piątek, 15 czerwca 2018

Na skraju załamania B.A.PARIS



Tytuł: Na skraju załamania
Autor: B.A. PARIS
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2017
Ilość stron: 352
ISBN: 978-83-8125-124-2




Casse Anderson wiedzie szczęśliwe życie. Po śmierci matki wyszła na prostą. Jest wspierana przez kochającego męża i przyjaciółkę. Pracuje w szkole i wydaje się, że wszystko jest na dobrej drodze. Lecz los nie jest taki łaskawy.

Wszystko zaczęło się tamtej nocy w lesie. Cass wraca ze spotkania w burzową noc, leśną drogą niedaleko swojego domu. Na poboczu widzi stojące auto a w nim kobietę. Zatrzymuje się, ale widząc brak reakcji ze strony kobiety, która tylko się w nią wpatruje odjeżdża. Następnego dnia dowiaduje się, że kobieta nie żyje, a co gorsze to była znajoma, którą niedawno poznała. Od tamtej pory Cass nie może się pozbierać. Nękana wyrzutami sumienia i głuchymi telefonami, zaczyna popadać w obłęd. Coraz częściej nie może sobie przypomnieć, czy zażyła lekarstwa, jaki jest kod do alarmu i czy leżący na blacie nóż na pewno nie był pokryty krwią. Boi się że ma początki demencji jak jej zmarła mama. 
A skoro nie może zaufać sobie, to czy może ufać komukolwiek?


 Po przeczytaniu ,,Za zamkniętymi drzwiami" (http://obydwiezaczytane.blogspot.com/2018/06/za-zamknietymi-drzwiami-ba-paris.html) wiedziałam, że muszę również sięgnąć po tę książkę. ,,Na skraju załamania" to świetnie skonstruowana intryga, która trzyma w napięciu do ostatnich stron. Autorka krok po kroku opisała etapy jak główna bohaterka popada w obłęd, dezorientację, depresję, wszystko co przyczyniło się do załamania. Wyobraźcie sobie taką sytuację, że dzieją się rzeczy, które próbujecie wytłumaczyć w prosty sposób, ale wszystko wskazuje na to, że to Wy się mylicie. W dodatku nikt z bliskich Wam nie wierzy.
Nawet we własnym domu, który powinien być azylem, miejscem bezpiecznym i ucieczką od zmartwień Casse popada w paranoje. 

Poczucie winy, które od początku towarzyszy głównej bohaterce, oraz wyrzuty sumienia stają się wręcz nie do zniesienia. Tylko psychopata twierdzi, że nie ma poczucia winy. W trakcie czytania zastanawiałam się co ja bym zrobiła w takiej sytuacji - burza, las, ciemno, a osoba siedząca obok w samochodzie nie wygląda jakby potrzebowała pomocy. Zaryzykować i wyjść z auta być może narażając tym samą siebie na jakieś niebezpieczeństwo? Czy jednak zostawić tą sprawę za sobą i starać się o tym zapomnieć?

Termin "znieczulica społeczna" z pewnością nie jest wam obcy. Coraz częściej spotkać się można z odwracaniem głowy na krzywdę drugiego człowieka, na rękę wyciągniętą po jałmużnę. Czy tutaj można jednak mówić o znieczulicy? Być może główna bohaterka na prawdę bała się o własne bezpieczeństwo i dlatego odjechała. Czy rzeczywiscie powinna mieć poczucie winy? 

Książka nie jest skomplikowana. Autorka nie wodzi czytelnika za nos. Jednak świetnie buduje napięcie i w pewnym momencie prawda jest tak bliska, że trzeba doczytać do końca powieści, aby móc spokojnie iść spać.



Moja ocena 9/10



MONIKA



O autorce
http://obydwiezaczytane.blogspot.com/2018/06/za-zamknietymi-drzwiami-ba-paris.html




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz