niedziela, 6 stycznia 2019

Listy (nie) miłosne - Natalia Sońska (2/2019)



Tytuł: Listy (nie)miłosne
Autor: Natalia Sońska
Wydawnictwo: Czwarta strona
Rok wydania: 2018
Ilość stron:
ISBN:

Książka Natalii Sońskiej czekała na mojej półce na mnie od premiery. Przyznaję bez bicia, że czytałam inne jej kosztem, ale w końcu doczekała się i przełon nowego i starego roku to był chyba dla niej idealny czas. Z końcem roku z czymś się żegnamy, z czegoś rozliczamy, z początkiem nowego oczekujemy zmian na lepsze, czekamy na poprawę.


I dokładnie o tym są Listy (nie)miłosne. Rozliczenie się z przeszłością, zakończenie pewnych etapów, załatwienie i wyjaśnienie raz na zawsze starych spraw. Jednocześnie otworzenie się na nowe, przyjmowanie zmian, odkrywanie, że to co nowe jest inne, ale niekoniecznie gorsze.

Główną bohaterkę powieści, Zosię, poznajemy w najgorszym momencie jej życia. Jej wielka miłość Igor, z którym była zaręczona, snuła wielkie plany, spędzała każdą chwilę z dnia na dzień zrywa z nią, nic nie wyjaśniając a zostawiając tylko jeden list. Dziewczyna jest załamana, odcina się od wszystkich, zatraca się w rozpaczy, niczego nie rozumie i wciąż ma nadzieję na powrót chłopaka choć minęło już pół roku a on nie odzywa się nawet do swoich przyjaciół czy rodziców.

Jednak wokół Zosi są życzliwe jej osoby gotowe o nią walczyć. Są jej rzyjaciółki, mama, babcia, Staszek z krórym dziewczyna "chodzi" ale chyba tylko z wdzięczności. Między nią a Staszkiem nie ma miłośći, a właściwie jest ale tylko jedostronna. Chłopak jest szaleńczo zakochany ale dziewczyna w sercu ma innego. Mimo to ten związek trwa, choć nie każdemu się podoba sposób w jaki Zosia traktuje chłopaka.

Dopiero wypadek, któremu ulega Zosia potrącona przez samochów uświadamia jej, że ma dla kogo żyć, że nie może ranić najbliższych, tak życzliwych i dobrych dla niej osób. Młoda kobieta postanawia raz na zawsze rozprawić się z przeszłością, pożegnać się z Igorem a w sercu zrobić miejsce dla Staszka. 


Zaczyna pisać do Igora listy, których jednak nigdy nie wysyła. Chowa je jedynie do szkatułki na biurku, ale systematycznie opisuje bylemu narzeczonemy, każde ważne wydarzenie w swoim życiu. 

Razem z byłą miłością utworzyli też kiedyś listę marzeń i rzeczy, które chcą zrobić razem. Dziewczyna wymyśliła, że ostatecznie zapomni o Igorze kiedy wykreśli z listy każdy punkt. W jej postanowieniu pomaga jej nie kto inny jak Staszek, z którym dziewczyna w kńcu przeprowadziła szczerą rozmowę.

Czy podjęte działania faktycznie pomogą zapomnieć o Igorze? Czy dziewczyna otworzy się na nową miłosć? Czy porzucenie jej przez narzeczonego ma gdzieś drugie dno?


Historia Zosi, Igora i Staszka z pozoru zwykła, niepozorna ukazuje tak wiele cennych prawd, tak wiele uczy i daje nam rad, że jest to jedna z cenniejszych pozycji w mojej biblioteczce. Śmiem twierdzić, że to najpoważniejsza, najgłębsza powieść Natalii jaką do tej pory czytałam (a mam za sobą wszystkie). 

Podczas czytania mierzymy się z porzuceniem, odrzuceniem. Poczytamy o chorobie, wypadku, o tej niepewności związanej z własnym jak i ze zdrowiem swoich bliskich. Dowiemy się, że przebaczenie to bardzo cenna rzecz i że ludzie są tylko ludźmi, każdemu zdarzają się przecież błędy. Jednak przebaczenie z głębi serca bardzo nas oczyszcza i jest dla nas nieraz wybawieniem. Wiedzieliście, że cierpliwość bardzo popłaca? Nie? W Listach (nie)miłosnych macie tego żywy przykład, ale nie zdradzam nic więcej.

Sama akcja powieści bardzo mnie wciągnęła, po każdym niemal rozdziale są również listy, które Zosia pisała do Igora te jednak wciągnęły mnie już nieco mniej. No wiecie, to niejako powtórzenie samej akcji, opis tych samcyh zdarzeń z przemyśleniami Zosi, dlatego może troszkę mnie to nudziło, ale nie zmniejszyło mojego zachwytu nad całością powieści. Bardzo polubiłam również Zosię i Staszka jak i całą paczkę ich przyjaciół. Pokazali mi jaką wartość ma nie tylko miłość, ale i przyjaźń.

Zakończenie bardzo mnie zaskoczyło i nie chodzi tutaj o Staszka czy Igora. `Nie chcę zdradzać za dużo, ale dotychczasowe powieści Natalii kończyły się pozytywnie pod każdym względem a tutaj mamy jedną sprawę, która nie daje mi spokoju:) Jednak jest to dopiero pierwsza część tej powieści.

Zaplanowana jest już druga pt. Piosenki (nie)miłosne i poznmy w niej całą historię z perspektywy Igora, a znająć pióro Natalii wiem, że dużo się bedzie działo i to co w pierwszej części niedokończone pięknie się wyjaśni. Ale o to właśnie chodzi prawda?

Zachęcam do sięgnięcia po tą pozycję - przemyślenia, emocje, zaskoczenia i wnioski gwarantowane!

Moja ocena: 9/10

DOROTA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz