tęskni, rozmyśla, za chwilę wspomina chwile z byłym chłopakiem, aby w kolejnej scenie paść w ramiona najlepszego przyjaciela i (jak ona to ujmowała) wreszcie zacząć żyć. Relacja jaka rodzi się pomiędzy Roksaną i Bartkiem przypadła mi do gustu, ale chwiejność charakteru dziewczyny już mniej. Można powiedzieć ze skrajności w skrajność - od żalu i smutku, po złość, podniecenie, obrażanie się. Roksana jest tak skomplikowana, że nie sposób przewidzieć jej następnego kroku, czasem zachowuje się do tego dtpnia bezmyślnie, że mam ochotę nią potrząsnąć. 

Język! Ogólnie cala powieść pisana jest dobrym, porządnym stylem, ale głównymi bohaterami są ludzie młodzi i być może autorka chciała jakoś urozmaicić ich wypowiedzi młodzieżowymi wstawkami, ale "drzesz łacha" czy "złapała go za jaj*" nie podoba mi się wcale. 

Neutralny stosunek mam do tego, iż powieść okazała się takim misz maszem gatunkowym. Z jednej strony gorący romans z wieloma scenami erotycznymi, dość dobra obyczajówka o zaginionej dziewczynie, uczuciach towarzyszących rodzinom takich osób, dodatkowo elementy thrilleru/kryminału. Trochę miłości, tajemnicy, uczuć i spektakularnych akcji. Wyszło to jednak dobrze ponieważ powieść trzyma w napięciu, zagadka zostaje rozwiazana pod sam koniec, dzięki czemu czytelnik dotrwa do zakończenia z samej chęci poznania sprawcy. I tu właśnie należy wspomnieć, że poczatkowo akcja się przeciągała, dłużyło mi się wszystko, a dopiero pod koniec coś mocniejszego zaczynało się dziać. I dochodzę do wniosku, ze pierwsza polowa powieśi jest włąśnie tym romansem, a kolejna thrillerem.

Bardzo duży plus przyznaję autorce za przedstawienie w sposób dosadny, dogłębny i wyczerpujący uczuć osób, którym zaginął ktoś bliski. Ja nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co dzieje się w głowie i sercu rodziny i przyjaciół gdy ginie ci bliska osoba, a ty nawet nie wiesz czy cierpiała czy jeszcze żyje i gdzie jest. Agata Czykierda-Grabowska przedstawiła nam zagmatwane uczucia rodziców, przyjaciół, byłego chłopaka i siostry. Depresja, zwątpienie, żal, niepewność, smutek, złość, obsesja to tylko część z nich. Wszystkie one razem wzięte dają jednak obraz sytuacji co dzieje się z osobami, którym ktoś zaginął. Zdecydowanie warto było przeczytać tę powieść coćby dlatego, aby uświadomić sobie jakie to straszne przeżycia doświadczyć takiej sytuacji.

Czytanie tej ksiażki nie męczy, co czasem się zdarza przy jakichś powieściach. Mimo, że jest dosyć spora to przebrniemy przez nią bez większych problemów. Porusza poważne tematy, warte zapoznania się z nimi bliżej. O zaginięciach nie myślimy na codzień, może czasami gdy przeczytamy w internecie lub zobaczymy ogłoszenie na słupie podczas paaceru. A jest to powazny problem i nikomu nie życzę tego doświadczać, dlatego takie lektury jak Kiedyś po ciebie wrócę są potrzebne nawet po to, aby między wierszami uświadamiać nas aby tak po prostu uważać na siebie i na naszych bliskich.


Moja ocena 7/10

DOROTA


Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu OMGBooks


piątek, 14 czerwca 2019

Powrót do źródeł - Małgorzata Kasprzyk - Przedpremierowa recenzja PATRONACKA (69/2019)




Tytuł: Powrót do źródeł
Autor: Małgorzata Kasprzyk
Wydawnictwo: WasPos
Rok wydania: 2019

Powieść Powrót do źródeł przedstawia dzieje szlacheckiej rodziny z Podlasia, w której dominują piękne kobiety i wspaniali mężczyźni ponad wszystko ceniący honor. Chociaż pielęgnują tradycyjne wartości i prowadzą spokojne życie, nie udaje im się umknąć zawirowaniom historii, takim jak powstanie styczniowe oraz dwie wojny światowe. Kilku z nich ginie, a kiedy wszystko wskazuje na to, że ród wygasł, niespodziewanie wyłania się potomek zupełnie inny od swoich przodków. Urodzony i wychowany za granicą - nie do końca wie, co to znaczy być romantycznym Polakiem....

Wszystko zaczęło się w 1889 roku od testamentu i potrzeby uchronienia rodu przed wygaśnięciem. Teraz w tych czasach nikt nie zwraca na to większej uwagi, ale kiedyś była to pierwszorzędna sprawa, aby rodziły się dzieci, najlepiej synowie, gdyż majątki przechodziły z pokolenia na pokolenie. 

W rodzinie Baranowskich jeden z potomków ginie, jego młodszy brat za punkt honoru stawia sobie przejęcie na siebie wszystkich jego zobowiązań. Jedna z tajemnic i przekrętów, które popełnia w tym czasie młodszy dziedzic wpływa po kolei na każde pokolenie. Tragiczne wydarzenia sprzed lat mają swoje skutki w kilku pokoleniach do przodu.

Autorka w fantastyczny sposób przedstawiła ród Baranowskich, poczynając od początków, a kończąc na latach współczesnych. Widać, iż włożyła w powieść bardzo dużo pracy i serca. Ta książka ma swoją duszę, jest bardzo dojrzała i wciąga czytelnika ogromnie. Świat tajemnic i manipulacji jest tak kuszący, iż nie da się oderwać od lektury dopóki nie poznamy końca historii. Na uwagę zasługuje też to jak autorka w genialny sposób przeplata teraźniejszość z przeszłością. 

Powieść składa się z trzech części, dzięki czemu czytelnik ma możliwość poznania większości rodu Baranowskich. Niech was nie zwiedzie opis książki, gdyż większość z was może pomyśleć, iż to książka historyczna. Nic bardziej mylnego - jest to magiczna historia o emocjach, wyjątkowej, a zarazem bardzo trudnej miłości, woli walki, o marzeniach, nadziei, bólu, utracie oraz skomplikowanych losach rodziny Baranowskich.

Książka tak mną zawładnęła, iż już nie mogę się doczekać kolejnej. Saga Powrót do źródeł to zamknięta całość rozgrywająca się na przestrzeni 120 lat, inny tom nie będzie dotyczył rodziny Barańskich tylko innej, luźno z nimi związanej, ale coś czuję, że będzie równie wciągająco i ciekawie. Mogę śmiało powiedzieć, że bardzo dawno nie czytałam tak wspaniałej historii. Cała opowieść nasycona jest ogromnymi, głębokimi uczuciami, ale i tajemnicami. Zdajemy sobie sprawę, że podejmowane decycje nie zawsze wpływają tylko na nas ale mają swoje konsekwencje jeszcze długo. 

Książka idealna, aby oderwać się od codzienności i przenieść do dawnej Polski. Czyta się bardzo szybko i zapewnia wspaniałą rozrywkę. Dlatego już od 8 lipca nie zastanawiajcie się tylko pędźcie do sieci sklepów Biedronka, gdzie będzie można ją zakupić!

Moja ocena 9/10

MONIKA


Za możliwość przeczytania powieści dziękujemy wydawnictwu WasPos

niedziela, 9 czerwca 2019

Siedmiu mężów Evelyn Hugo - Taylor Jenkins Reid (68/2019)



Tytuł: Siedmiu meżow Evelyn Hugo
Autor: Taylor Jenkins Reid
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 532
ISBN: 978-83-66278-37-0

Kim była? Co ukrywała? Dlaczego podejmowała takie decyzja a nie inne? Kogo tak naprawdę kochała? Czemu miała aż siedmiu mężów? Jak doszła do tak welkiej sławy?

Evelyn Hugo - światowej sławy gwiazda filmowa, przepiękna seksbomba, zamężna aż siedem razy nigdy nie udzielała wywiadów dla prasy. Teraz w wieku 80 lat postanawia to zmienić. Kontaktuje się z wydawnictwem i prosi o konkretną dziennikarkę Monique Grant. Wszyscy są zaskoczeni wyborem, ale Evelyn powiedziała, ze albo ta dziewczyna albo nikt inny. Jak się okazuje wywiadu nie będzie - gwiazda postanowiła opowiedzieć Monique dokładną historię swojego życia i zgadza się na publikację biografii, ale dopiero po swojej śmierci.

Dziennikarka jest ogromnie zaskoczona, wie, że biografia będzie bestsellerem wartym miliony dolarów. Nie może pojąc dlaczego to właśnie ona została wybrana do jej napisania. Prawda, której oczywicie się dowiemy szokuje, zmiania nasze myślenie o Evelyn całkowicie.

Kto z nas nie chciałby poznać tak do bólu szczerej jak na spowiedzi historii powstania i blyszczenia światowej sławy filmu? Pikantne szczegóły, kulisy sławy, wpadki, niepowodzenia to łakomy kąsek dla fanów, którzy nierzadko żyją wyidelizowaną wizją swojego idola. Evelyn Hugo postanawia zerwać z twarzy wszystkie swoje maski i pokazać jaka jest naprawdę, nie pomija niczego, żadnych, nawet najgorszych szczegółów swojego życia, chce, aby świat ujrzał jej historię i postarał się zrozumieć dlaczego kobieta niektóre rzeczy robiła nie dlatego, że chciałą, lecz dlatego, że MUSIAŁA.

Wszystkich oczywiście najbardziej ciekawi dlaczego Hugo miała aż siedmiu mężów? Czy była tak niestała w uczuciach? A może ją zdradzali, lub ona zdradzałą? Czy świat wielkich gwiazd ma tak wiele pokus, że niemozliwy jest stały związek? A moze skakanie z kwiatka na kwiatek było w jej charakterze? Czy Evelyn kogokolwiek w swoim życiu tak naprawdę kochała? Jeśli tak, to którego z mężów? Odpowiedzi na te pytania są nie do przewidzenia, zaskakują, zmieniają nasze podejście do gwiazdy i jej postępowania.

Po zapoznaniu się z całą historią daleko mi do oceniania i moralizowania. Tak naprawdę skłonna jestem nawet współczuć Evelyn. Wszystko co robiła, zawsze, jak twierdzi, robiła aby chronić swoją rodzinę i ludzi, których najbardziej kochała. O dziwo jej postępowania nie oceniam jako "Po trupach do celu",  a raczej jako wybory konieczne, wybieranie najmniejszego zła. Oczywiście, że nie była w każdym przypadku niewinna, ale jej czyny podyktowane były miłością.

Powieść "Siedmiu mężów Evelyn Hugo" to pierwsza powieść wydawnictwa Czwartej Strony sygnowana nazwiskiem zagranicznego autora. Powiem tak- skok na głęboką wodę okazał się strzałem w dziesiątkę! To jest historia, którą powinien poznać każdy. Pokazuje walkę o siebie, o swoje marzenia, krętą ścieżkę, którą podążała Evelyn aby wyrwać się z biedy, od agresywnego ojca. Jej siła i determinacja pokazują, że nie zawsze wszystko jest nam podtykane na tacy pod nos. Często o karierę, sławę trzeba walczyć jak lwica. Przeczytamy również o podniesieniu się z upadku, o odbiciu się od dna i podążanie dalej obraną ścieżką z podniesioną głową.

Evelyn Hugo kochała - całe swoje życie kochała jedną osobą najbardziej na świecie i to dla niej podejmowała decyzje, które miały na celu ochronić bliskią jej osobę. Nie była to miłość łatwa, społeczeństwo również nie było przychylne skomplikowanej relacji, ale zachowanie kobiety powinno być inspiracją dla czytelnika i wielkim kopem do działania, aby o rzeczy najważniejsze walczyć do samego końca wszystkimi możliwymi sposobami.


Po przeczytaniu powieści autorkę albo zrozumiemy i polubimy, albo znienawidzimy i ocenimy jako zimną S. Gwaratuję wam jedno, że nie pozostanie nam obojętna! Jej historia jest tak magnetyczna, energetyczna, żę pochłonie was bez reszty. Napięcie budowane jest stopniowo, ale co chwilkę następuje jakiś zwrot akcji, wydarzenie, po którym łapiemy się za głowę. Powieść podzielona jest na rozdziały opisujące kolejnych mężów Evelyn, ale w środku znajdziemy nie tylko treści związane z nimi bezpośrednio, ale całe życie kobiety. Poznawane osoby, nagrywane filmy, wyjazdy, spotkania. Z czasów przeszłych przenosimy się co jakiś czas do teraźniejszości, aby poznać też Monique Grant, jej życie i problemy. Jak się okazuje rozmowy ze słąwną aktorką pomagają jej wyjść z własnych kłopotów. 

Nieoczywista, zupełnie inna od przeciętnych powieści obyczajowych książka Siedmiu mężów Evelyn Hugo zajmie wam kilka wieczorów. Tutaj jednak objętość książki wogóle nie przeraża, a raczej jest to jedna z takich pozycji, że żałujemy kiedy się już kończy. Pozycja OBOWIĄZKOWA - piszę to z wielkim przekonaniem. Jeśli chcecie przekonać się jak skomplikowany oraz co zdolny jest wymyśleć i jaki plan ułożyć kobiecy mózg to nie czekajcie ani chwili.


Moja ocena 10/10

DOROTA



Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona



piątek, 7 czerwca 2019

Pocztówki - Agnieszka Lis (67/2019)



Tytuł: Pocztówki
Autor: Agnieszka Lis
Wydawnictwo: CZWARTA STRONA
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 320
ISBN: 978-83-66278-56-1


Środek zimy w Polsce a trzy różne rodziny wybierają się na wycieczkę na Wyspy Kanaryjskie. Fantastyczna opcja last minute, z której skorzystali, ma być dla niektórych wymarzonymi i tak naprawdę pierwszymi wakacjami za granicą.

Agata, Darek i syn Kacper to na pozór zwykła rodzina. Lecz gdy się jej bliżej przyjrzeć to wtedy widać, iż czternastoletni Kacper nie rozmawia prawie w ogóle z rodzicami, za to cały czas spędza klikając w smartfonie, matka nieustannie rządzi jakby była 24 godziny w pracy i ze wszystkiego kpi a ojciec nie ma własnego zdania.

Luiza, Sandra i Patrycja - babcia, samotna matka i wnuczka - od zawsze zbierały pieniądze i oszczędzały a i tak zawsze były jakieś wydatki i nigdy nie starczało na wymarzone wakacje. Sandra widząc ofertę w miarę na ich kieszeń nie myśli długo i kupuje wycieczkę. Kobieta miała ogromny żal do świata, że jej ukochany jak tylko zobaczył dwie kreski na teście ciążowym zniknął jak piękny sen a matka Luiza, z którą mieszkała wiecznie wytykiwała jej to, że jest sama choć i ona była samotna. 

Julita i Zbyszek to samotne, nowobogackie małżeństwo. W ich przypadku wydawać by się mogło że mając pieniądze można mieć wszystko, ale pewnych rzeczy nie można niestety kupić.

Już na pierwszym spotkaniu tak różnorodnej grupy wczasowiczów dochodzi do niepotrzebnych złośliwości, komentarzy i przepychanek słownych. Kiedy cały grupa jedzie na wspólną wycieczkę krajoznawczą a przewodnik testuje nową trasę bez pięknych widoków i wygód, dochodzi do kłótni, w której wszyscy wylewają swoje żale, pretensje, kłamstwa i problemy. Opadają maski, a bohaterowie zostają zmuszeni do odkrycia swojego prawdziwego ja.

Jakie konsekwencje wynikną z burzliwej wymiany zdań miedzy rodzinami?
Czy bohaterowie będą w stanie odbudować to co latami niszczyli?



To miały być niezapomniane wakacje, piaszczyste plaże, ciągnące się kilometrami, przepiękne dziewicze krajobrazy. Ale jak można czuć się dobrze jeśli każdy z bohaterów coś ukrywa, ma żal w sercu lub po prostu boi się mówić o swoich pragnieniach i marzeniach. Brak rozmowy i czasu na wspólnie spędzany czas niszczył ich od środka.

Autorka poruszyła w swojej książce bardzo ważne tematy. Pokazuje co w życiu jest najważniejsze.  Zamykamy się w środku, przyjmujemy wygodne maski i tak po prostu nie rozmawiamy na co dzień ze sobą. Po przeczytaniu książki nasuwa się natłok pytań. Kiedy ostatni raz rozmawiałaś lub rozmawiałeś ze swoją kobietą, partnerem, mężem, żoną, dzieckiem? Za czym tęsknisz, czego się boisz, jakie masz plany, co ci nie wyszło?
Czasami wystarczy krótka rozmowa, aby poczuć, że wspólnie można przejść przez problemy razem a nie ich unikać, bo one i tak prędzej czy później wyjdą na jaw.

Jest to książka pełna trudnych emocji ale również ciepła i pozytywna, zmusza do refleksji nad swoim życiem i swojej rodziny. Nie brak w niej jednak również dobrego humoru. Postacie są niezwykle różnorodne, podobnie jak każdy z nas mają swoje życiowe zakręty, rozterki oraz tajemnice. Dzięki Pocztówkom mamy szansę  uświadomić sobie, że nigdy nie jest za późno na życiowe zmiany, a prawo do szczęścia ma każdy niezależnie od wieku czy pozycji społecznej.

Fenomenem autorki Agnieszki Lis jest niepowtarzalność, za każdym razem zaskakuje mnie oraz motywuje do działania. Tym razem mocno i dobitnie pokazuje, że warto marzyć i spełniać swoje marzenia. 

Polecam każdemu książkę, którą czyta się szybko i przyjemnie. Będzie wspaniała na wakacje i nie tylko.

Moja ocena 10/10
MONIKA

Za możliwość przeczytania książki dziękujemy bardzo wydawnictwu CZWARTA STRONA

czwartek, 6 czerwca 2019

Mzungu. Opowieści z Zambii - Agnieszka Goleniowska(66/2019)



Tytuł: Mzungu. Opowieści z Zambii
Autor: Agnieszka Goleniowska
Książka wydana nakłądem własnym autora
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 246
ISBN: 978-83-953579-0-9

Autorka zabiera nas w pasjonującą podróż do Afryki, gdzie leży kraj zwany Zambią. Ale my wchodzimy jeszcze głębiej do małej wioski zwanej Lusacą. oraz jej jednej z najbiedniejszych dzielnic jaką jest Linda. To właśnie tam w parafii Świętej Rodziny u boku ojca Jacka Agnieszka się zadomawia. Cała przedstawiona historia nie jest wytworem wyobraźni autorki tylko jej doświadczenia ponieważ Agnieszka spędziła w tej wiosce kilka tygodni jako wolontatiusz pracując w ośrodku zdrowia. Cała książka jest więc oparta na jej osobistych obserwacjach, celnych komentarzach, którymi nas raczy.

Dostając propozycję przeczytania tej pozycji spodziewałam się być może jakiegoś przewodnika z opisami przyrody, zwierząt, ciekawych miejsc do zobaczenia. Wiedziałam, że będę mogła zobaczyć kilka zdjęć. Dostałam coś kompletnie innego, mającego większy sens. Autorka pokazuje czytelnikowi prawdziwe życie afrykańskich ludzi. Dowiadujemy się między innymi dlaczego dziaciaki ze szkoły publicznej spędzają czas na zewnątrz, zaś w szkołąch prywatnych
naprawdę siedzą nad ksiażkami i co więcej- uczą się języka angielskiego. Poznajemy dogłębnie realia służby zdrowia, a włąściwie jej braku i tylko prowizorycznego budynku bez podstawowego sprzętu. Nie powinno być dla mnie wielkim zaskoczeniem w jakich warunkach Agnieszka przeprowadzała zabiegi, ale jednak było - a to przecież są realia. 

Wiele uwagi autorka poświęca ludziom i ich sposobowi myślenia. Zambijczykom kompletnie brak myślenia perspektywistycznego. Dając im dwie kozy odmiennej płci oni je jak najszybciej zjedzą zamiast rozmnożyć i produkować sery czy czerpać mleko. Wszyscy z nas na pewno kojarzą zbiórki ubrań, żywności czy leków dla afrykańskiej ludności, prawda? My czujemy się tacy dobrzy i hojni, że pomagamy potrzebującym i coś w tym faktycznie jest tylko, że to bardziej tak jak w tym powiedzeniu : Daj człowiekowi rybę to zje rybę, ale daj mu wędkę to nauczy się te ryby łowić. Z mieszkańcami Aryki jest tak samo. Im nie chce się pracować, rozwijać, zabiegać o lepszy byt ponieważ wiedzą, że dostaną wszystko za darmo. Kiedy przyjdą gorsze czasy to przeczekają, ale w końcu paczki przybędą. Taka sytuacja jest bardzo przygnębiająca.

Kolejną rzeczą, o której warto poczytać i poznać realia jest sprawa badań rozwojowych dzieci, problemów z ich niedożywieniem, przede wszystkim wyszukiwaniem dzieci niedożywionych i zapewnianiem im odpowiedniej mieszanki pomagającej się prawidłowo rozwijać. Może kojarzycie takie obrazki z filmów lub z przewodników gdzie w Afryce zawsze można spotkać chmary dzieci? Dosłownie wszędzie, na ulicach, przed domami, przed publiczną szkołą zawsze są tabuny dzieci - teraz trzeba wyszukać takie, które są niezadbane, niedożywione, dlatego autorka czasami chodziła jak świadek Jehowy od domu do domu, aby badać dzieci (badało się miarką obwód bicepsa, po czym stwierdzało czy dziecko rozwija się prawidłowo).

Książka obfituje również w wiele zabawnych sytuacji, które z braku wiedzy i obyczajów spotkały Agnieszkę na afrykańskiej ziemi. Zaśmiewałam się gdy okazało się, iż polka usiadła w kościele na miejscu dla chóru kościelnego i całą mszę jak umiała tak z nimi śpiewała, klaskała i tańczyła. 

Na koniec chciałam zapytać czy nie zastanawia was tytuł tej książki? Co to jest MZUNGU? Lub kto to jest? Otóż tytułowy Mzungu to po prostu dla afrykańczyków biały człowiek, ktoś inny od nich, innego koloru skóry. A więc Agnieszka była Mzungu i to oczywiście nie jest żadne określenie obraźliwe. Po prostu tak nazywane były osoby z białą skórą, która wzbudzała szacunek, podziw, zainteresowanie do tego stopnia, ze afrykanskim dzieciom przyjemność sprawiało choćby dotknięcie na ułamek sekundy dłoni autorki.

Śmiało mogę rzecz, że bardzo wam tę książkę polecam. Zamiast czytać niekiedy nudne przewodniki tutaj znajdziemy obyczaje, kulturę, religię, służbę zdrowia, faunę i florę, szkolnictwo, pracę w jednym. Podczas przyjemnej i wciągającj lektury dowiemy się znaczie więcej niż podczas oglądania jakiegokolwiek filmu. Bazujemy tutaj na osobistych doświadczeniach autorki dlatego czasem mamy wrażenie jakbyśmy byli bezpośrednio obok niej i uczestniczyli we wszystkich wydarzeniach.

Wspaniała, wartościowa lektura, którą was serdecznie polecam!

Moja ocena: 9/10

Dorota


Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce Agnieszce Goleniowskiej

wtorek, 4 czerwca 2019

Balony - M.Sajnog (65/2019)





Tytuł: Balony
Autor: M.Sajnog
Wydawnictwo: NOVAE RES
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 270
ISBN: 978-83-8147-279-1


Balony pojawiły się na niebie wczesnym rankiem. Czarowały swoim pięknem i magicznym blaskiem, rozpraszały promienie słońca i skupiały na sobie uwagę. Nikt nie podejrzewał, że za chwilę stanie się coś co będzie początkiem katastrofy. Balony wybuchły i na niebie pojawiła się krwista czerwień, chwilę później na ziemi zaczyna się rozprzestrzeniać tajemniczy wirus, który w błyskawicznym tempie atakuje zwierzęta i ludzi. 
Wirus rósł, stawał się coraz potężniejszy. Nasiona które rozsiał, powoli zaczynały kiełkować. Na całym świecie umierały miliony zwierząt, padały w domach i na ulicy. Miały one jedno zadanie: zarażać i zabijać. 
Cywilizacja zaczyna chylić się ku upadkowi, a krajobraz planety ulega całkowitej, postępującej destrukcji.

Czy jest jakakolwiek możliwość powstrzymania wirusa? 
Czy osoby, które jeszcze żyją będą wstanie pokonać zło?

Jednym z powszechnych motywów literackich jest zagadnienie związane z apokalipsą, zagładą świata i ludzkości. Gdy przeczytałam opis książki byłam przekonana, iż to kolejna powieść jakich już wiele na rynku. 
A tu niespodzianka!

Autorka, pisząc swoją debiutancką powieść, postanowiła trochę zaskoczyć czytelnika i stworzyła książkę o wirusie, który rozprzestrzenił się tak szybko, że nikt nawet nie zdążył zareagować. Lekarze umierali zanim w ogóle zorientowali się czym jest wirus. Ludzie ginęli w domach, na ulicach w szpitalach. W każdym zaś miejscu, gdzie leżały ciała, rosły zielono-fioletowe rośliny. Ich grube łodygi wspinały się po ścianach i drzewach, a kwiaty rozkwitały na zwłokach. W powietrzu unosiły się kolorowe owady a po niebie latały małe czarne ptaszki z błękitnymi oczami, o wyjątkowo długich czerwonych dziobach. Drogi i ulice były pokryte bujnymi pięknymi krzewami i liściami. 

Ktoś by mógł pomyśleć, że jest w przepięknej krainie i bajecznych przestrzeniach. Lecz gdy tylko bardziej się wpatrzeć to zauważa się resztki ciał leżące pod liściami, kwiaty wyrastające z oczu, a łodygi dziurawią plecy, nogi i ręce. Owady o pięknych skrzydłach pluły jadem, a ptaki o szkarłatnych dziobach mają w nich dwa rzędy ostrych zębów i szpony zdolne rozerwać ciało w kilka sekund. Powieść o apokalipsie ale za zasłoną piękna i magii. Coś innego od strachu, szarości, gruzu, wybuchów, a jednak równie niebezpiecznego, zaskakującego, wzbudzającego trwogę.

Autorka stworzyła ciekawą powieść, w którą wplotła wątki fantastyczne i science fiction. Powieść jest wielowątkowa. Duża ilość bohaterów, gdzie każda osoba ma jakiś wpływ na fabułę, wprowadza lekkie zamieszanie i momentami można pogubić się w historii. Bardzo zaś spodobał mi się motyw roślinności wyrastającej z ciał zmarłych osób - autorka wprowadziłą ciekawe opisy i pokazała wielką wyobraźnię.

Książka Balony to walka pomiędzy dwoma światami, pomiędzy dobrem i złem. Bohaterowie są wystawieni na wielką próbę, autorka wręcz zmusza czytelnika do wnikliwej analizy nad ludzkimi zachowaniami podczas zagłady świata.
Dowiemy się do czego jest zdolny człowiek gdy czuje strach i zagrożenie życia . 

Co zrobisz, kiedy mrok zasnuje kwiaty? Co zrobisz, kiedy dobro nie wystarczy? 
Jak poradzisz sobie, kiedy pozostaniesz sam, bo ciemność zabierze wszystkich i pochłonie ich serca?

Osobiście nie czytam powieści fantasy ani science-fiction. Wolę powieści obyczajowe, thrillery, kryminały osadzone w realnym świecie. Czasami jednak człowiek otwiera się na nowości, wychodzi poza utarte przyzwyczajenia i odkrywa coś innego. Powieść Balony zaintrygowała mnie opisem, ale po przeczytaniu powiem tak- dalej nie przekonałam się do tego gatunku. Nie czytało mi się jej całkowicie żle i doceniam pomysł, kuszt literacki i ogólną całość, ale mimo to, nie trafia do mnie ten gatunek. Sądzę jednak, że fanom fantasy powieść przypadnie do gustu i wciągnie ich wykreowany świat, dlatego polecam. A miłośnikom powieści obyczajowych również polecam - zawsze można odkryć coś nowego- a nuż się spodoba?


Moja ocena 7,5/10

MONIKA



                Za możliwość przeczytania książki dziękujemy bardzo autorce

niedziela, 2 czerwca 2019

Lato w Pensjonacie pod Bukami - Antologia (64/2019)



Tytuł: Lato w Pensjonacie pod Bukami

Autor: Dorota Gąsiorowska, Anna H. Niemczynow, Agnieszka Krawczyk, Agnieszka Lis, Magdalena Majcher, Dorota Milli, Marzena Rogalska, Joanna Szarańska, Karolina Wilczyńska, Magdalena Witkiewicz

Wydawnictwo: FILIA
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 515
ISBN: 978-83-8075-685-4

"Jeszcze zdążymy naszą miłością siebie zachwycić,
Siebie zachwycić i wszystko w krąg.
Wojna to będzie traszna, bo czas na będzie chciał zniszczyć,
Lecz nam się uda zachwycić go".

Edward Stachura "Jest już za późno, nie jest za późno".


Po przeczytaniu tej antologii słowa "A może by tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady" nabierają kompletnie innego znaczenia. Tak jakby nie były zwykłym żartem, wątpliwością, a wewnętrznym przymusem, jakby Bieszczady miały w sobie ogromny magnetyzm, który przyciąga i te szczęśliwe i te zbłąkane dusze.

W środku Biezczad stoi stary, ale nowy pensjonat. Spełnione marzenie dystyngowanej, ciepłej, empatycznej pani Róży, która kupiła budynek i ze zwykłęgo domu przerobiła go na pensjonat dla turystów. Otoczenie wiekowych buków, cisza, spokój, lasy, niebo pełne gwiazd, cudowny smak herbaty oraz domowych, regionalnych posiłków przyciąga wiele osób. Jedni przyjeżdają chętnie, inni mniej, lecz każdy wyjeżdża stąd już inny, z rozwiązanymi problemami, świeżością myśli, planem na dalsze życie.

Podczas lektury poznajemy wielu różnych bohaterów z innymi problemami. Jedni uciekają z domu ponieważ nie mogą porozumieć się z mamą, znudzona żona przyjeżdża na weekend spotkać się z kochankiem, po wielu latach nieobecności dziewczyna odnajduje na nowo bliską osobę. Poznajemy siostry, które również mają kłopoty z komunikacją między sobą i całkiem inne oczekiwania wobec siebie i świata. Matka zabiera swoją 18-letnią córkę do pensjonatu na urodziny, aby wyjaśnić pewne sprawy. Każdy inny, a wszyscy tacy sami- zmagają się z przeszłością, są niepewni przyszłości. Wyjazd w Bieszczady pomaga im zajrzeć w głąb siebie, zrzucić ograniczajacą ich skorupę, odzyskać spokój i jasność myślenia. W otoczeniu lasów, świeżego powietrza i śwergotu ptaków dzieje się magia.

Już sama plejada nazwisk na okładce powinna zachęcać do sięgnięcia po tą lekturę. Tytuł LATO W PENSJONACIE POD BUKAMI kojarzy się tak pozytywnie, że jest to kolejny argument za. Sami pomyślcie, czy jakakolwiek powieść z latem w tytule może być zła? Ciekawe i bardzo dla czytelnika wygodne jest podzielenie całej powieści na opowiadania. Kilka autorek czerpiąc inspirację z twóczości Edwarda Stachury stworzyło opowiadania, które w całość łączy pensjonat w Bieszczadach oraz jego właścicielka pani Róża. Powieść to sporych rozmiarów ponad 500 stronnicowa księga, ale każde opowiadanie ma lekko ponad 50 stron. Jesteśmy w stanie przeczytać pojedynczą historię, poznać jej zakończenie, odłożyć książkę, przemyśleć wszystko na spokojnie i zastanowić się nad przezytanymi słowami. Po jakimś czasie można wrócić do następnej historii. Świetne rozwiązanie dla osób, które nie cierpią na nadmiar czasu i zwykle grubą powieśćrozkładają na kilka dni, ale cały czas czują niedosyt z powodu niewiedzy jak książka się kończy. Tutaj nie mamy tego problemu.

Możę wstyd się przyznać, że nie znałąm wcześniej twórczości polskiego poety Edwarda Stachury. Antologia Lato w Pensjonacie pod Bukami jest naszpikowana cytatami z jego wierszy, opowiadań i powieści. Każda autorka pisząc opowiadanie inspirowała się jednym cytatem, dodatkowo podczas lektury dowiadujemy się, iż na ścianach w pensjonacie pani Róży, w pokojach, na korytarzach wiszą ramki z cytatami Stachury. Przebywający w Bieszczadach lokatorzy czytając poszczególne słowa nierzadko odnoszą je do swojego życia, wiele z nich wyciągając. Książka zmusza wręcz, aby bliżej zapoznać się z twórczością Edwarda oraz z muzyką Starego Dobrego Małżeństwa, który to zespół śpiewał wiersze poety. Ja sama niezwłocznie i poczytałam i posłuchałam tychże i jestem zauroczona. Żałuję, że nie znałam tych utworów wcześniej ponieważ jest to zdecydowanie głęboka i wartościowa literatura. 

Kończąc już dodam tylko, iż szukając lekkiej, a zarazem wartościowej lektury, wciągającej czytelnika, ale z możliwością odłożenia książki bez wyrzutów sumienia to sięgając po Lato w Pensjonacie pod Bukami traficie idealnie. Ja po lekturze żałuję tylko jednego... Szkoda, że bieszczadzki pensjonat opisywany w książce jest wytworem wyobraźni ponieważ już rezerwowałabym w nim conajmniej tygodniowy pobyt. A może by tak jednak mimo wszystko wyjechać w te Bieszczady? Kto wie, czego ja dowiedziałabym się o sobie podczas takiego wyjazdu? A wy? Chętni na urlop?


Moja ocena 9/10


DOROTA



Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu FILIA