sobota, 30 czerwca 2018

Zaraz Wracam - Anita Scharmach




Tytuł: Zaraz wracam
Autor: Anita Scharmach
Wydawnictwo: Lucky
Rok wydania: 2017
Ilość stron:304
ISBN: 978-83-65351-33-3






Marta po 10 latach nieobecności wraca ze Stanów Zjednoczonych do Polski. Wyjechała po tym, jak w wyniku wypadku samochodowego straciła nie tylko ukochanego męża, ale także dwie córki. W Gdyni ma objąć stanowisko szefa korporacji zajmującej się PR-em. Jednak to nie tylko powrót do ojczyzny, ale również powrót do tragicznych wydarzeń z przeszłości, z którymi będzie zmuszona na nowo się zmierzyć.
Marta będzie musiała stawić czoła rzeczywistości i wspomnieniom, które wróciły ze zdwojoną siła po powrocie do Gdyni. Wsparcie dostanie od swojej przyjaciółki, która nigdy jej nie opuściła,  od rodziców, a także od pewnego przystojniaka, który chce, aby Marta spróbowała kochać jeszcze raz.

Na początku, kiedy zaczęłam czytać książkę, to główna bohaterka trochę działała mi na nerwy - paniusia, która wraca zza granicy do Polski i myśli, że jest nie wiadomo kim. Lecz po kolejnych kilku kartkach odkryłam, iż na zewnątrz  jest twarda sztuką, a w środku ma serce złamane na milion części. Właśnie często tak jest, że oceniamy człowieka po pierwszym wrażeniu lub rozmowie a nie zdajemy sobie sprawy ile ktoś przeszedł, i że często nosi w sobie jakąś tragedie. Los niestety nie był dla Marty  niej łaskawy. Jej serce było skamieniałe, bo czy można stracić więcej niż męża i dzieci. Została bezwzględnie okradziona z życia. Nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie ile musiała przejść Marta. Dodatkowy żal i ból do ojca który nie zapiął pasów bezpieczeństwa w aucie kiedy wiózł wnuczki doprowadził do ucieczki za granice. Teraz musiała się zmierzyć ze wspomnieniami, wybaczyć mężowi jedyne kłamstwo które usłyszała przed śmiercią - "Zaraz wracam...".
Oraz spotkać się z rodziną i spojrzeć ojcu prosto w oczy.

Czasami po takim tragicznych wydarzeniach żaden lekarz psycholog ani psychiatra nie jest w stanie pomoc. Dla Marty najlepszą terapią okazało się odwiedzenie schroniska i hospicjum. Dopiero wtedy dostrzegła świat w innych kolorach. Śmierć w jej życiu odebrała jej wszystkich, których kochała. Po dniu spędzonym z ciężko chorymi, pracy przy nich i rozmowie dostrzegła, iż puzzle których nie potrafiła poskładać nagle zaczynają do siebie pasować i tworzą całość. 
Dopiero, kiedy inni potrafią się otworzyć na drugiego człowieka, są w stanie zrozumieć, lub dociera to do nich, że są dużo większe tragedie niż nasze osobiste. Marta, zanim to zrozumiała, musiało minąć kilka lat.


Autorka zaskoczyła mnie bardzo nie tylko smutna opowieścią, przy której nie raz i nie dwa razy się wzruszyłam ale także pikantną historią, w której nie brakło sexu. Anita Scharmach z wielką miłością i czułością pisze również o zwierzętach i uświadamia czytelnika, że zwierzęta też mają za sobą ciężkie przeżycia i to wyrządzone przez ludzi. No i zakończenie, po którym musiałam iść na spacer aby ochłonąć gdyż zwala z nóg i nagle chce się szybko mieć w rękach kolejną cześć, o której tak naprawdę dowiedziałam się po zakończeniu książki i czuje niesamowity niedosyt.


Zaraz wracam to książka która dostarczy czytelnikowi niesamowitych wrażeń -od samego początku aż do ostatniej kartki. Pokazuje, iż każdy człowiek ma prawo do szczęścia mimo niesamowitej tragedii. To historia o przyjaźni, miłości, radzeniu sobie z utratą najbliższych, poszukiwaniu wewnętrznego spokoju i sensu życia, przebaczeniu, zdradzie, spełnieniu marzeń oraz nadziei. Z pewnością sięgnę po kolejną część  "Smaki życia".



Moja ocena 10/10


Monika


O autorce:
Anita Scharmach - niepoprawna optymistka, małymi kroczkami spełniająca swoje marzenia. W 2016 r. debiutowała powieścią "Mogę wszystko", która została ciepło przyjęta przez czytelników. W maju 2017 r. ukazała się książka "Zaraz Wracam", a pół roku póżniej druga część "Smaki życia". W swoich powieściach autorka wzrusza, bawi i zmusza do refleksji. Na co dzień mieszka w Gdybi. Jest mamą, żoną i miłośniczką czworonogich przyjaciół.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz