niedziela, 19 kwietnia 2020

Ta miłość - K.J. Wilk (42/2020)



Tytuł: Ta miłość
Autor: K.J.Wilk
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 172

Gdyby ktoś zapytał mnie o najgorszą przeczytaną książkę w tym czy w poprzednim roku to bez najmniejszego wahania wskazałabym na tą właśnie. Zalet ma jak na lekarstwo zaś o wadach zaraz wam opowiem, aby uchronić was przed całkowitym zmarnowaniem czasu.

Klara to młoda, 25- letnia nauczycielka angielskiego, która przyjaźni się i wynajmuje mieszkanie z jej rówieśniczką Sandrą - dyrektorką przedszkola. Właśnie zaczęły się wakacje, przyjaciel dziewczyn, gej Marcel, zaprasza je na tydzień na Mazury do willi jego znajomego. W planach jest dobra zabawa, poznawanie nowych ludzi, beztroska. Tym sposobem Klara i Sandra poznają Marcina i Dawida. Dziewczyny przypadają do gustu chłopakom i odwrotnie, mogło by z tego coś fajnego wyjść, ale okazuje się, że cały wyjazd na Mazury był ustawiony już wcześniej odkąd Marcin w biurze Marcela zobaczył zdjęcie Klary. Z miejsca się zakochał i postanowił, że ta dziewczyna za wszelką cenę będzie jego. 

Pomysl na fabułę nie był najgorszy, ale wystarczyło by powieść poprowadzić spokojniej, delikatniej, rozłożyć relacje bohaterów w czasie. Przy pierwszym spotkaniu Sandra i Dawid uprawiają seks, a Marcin wyznaje Klarze miłość, niedługo pyta ją o dziecko. Co drugie zdanie podkreśla jaki jest bogaty i, że kilka tysięcy za prezent dla niej nie stanowi żadnego problemu, przy czym sugeruje czym dziewczyna mu się odpłaci. Ona zaś o sobie mówi, że jest wsiurą, nie ma gustu, że jest brzydka, a że Marcin jest taki naj. Co tu się dzieje? 

Zachowanie głównej bohaterki Klary daleko odbiega od normalności. Niby skrzywdził ją poprzedni facet i ona nie chce wchodzić z Marcinem w żadne związki, ale jednak śpi z nim w jednym łóżku już po kilku dniach znajomości. Z jednej strony jest bardzo zazdrosna i nazywa go swoim chłopakiem, a zaraz ucieka i z krzykiem woła, że to koniec. Akcja pędzi tak szybko, tyle się dzieje, że czasami czytelnik gubi się czy to jeszcze historia a'la Kopciuszek czy już jednak może Grey.

I teraz przejdę do meritum tego co nie podobało mi się najbardziej. Język książki, styl jej napisania - to jakiś koszmar. Te wszystkie he he he, wulgaryzmy, erotyczne teksty rzucane na siłę. Ta powieść jest napisana prostym, wręcz mocno ograniczonym językiem. Mnóstwo powtórzeń, brak opisów a dużo bezsensownych dialogów sprawia, że czytanie tej powieści, aż boli. W niektórych momentach jest ona nawet źle zredagowana, że sama już nie wiedziałam czy teraz następuje wypowiedź czy to dalej narracja. 

Z plusów to może dobrze, że jest taka krótka, przynajmniej szybko przez nią przebrnęłam. I trudne relacje bohaterów z rodzicami opisane zostały w całkiem interesujący sposób, ale jak szybko te wątki się zaczęły tak i szybko skończyły. Za mało w tej powieści głębokich relacji i przejmujących wydarzeń, za mało wprowadzeń, opisów, uczuć. Za dużo seksu, fikcyjnej miłości, obsesji. Więcej było opisów strojów głównej bohaterki i wyglądu mieszkań niż zaglądania do świata wewnętrznego bohaterów.

Nie mogłam na temat Tej miłości wypowiedzieć się inaczej. Ta książka, aż raziła mnie po oczach a przy porównaniu z tymi wszystkimi naprawdę dobrymi powieściami stwierdzam, że zdecydowanie nie warto po nią sięgać. Autorka starała się i za to należą jej się brawa, ale może następnym razem pójdzie lepiej. Oby.

Moja ocena: 3/10

DOROTA


Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu Novae Res


1 komentarz: