Tytuł: Gdybym cię nie spotkała
Autor: Agata Przybyłek
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 389
Nie znam wszytkich powieści Agaty Przybyłek. Nie znam nawet całej serii z popularnymi domkami, ale ilekroć dane mi jest zaczytywać się w jej powieści, tyle razy stwierdzam, że muszę nadrobić jej inne pozycje.
Do swoich rąk dostajemy dojrzałą, mądra, ciepłą i doskonale świąteczna powieść. Jak na tak młodą osobę autorką pisze tak fenomenalnie o uczuciach i emocjach, że czytelnik zatraca się w nich całkowicie.
Gdybym cię nie spotkała to opowieść o Sarze, młodej rozwódce, która pracuje w gminnym ośrodku kultury. Organizuje koncert i licytacje, aby zebrać pieniądze dla chorej dziewczynki. W ten sposób poznaje Daniela, sportowca, który doznawszy kontuzji znalazł się na życiowym zakręcie.
W tym samym budynku, gdzie pracuje kobieta podczas wojny była synagoga gdzie Chana prowadziła przytułek dla żydowskich i polskich sierot. Obie te kobiety miały ze sobą wiele wspólnego, dużą część swojego życia poświęcały najmłodszym.
Podczas czytania przeskakujemy z czasów obecnych, od historii Sary i Daniela do czasów II wojny światowej do Chany. Obydwa te wątki są niezmiernie ciekawe co sprawia, że przez powieść się dosłownie płynie. Jej lekkość jest niesamowita, bo przecież momentami porusza bardzo poważne problemy, czy to zdrowotne, uczuciowe, czy związane z prześladowaniami wojennymi. Z drugiej strony powieść jest piękna, taka delikatna. Bardzo polubilam zwłaszcza główna bohaterkę Sarę i jej optymizm, chęć działania. O Chanie jest dla mnie trochę za mało ale zdaję sobie sprawę, że ona jest dodatkiem do teraźniejszych bohaterów.
Agata Przybyłek ma dar przekonania do siebie czytelników. Jestem pewna, że powieść ta spodobała by się zarówno mojej mamie jak i młodszej siostrze ze względu na uniwersalne treści i ciekawą fabułę. Nie pędzi ona tutaj jak szalona a raczej pozwala się nam wyciszyć, pomyśleć, poczuć i wszystko dokładnie przeżyć. Daje relaks i zadumę, rozrywkę i nostalgię. Nie męczy, nie nudzi, sprawia wielką przyjemność.
Polecam ją, ale nie tylko na święta. Będzie ona odpowiednią na każdą porę roku, na każdy czas. Poruszane w niej problemy uczuciowe, życiowe są aktualne zawsze, przekonajcie się koniecznie sami. Zakończenie zaś, zaskakujące, tak wiele uczy nas o altruizmie i pomocy innym często własnym kosztem. O takich rzeczach trzeba czytać!
Moja ocena 9/10
DOROTA
Za możliwość przeczytania powiesci dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz