Tytuł: Rytuał łowcy
Autor: Przemysław Borkowski
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 528
Jeśli potrzebujecie czegoś krwistego, soczystego, trzymającego w napięciu, zapierającego dech w piersiach to dostaniecie tytaj dokładnie taką książkę. Rytuał łowcy to pierwszy kryminał autora, który przeczytałam i wgniótł mnie w fotel totalnie. Musiałam czytać na rady bo emocje nie dawały sobie rady.
Historia o seryjnym mordercy, którego czytelnik poznaje już na samym początku i o młodej, zdolnej pani prokurator. Tak jak ona chce schwytać jego, tak on za cel obiera sobie ją, ponieważ kobieta spełnia wszystkie kryteria jego następnej ofiary. Jest młoda, zdolna, pełna życiowej energii, a właśnie takich ofiar szuka morderca wierząc, że niejako wysysając z nich życie zapewnia sobie przedłużenie własnego.
Było mrocznie, niepokojąco i krwawo. Morderstwa i towarzyszące nim obrzędy zakrawały na jakieś rytuały magiczne, szamańskie co dodawało smaczku powieści. Autor a raczej główny bohater funduje czytelnikowi zabawę w kotka i myszkę. Podrzuca fałszywe tropy, miesza, mąci, śmieje się nam w twarz. Co najlepsze morderca nie był człowiekiem szalonym, dopiero późbiej się takim stał. Początkowo był zwykłym chorym mężczyzną starającym się przeżyć. Droga jaką postanowił obrać, aby osiągnąć cel okazała się nieodpowiednią, a później szaleństwo rozpętało się na dobre.
Akcja bardzo mocno przyspiesza pod sam koniec, ale tak naprawdę cały czas książkę czytałam z wypiekami na twarzy i myślami: Co dalej, a może już, no ocknijcie się!
Rytuał łowcy, choć gruba, to czyta się znakomicie. Ja akurat nie przepadam za krwawymi opisami i dzieliłam sobie na raty te czytelnicze emicjr ale nie jest to żaden minus ponieważ całościowo powieść uważam za genialną. Całą sobą odczuwałam obecność mordercy, włoski stawały dęba momentami a oddech zamierał w piersiach. Zdecydowanie polecam doświadczyć tego samego.
Moja ocena 9/10
DOROTA
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz