czwartek, 19 marca 2020

Uciekinierzy - Diney Costeloe (26/2020)


Tytuł: Uciekinierzy
Autor: Diney Costeloe
Wydawnictwo: Proszyski i S-ka
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 368

Jak w 1937 roku w Niemczech bezpiecznie ukryć czwórkę żydowskich dzieci?

Niemcy u początku drugiej wojny światowej. Prześladowania Żydów jako codzienność, bezprawne działania SS, masowe znikanie ludzi, donosicielstwo, strach, głód, zimno. Z taką codziennością musi mierzyć się Ruth po niespodziewanym aresztowaniu męża. Sama z czwórką dzieci, bez dachu nad głową podejmuje się desperackiej próby ratowania swoich dzieci. Robi wszystko co tylko może, aby mieć co jeść i przeżyć. Wyrusza w podróż, byle z dala od prześladowań. Wciąż wierzy, że jej mąż wróci. Gdy kobieta już powoli osiąga stabilizację codzienność znów ją przytłacza, tym razem ma pod swoją opieką jeszcze starą matkę. Jak długo jeszcze wytrzyma? Co poświęci, co zniesie, aby tylko jej dzieci były bezpieczne? Gdzie znajdzie to bezpieczne miejsce? Czy jeszcze kiedykolwiek zobaczy Kurta? 

Uciekinierzy to przejmująca do szpiku kości powieść o żydowskiej rodzinie i realiach życia w Niemczech gdzie do władzy dochodził Hitler. Historia wzruszająca, bolesna, trudna gdyż opowiada o losach rozdzielonej rodziny, maleńkich dzieci, które były świadkami zabierania ojca. Dzieci, które doświadczają zimna, trudów podróży, niepewności jutra. Jako matce, serce pękło mi na pół zwłaszcza pod koniec książki, kiedy to Ruth dokonuje wyboru, nie zdradzę jednak jakiego. To tylko powieść, ale ile takich historii zdarzyło się w tamtych czasach naprawdę? 

Poruszany w Uciekinierach temat prześladowań Żydów jest potrzebny. Nie dość, że dowiadujemy się co nieco o historii to jeszcze lektura pozwala nam doceniać każdą kromkę chleba, ciepły koc, dzień wolny czy nawet pracujący, każdą zarobioną złotówkę i możliwość jej dowolnego wydania. Najpierw podczas czytania doświadczamy na własnej skórze trudnych emocji, czujemy rozpacz, desperację, ale i siłę matki ratującej swoje dzieci, a następnie do głosu dochodzi nasza obecna sytuacja, która w jednym momencie okazuje się wcale nie taka zła. Szef się złości, autobus spóźnia, dzieci marudzą, sąsiadka ma ładniejszą fryzurę? Czy to ważne? Jestem wolnym, bezpiecznym człowiekiem, zdrowym, mogę pracować, mogę swobodnie spacerować i oddychać powietrzem. Czy to wciąż mało? Po lekturze Uciekinierów okaże się, że nie.

Powstaje wiele książek o tematyce obozów Auschwitz, o prześladowaniach, o realiach życia podczas drugiej wojny światowej. Czytałam już kilka innych książek, które są mocniejsze, dosadniejsze, bardziej wstrząsające, być może dlatego, że opisywane jest życie za bramą obozu koncentracyjnego. Tutaj zaś mamy do czynienia z walką o byt poza obozem co wcale nie oznacza mniejszych emocji. Są one po prostu inne. Książkę zaś czyta się z zapartym tchem, ze łzami w oczach. Co i rusz nagły zwrot akcji powoduje szybsze bicie serca i niepokój co będzie dalej. Jestem pewna, że nikt się podczas tej lektury nie będzie nudził. Nie jest przesadnie rozwleczona choć moim zdaniem zakończenie mogłoby być trochę bardziej rozbudowane. Mam lekki niedosyt. 

Jeśli macie ochotę na lekturę o tematyce przedwojennej, obozowej ale nie lubicie drastycznych scen to ta pozycja będzie w sam raz dla was. Tutaj nie doszukamy się opisów maltretowania ludzi, eksperymentów rodem z Auschwitz, ale raczej ucieczkę, ukrywanie się, nieustanne kombinowanie co zrobić. Okaże się, że nie wszyscy byli faszystami, że nawet podczas najczarniejszej nocy można liczyć na światełko i pomocną dłoń. 

Moja ocena: 8/10

DOROTA


Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka



1 komentarz:

  1. Z chęcią tę książkę przeczytam.
    Pozdrawiam :)
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń