sobota, 8 grudnia 2018

Siedem cudów - Agata Przybyłek





Tytuł: Siedem cudów
Autor: Agata Przybyłek
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 381
ISBN: 978-83-7976-025-1

Mieszkam w Anglii. W grudniu prawie bez przerwy pada, ale nie śnieg tylko deszcz. Wieje okropne wiatrzysko. 26 grudnia jest dniem normalnie pracującym, w sklepach są wyprzedaże, szał zakupów. 24 grudnia - Wigilia, często wogóle nie uznawana przez angielskich pracodawców jako wyjątkowy dzień... Takie są realia i pozostaje tylko przeogromnie tęsknić za tym do czego jesteśmy przyzwyczajeni.


Ale na całe szczęście dla mnie, i pewnie wielu innych, są powieści takie jak "Siedem cudów" Agaty Przybyłek, które pozwalają przenieść się do Polski, poczuć szczypiący mróz, skrzypiący śnieg, całym sobą odczuwać magię, która niezmiennie towarzyszy świętom Bożego Narodzenia. Powieść młodej autorki taka włąśnie jest. Podczas czytania miałam wrażenie, że święta już trwają, że jestem w środku tego cudownego rozgardiaszu, że otula mnie to ciepło rodzinnego domu, słyszę śmiech mamy, biegające rodzeństwo...

Rozgadałam się, ale już szybko przechodzę do rzeczy:)

Siedem cudów to historia o ludziach. Tak po prostu. O relacjach międzyludzkich, o poplątanych życiowych ścieżkach, które nie zawsze są takie jak chcemy, o ludziach zwyczajnych, takich jak ja czy ty. 


Poznamy tutaj Monikę i Ksawerego, którzy mimo iż się kochają to nie mogą ze sobą być, a jednak wpadają na siebie przed samymi świętami. Brat Moniki Maciek planuje zaręczyny z Małgosią, ale myli datę jej urodzin z urodzinami swojej byłej dziewczyny. Tata Moniki i Macieja właśnie traci pracę, co zdecydowanie nie uprzyjemnia mu świąt. A Ania? Koleżanka Ksawerego ze studiów, samotna, w ciąży, bez żadnej rodziny z wizją spędzenia świąt w pokoju w akademiku.

Jakie będą dla tych osób zbliżające się wielkimi krokami święta? Czy chodzi w nich tylko o pierniczki, kolędy i choinkę mieniącą się światełkami? Co zagwarantuje im spokój w sercach? Czy nie o wiele bardziej niż zapach świerku lub trzaskający w kominku ogień ważniejszy jest drugi człowiek, jego obecność, pomocna dłoń? Każdy z książkowych bohaterów oczekuje, że małe dzieciątko Jezus sprawi cud, ale czy rzeczywiście każdy może na niego liczyć? A może cud nie będzie spektakularny, z fajerwerkami, tylko przyjdzie cicho i niespodziewanie, lekko ich nawet zaskoczy?

Powieść Agaty Przybyłek jest dla mnie moim własnym, osobistym cudem tegorocznych świąt. Jak już wspominałam sama poczułam magię świąt, ale przede wszystkim opisywane historie trafiają w mój gust i serce. Cudownie móc poczytać o sile przyjaźni, miłości, o pomocnych dłoniach w najmniej oczekiwanym momencie, o bezinteresowności i o tych cudach oczywiście. Ale jakich, czy tak oczywistych jak chcieliby tego nasi bohaterowie, to już wam nie zdradzę.

Powiem jeszcze tylko, że zakonczenie mnie zaskoczyło, absolutnie nie rozczarowało, ale jako czytelnik spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Agata Przybyłek potrafi zaskoczyć, co jest wielkim plusem w moich oczach.

Powieść bardzo polecam jako lekką, przyjemną i ciepłą powieść w sam raz na święta, ale nie tylko. Miłej lektury wobec tego moi zaczytani :)


Moja ocena 9/10

DOROTA



Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona




1 komentarz: