wtorek, 29 grudnia 2020
Blask choinki - Agnieszka Lis (137/2020)
czwartek, 17 grudnia 2020
Grudniowe kwiaty - Karolina Wilczyńska (136/2020)
Tytuł: Grudniowe kwiaty
Autor: Karolina Wilczyńska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 202
Nie mam za sobą lektur pani Karoliny Wilczyńskiej. Skusiłam się na Grudniowe kwiaty że względu na to, iż to powieść świąteczna. Nawet bez znajomości wcześniejszych części odnalazłam się bez problemu w tej co jest dużym plusem.
Powieść opowiada o młodym architekcie Norbercie, któremu wreszcie zaczyna się układać i w życiu prywatnym i zawodowym. Dogaduje się z Dominikiem, z którym mieszka oraz zakłada własne biuro architektoniczne. Przeczytamy też o Julii, która walczy z nieśmiałością, z wygórowanymi oczekiwaniami ojca, ale jednocześnie otwiera się na niezwykle uczucia i chce od życia czegoś więcej. Mamy do czynienia z trzema muszkieterami czyli uroczymi psiakami, których właściciele się przyjaźnią. Grudniowe kwiaty to powieść o zwyczajnych, ciepłych, życzliwych ludziach, o relacjach sąsiedzkich.
Powieść jest spokojna, traktuje wiele o przyjaźni, o międzyludzkich relacjach, miłości, wzajemnej pomocy. Autorka zastosowała ciekawy zabieg, mianowicie narracja w książce prowadzona jest tak jakby bohaterowie zwracali się do czytelnika jak do najlepszego przyjaciela. Powieść pisana z perspektywy kilku bohaterów i za każdym razem czujemy się jakbyśmy wpadli na herbatkę a bohater opowiada nam o swoich przeżyciach. Uważam to za bardzo ciekawe.
W ogólnym rozrachunku powieść mi się bardzo podobała, miała fajny klimat ale tak jakby była za spokojna. Brakowało jej mocniejszego elementu. Wszystko toczyło się spokojnym, delikatnym rytmem, przeczytamy o zwykłych, dobrych, miłych ludziach, ale brakowało mi jakiegoś dreszczyku emocji. Owszem, był klimat świąt, spotkania przyjacielskie, spacery i rozmowy ale nie miałam poczucia, że koniecznie muszę szybko sięgnąć po tą powieść, aby dowiedzieć się co było dalej. Grudniowe kwiaty nie zachęciły mnie do nadrobienia innych powieści z serii Rok na Kwiatowej, ale absolutnie nie przekreślam tej powiesci ponieważ będzie idealna dla osób poszukujących spokojnych, delikatnych, wyciszających lektur.
Moja ocena 7/10
DOROTA
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona
niedziela, 13 grudnia 2020
Gwiazdkozaur i Zimowa Czarownica - Tom Fletcher (135/2020)
Tytuł: Gwiazdkozaur i Zimowa Czarownica
Autor: Tom Fletcher
Wydawnictwo: Zysk i S- ka
Rok wydania: 2020
Rok 2020 nie był zbyt kolorowy. Wirusy, afery, porażki. Gdzie szukać ratunku jak nie w lekturze? Ale nie mówię tutaj o mrocznym kryminale, nie mówię nawet o powieści obyczajowej obfitującej w zdrady, problemy, smutki. Mówię za to o przeniesieniu się do dzieciństwa, do niezachwianej wiary w dobro, w magię, w Świętego Mikołaja i Boże Narodzenie.
Książka Gwiazdkozaur i Zimowa Czarownica docelowo miała być lekturą dla mojej 7 letniej córki, ale ja wciągnęłam się w nią totalnie. Córka słuchała kilka rozdziałów a później na ukryta pod kocem zapominałam o świecie gdy czytałam o niepełnosprawnym Williamie, jego nie do końca uroczej przyrodniej siostrze, Świętym Mikołaju oraz niezwykłym Gwiazdkozaurze, który ciągnie zaprzęg Mikołaja. Przenosiny w czasie do przyszłości bez Bożego Narodzenia? Taka wizja jest zdecydowanie straszna. Ale mamy również magiczne fasolki spełniające życzenia, Zimową Czarownicę zamrażająca czas, siłę w rodzinie i moc przyjaźni.
Jest zimowo, mroźnie, magicznie. Niepełnosprawny William pokazuje, że zawsze należy walczyć, wierzyć w siebie i pokonywać swoje słabości. Historia skupia się na relacji przyrodniego rodzeństwa, poczytany również o tęsknocie za zmarła mamą, mamy nawet czarny charakter i złego bohatera, ale dla kontrastu są magiczni bohaterowie.
Historia przewidywalna pod takim względem, że jak na książki dla dzieci przystało mamy świadomość, że bez względu na wszystko skończy się dobrze ale w tym tkwi całą magia takich lektur. Nie potrzebujemy się dołować, w okresie przedświątecznym baśń będzie idealna dla nas dorosłych, takie lekarstwo na całe zło tego świata. Jeśli chodzi o dzieci to będzie idealna tak od 7 lat nawet do samodzielnego czytania ze względu na dość duża czcionkę. Całe wydanie książki, twarda oprawa, niesamowita obwoluta w pięknych kolorach sprawia, że książka jest piękna, trwała. Warto ją mieć w swojej biblioteczce. Dzieci wam podziękują a i wam sprawi niesamowita radość. Stańcie się na kilka chwil dziećmi, co wy na to?
Moja ocena 8/10
DOROTA
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka
sobota, 12 grudnia 2020
Paprocany - Paulina Świst (134/2020)
Tytuł: Paprocany
Autor: Paulina Świst
Wydawnictwo: Akurat
Rok wydania: 2020
Nie spodziewałam się w najmniejszym stopniu tego jaka będzie ta książka i co tutaj dostanę. Pierwsze spotkanie z Pauliną Świst zmiotło mnie z powierzchni ziemi. Paprocany zawładnęły mną totalnie, moje myśli, serce, czas.
Najnowsza powieść Pauliny Świst to historia młodej pani mecenas, której siostrzenica zaginęła. To opowieść również o policjancie, który zostaje oskarżony o zgwałcenie prostytutki. Losy tych dwojga splatają się, jedno może pomóc drugiemu, ale czy tylko w sprawach służbowych?
Spodziewałam się bardziej kryminału, a momentami bawiłam się jak podczas najlepszej komedii. Bohaterowie przekonali mnie do siebie od pierwszych słów. Uwielbiam przekomarzania się, mocne dialogi, charyzmę, pewność siebie. Charakterna mecenas Zosia urzekla mnie swoją pasją, charyzmą, poczuciem humoru. Historia przedstawiona w powieści nie była może na miarę kryminału zapierającego dech w piersiach, mrocznego, zaskakującego. Ale fabuła mi się podobała, była tutaj zagadka do rozwiązania, wątki umiejętnie się między sobą przeplatały. Relacja między głównymi bohaterami to było coś co wciągnęło mnie w tą powieść i nie chciało puścić aż do końca.
Może język nie spodoba się wszystkim ponieważ nie brakuje tutaj wulgaryzmów, slangu, dwuznacznych hasełek ale ja bawiłam się zaskakująco dobrze. Język może delikatnie raził, ale nie zniechęcił mnie do powieści, którą pochłonęłam z zapartym tchem.
Jestem pewna, że muszę nadrobić inne powieści tej autorki. Mam nadzieję na taką samą zabawę i przeżycia. Jestem na tak.
Moja ocena 9/10
DOROTA
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu AKURAT
czwartek, 10 grudnia 2020
Gorąca gwiazdka. Niegrzeczne opowieści - Antologia (133/2020)
Tytuł: Gorąca gwiazdka. Niegrzeczne opowieści
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk, K. A. Figaro, Alexa Lavenda, Patrycja Strzałkowska, Małgorzata Oliwia Sobczak, Jagna Rolska, Katarzyna Mak, Joanna Dubler, Kaja Łęcka, Maya Frost, Alicja Skirgajło, Elżbieta Kozłowska
Wydawnictwo: Lipstick Books
Rok wydania: 2020
Pamietajcie, że święta to nie tylko serniczki, dobre rady babci czy światełka na choince i koc. Święta to czas bliskości, miłości, romansów. To czas kiedy nawet mężczyźni mówią ludzkim głosem ( taki żart drodzy panowie). Ale właśnie ta atmosfera przytulności sprzyja kontaktom międzyludzkim.
W tym roku autorki serwują nam opowieści z pieprzykiem, dla których tłem są święta Bożego Narodzenia. Napisać opowiadanie nie jest łatwo, uwierzcie mi. Na kilkunastu, może kilkudziesięciu stronach musi zawszeć się całą historia, puenta, zakończenie. Powieść pisze się zdecydowanie lepiej moim zdaniem, ale w Gorącej Gwiazdce autorki poradziły sobie bardzo dobrze. Historie, które tutaj znajdziemy ciekawią, rozpalają zmysły a jednocześnie są świąteczne a wielu z nas szuka magii świat na kartach powieści. Czeku więc tej magii nie ubarwić erotyzmem?
Bardzo się cieszę, że dzięki antologii miałam możliwość poznać jeszcze nieznane autorki i ich styl pisania. Nie dałabym fizycznie rady sięgnąć po kilkanaście powieści a tak, w jednej książce mam je wszystkie na tacy. Za to lubię antologie.
Myślę, że i wy powinnyście przekonać się do takiej formy lektury. Idealna na świąteczny czas kiedy między lepienie uszek a ubieraniem choinki znajdujecie jedynie kilka chwil na czytanie. Wtedy na jedno opowiadanie spokojnie starcza czasu, a wy nie macie w sobie tego niepokoju Co dalej, co dalej. Za kolejne opowiadanie zabieracie się kiedy znowu znajdujecie czas i to jest bardzo dobre rozwiązanie. A przy okazji... lektura rozbudza wyobraźnię i może pomoże uatrakcyjnić te święta kiedy już przeniesiecie się do sypialni?
Moja ocena 8/10
DOROTA
Za możliwość przeczytania antologii dziękuję wydawnictwu Lipstick Books
środa, 9 grudnia 2020
Kosmoliski - Marek Marcinowski - Recenzja patronacka (132/2020)
Tytuł: Kosmoliski
Autor: Marek Marcinowski
Wydawnictwo: Anatta
Rok wydania: 2020
Osobiście bardzo lubię czytać książki dla dzieci. Wiele się z nich dowiaduję, radość sprawia mi patrzenie na zasłuchanie moich dzieci a nawet ich pytania. Gdy książkę zdobią piękne obrazki to już w ogóle jestem kupiona.
Tak właśnie było w przypadku Kosmolisków. Od jakiegoś czasu moja prawie 7- letnia córka interesuje się na przemian kosmosem i dinozaurami ale na zasadzie atlasów ze zdjęciami i wyklejankami. Gdy zobaczyłam bajkę z fabuła, która przemyca wiedzę o kosmosie wiedziałam, że będzie to strzał w dziesiątkę.
Kosmoliski to historia rodzeństwa, Sary i Krzysia, którzy razem z Kosmoliski wyruszają poznać Kosmos. Liski opowiadają, odpowiadają na pytania ale są pod wrażeniem wiedzy, którą dzieci już posiadają. Poznajemy planety, słońce, księżyc, satelity.
Kosmoliski to nauka przez zabawę. Pochłnełyśmy książkę w dwa wieczory. 7 latka słuchała z uwaga, dla 3.5 latki tekstu za dużo, ale obrazki robią robotę i przyciągają uwagę dziecka. Może taki maluch nie słucha uważnie, ale jakieś wiadomości zostają w głowie skoro później wymienia z pamięci kilka planet. Ja sama jako rodzic odświeżyłam sobie wiedzę podczas czytania. Same korzyści.
Warto inwestować w rozwój dzieci. Nauka przez zabawę, ciekawostki o świecie, kolorowe obrazki, sprawiające dziecku przyjemność to wszystko co dostajecie do swoich rąk wraz z tą książką. Bardzo wartościowa pozycja, zapewniam, i podpisuję się pod nią całym sercem. Twarda okładka sprawi, że książka posłuży długie lata niejednemu dziecku.
Moja ocena: 9/10
DOROTA
Za możliwość przeczytania książki i objęcia jej patronatem medialnym dziękuję autorowi.
poniedziałek, 7 grudnia 2020
Kraina zeszłorcznych choinek - Joanna Szarańska (131/2020)
niedziela, 6 grudnia 2020
Nie mogę, trzymam dziecko - Ksenia Potępa (130/2020)
Tytuł: Nie mogę, trzymam dziecko.
Autor: Ksenia Potępa
Wydawnictwo: Znak litera nova
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 236
Cała, calutka prawda o macierzyństwie. Młoda matka dwójki maluchów, rysowniczka (tak, to jej rysunki znajdują się w tej książce) dzieli się z nami przemyśleniami, swoimi obserwacjami z życia rodzica. Ubiera w słowa to co każda matka boi się powiedzieć na głos. Przyznaje się do tego, do czego wiele z nas się nie przyzna w obawie przed osadzeniem przez społeczeństwo.
Ksenia Potępa pokazuje życie rodzica takim jakie ono naprawdę jest. Nie znajdziecie tutaj mebelków w stylu skandynawskim, białych sukieneczek i czyściutkich rączek. Nie zawsze jest proszę i dziękuję, częściej wrzask i wymuszanie, lepka ślina, porozwalane klocki i pobudki o 6 rano z nogą na twarzy. Jest zmęczenie, zniechęcenie, z sentymentem wspominanie czasu przed dziećmi ale i miłość tak wielka że aż niemożliwa do zrozumienia.
Przepięknie wydana książka, gruba okładka, duże litery i wspaniałe rysunki to i tak nic w porównaniu do treści. A treść ta jest jak plaster na ranę. W końcu nikt nie ocenia mnie jako matki, ale inna matka opisuje swoje życie z dziećmi i uwaga, uwaga... Ma tak samo. Te słowa to jak poklepanie po plecach i zapewnienie, że nie jestem sama na tym świecie z tymi problemami, z tonami prania, z niejadkami, z kłótniami rodzeństwa, z bałaganem. Wiecie dla kogo ta książka jest idealna? Dla ludzi, którzy dzieci nie mają i pytają się tylko, czym matka jest zmęczona i jak to nie ma czasu.
Nie mogę trzymam dziecko to żartobliwa, pełna humoru ale i prawdy książka o rodzicielskich zmaganiach z życiem. Bawi, ale i otwiera oczy. Niektóre sytuacje się nam przypominają na nowo i zostaje sentyment, że faktycznie tak było. Nie poradnik i nie powieść obyczajowa. Nietypowy pamiętnik, który da wsparcie wielu osobom, zwłaszcza matkom. Warto mieć te pozycję w swojej biblioteczce i sięgać w chwilach zwątpienia i poddania się.
Pamiętajcie mamusie - przetrwamy wszystko!
Moja ocena 9/10
DOROTA
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Znak
sobota, 5 grudnia 2020
Gdybym cię nie spotkała - Agata Przybyłek (129/2020)
Tytuł: Gdybym cię nie spotkała
Autor: Agata Przybyłek
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 389
Nie znam wszytkich powieści Agaty Przybyłek. Nie znam nawet całej serii z popularnymi domkami, ale ilekroć dane mi jest zaczytywać się w jej powieści, tyle razy stwierdzam, że muszę nadrobić jej inne pozycje.
Do swoich rąk dostajemy dojrzałą, mądra, ciepłą i doskonale świąteczna powieść. Jak na tak młodą osobę autorką pisze tak fenomenalnie o uczuciach i emocjach, że czytelnik zatraca się w nich całkowicie.
Gdybym cię nie spotkała to opowieść o Sarze, młodej rozwódce, która pracuje w gminnym ośrodku kultury. Organizuje koncert i licytacje, aby zebrać pieniądze dla chorej dziewczynki. W ten sposób poznaje Daniela, sportowca, który doznawszy kontuzji znalazł się na życiowym zakręcie.
W tym samym budynku, gdzie pracuje kobieta podczas wojny była synagoga gdzie Chana prowadziła przytułek dla żydowskich i polskich sierot. Obie te kobiety miały ze sobą wiele wspólnego, dużą część swojego życia poświęcały najmłodszym.
Podczas czytania przeskakujemy z czasów obecnych, od historii Sary i Daniela do czasów II wojny światowej do Chany. Obydwa te wątki są niezmiernie ciekawe co sprawia, że przez powieść się dosłownie płynie. Jej lekkość jest niesamowita, bo przecież momentami porusza bardzo poważne problemy, czy to zdrowotne, uczuciowe, czy związane z prześladowaniami wojennymi. Z drugiej strony powieść jest piękna, taka delikatna. Bardzo polubilam zwłaszcza główna bohaterkę Sarę i jej optymizm, chęć działania. O Chanie jest dla mnie trochę za mało ale zdaję sobie sprawę, że ona jest dodatkiem do teraźniejszych bohaterów.
Agata Przybyłek ma dar przekonania do siebie czytelników. Jestem pewna, że powieść ta spodobała by się zarówno mojej mamie jak i młodszej siostrze ze względu na uniwersalne treści i ciekawą fabułę. Nie pędzi ona tutaj jak szalona a raczej pozwala się nam wyciszyć, pomyśleć, poczuć i wszystko dokładnie przeżyć. Daje relaks i zadumę, rozrywkę i nostalgię. Nie męczy, nie nudzi, sprawia wielką przyjemność.
Polecam ją, ale nie tylko na święta. Będzie ona odpowiednią na każdą porę roku, na każdy czas. Poruszane w niej problemy uczuciowe, życiowe są aktualne zawsze, przekonajcie się koniecznie sami. Zakończenie zaś, zaskakujące, tak wiele uczy nas o altruizmie i pomocy innym często własnym kosztem. O takich rzeczach trzeba czytać!
Moja ocena 9/10
DOROTA
Za możliwość przeczytania powiesci dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona
czwartek, 3 grudnia 2020
Wzgórze Świątecznych Życzeń - Sylwia Trojanowska (128/2020)
Tytuł: Wzgórze Świątecznych Życzeń
Autor: Sylwia Trojanowska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 392
Losy kilkorga bohaterów, mieszkańców Świeradowa- Zdroju, przeplatają się w okresie przedświątecznym. Kiedy otula nas biały puch, migocą lampki choinkowe, pachną pierniczki, a w powietrzu unosi się prawdziwa magia... wszystko jest możliwe.
W powieści Sylwii Twojanowskiej spotkamy się z całą feerią cudownych bohaterów. Samot a matka z dziećmi po przejściach, młodziutka dziewczyna, zapalona sportsmenka, bizneswoman, ojciec samotnie wychowujący córkę, staruszka wymagająca opieki, mężczyzna ze swoją tajemnicą mieszkający na odludziu. W okresie przedświątecznym losy mieszkańców miasteczka przeplatają się. Przeczytamy o wybaczaniu,rodzącej się nieśmiało miłości, olbrzymiej pasji i zapale do osiągnięcia najlepszych wyników w sporcie. Magiczny czas ma to do siebie, że łagodzi wszystkie waśnie, otula ciepłem, życzliwość wylewa się z ludzi na świat. To właśnie spotyka naszych bohaterów. Odnalezienie siebie i swoich pragnień, pojednanie, szczere rozmowy, miłość, bliskość najważniejszych osób.
Wzgórze Świątecznych Życzeń to cudownie ciepła, życzliwą opowieść o losach takich normalnych, zwyczajnych ludzi. Opowieść o ich troskach i zmartwieniach niejednokrotnie przesłaniających magię świąt. Czyta się to z wielkim uśmiechem na twarzy bo autorką tak prowadzi nas po tym świecie literackim, że czujemy iż nic złego jednak nie może się zdarzyć. Momentami się śmiałam, czasem truchlałam, ale przez większość czasu zalewało mnie takie ciepło, że koc nie był potrzebny.
Z tej książki dobro i spokój aż się wylewają. To idealna lektura na wolne przedświąteczne wieczory. To takie poklepanie nas po plecach ze słowami, iż wszystko będzie dobrze.
Moja ocena: 9/10
DOROTA
Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona