środa, 23 października 2019

Pozwól mi kochać -Ilona Gołębiewska (119/2019)



Tytuł: Pozwól mi kochać
Autor: Ilona Gołębiewska
Wydawnictwo: MUZA S.A
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 458

Każdy autor bądź autorka wypracowuje sobie swój własny styl. Wtedy sięgając po kolejną powieść mamy pewność, nawet bez patrzenia na nazwisko na okładce, iż jest to ten element pasujący do reszty. Ilona Gołębiewska uspokaja czytelników obcowaniem z naturą, pokazuje nam piękne stare miejsca jak teatry, dwory, którym daje drugie życie na kartach powieści. Autorka kusi przekonuje czytelnika do bliższego przyjrzenia się sztuce. Przede wszystkim jej powieści mają to do siebie, iż, choćby była najgrubsza, to zawsze czytelnikowi smutno, że już się kończy.

Pozwól mi kochać to drugi tom sagi o Dworze na Lipowym Wzgórzu. Całość zawierać będzie cztery powieści z czego każda jest oddzielną historią o jednej z kobiet z rodziny Horczyńskich. W poprzedniej części mogliśmy przeczytać o Anieli - właścicielce Lipowego Wzgórza, natomiast teraz spotykamy się z Sabiną Horczyńską, ponad czterdziestoletnią córką seniorki, którą dotknęły przeciwności losu. Kobieta jest wykształconą, pewną siebie osobą, profesorem na wyższej uczelni. Na skutek nieprzewidzianych sytuacji zostaje oskarżona o łapówkarstwo, zatajanie i manipulowanie wynikami badań. W jednej chwili traci ona wszystko - zdrowie, spokój, pracę i dobre imię. Postanawia z Warszawy przenieść się na dwór matki i tak pomieszkać, ale tylko pod warunkiem iż jej rodzicielki w tym czasie tam nie będzie. Konflikt między matką a córką sięgający kilkunastu lat wstecz nie rozwiązał się, wydawać by się nawet mogło iż tylko się pogłębia. Aniela wyjeżdża w podróż po Polsce a Sabina odnajduje się we dworze. Zawiera przyjaźnie, poznaje interesujące osoby, otacza się ziołami i naturą przynoszącą jej ukojenie. Jak to jednak zwykle w życiu bywa spokój burzą tajemnice i te obecne i te z przeszłości, niespodziewane spotkania, nawet samo poznanie prawdy jest bolesne a przecież od dawna wyczekiwane.


Pozwól mi kochać to opowieść o odnajdywaniu siebie na nowo, o przewartościowaniu całego swojego dotychczasowego życia i zastanowieniu się co tak na prawdę jest dla nas ważne. Czy nie lepiej czasem odpuścić i zacząć całkowicie od nowa z czystą kartą? Nic nie jest nam dane na zawsze, wszystko w każdej chwili może runąć jak domek z kart, gdy jednak ma się obok życzliwe osoby, jest nam łatwiej się podnieść i ze spokojem patrzeć w przyszłość. To powieść o tajemnicach, konflikcie na lini matka - córka, o wybaczaniu i zaufaniu.

Powieści Ilony Gołebiewskiej są niczym ciepły koc w jesienny wieczór, albo kubek herbaty ogrzewający dłonie. Są one takim ukojeniem, spokojem, wyciszeniem się. Po kartach powieści się delikatnie płynie, bez zbędnych dramatów, bez nerwów. Nawet jeśli akcja przyspiesza, coś zaskakuje czytelnika to i tak odnajdujemy rozwiązanie, na spokojnie analizujemy sytuację. Takie powieści są potrzebne dla relaksu, odpoczynku, dla zwolnienia tempa i tak pędzącego za szybko świata. Niezmiernie cieszę się na kolejne powieści tej sagi ponieważ zaraz po odłożeniu książki już tęskni się za bohaterami i czuje się żal w sercu, że takie miejsce jak Lipowe Wzgórze nie istnieje naprawdę. A w sumie może istnieje? Kto to wie...?

Powieść polecam serdecznie, zresztą jak wszystkie, które wyszły spod ręki Ilony Gołębiewskiej. Jeśli chcecie poznać ciepłych i życzliwych bohaterów, odnaleźć piękne miejsca czy delektować się obcowaniem z naturą to będzie coś zdecydowanie dla was.

Moja ocena: 10/10

DOROTA



Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu MUZA. SA




wtorek, 22 października 2019

Daria Rajda Wczorajsza Róża Tom 2(118/2019)




Tytuł: Wczorajsza róża Tom 2
Autor: Daria Rajda
Wydawnictwo: NOVAE RES
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 322


Po przeczytaniu pierwszego tomu ,,Wczorajsza Róża,, nie było możliwości abym nie sprawdziła jak potoczą się dalsze losy Magdy i Krzyśka.


                                      Los lubi zaskakiwać....
Magda to już nie była ta sama bezbronna kobieta- uciekająca przed wyzwaniem, niebezpieczeństwem czy miłością. Tęskniła za swoim poprzednim życiem. Tym spokojnym, zwyczajnym życiem prostej dziewczyny. Teraz miała powód by żyć i walczyć.
Krzysiek ma żonę, z którą niekoniecznie mu się dobrze żyje a Magda ma wielki sekret, którego nie chce zdradzić. 

Znów się spotykali, lecz tym razem to on jej pomógł, kiedy przypadkowo wpadła mu na maskę samochodu w ucieczce przed groźnymi ludźmi.

Kim są ludzie którzy ścigają kobietę i dlaczego?
Co ukrywa Magda przed Krzyśkiem?

Każdy z nas pragnie kochać i być kochanym. Bo przecież z miłości robi się największe głupstwa. Z miłości pragnie się dla tej drugiej osoby co najlepsze. Sytuacja Magdy i Krzyśka była bardzo skomplikowana. On miał żonę lecz, mimo iż razem wyglądali cudnie, to pod maską szczęśliwej pary małżonków kryły się kłamstwa, zdrada i obojętność. Lecz o tym wiedziała tylko Magda. 
Czasami człowiek znajduje się pod przymusem i choć z całych sił pragnie innego życia to postawienie się pewnym osobom może powodować ogromne konsekwencje. 

Autorka od samego początku tak bardzo przyśpieszyła z akcją, że przeczytanie książki było wręcz ekspresowe. Zazwyczaj jest tak, iż kontynuacja lub druga część książki zawsze jest tą gorszą, naciągniętą wersją. Ale tu tego nie znajdziecie. Z każdą kolejną kartką zachłannie czytałam i nie potrafiłam odłożyć tej powieści. 

Książka urzekła mnie swoją fabułą. Oprócz romansu znajdziemy również wątek kryminalny o mafii, szantaż emocjonalny, zastraszanie, garść erotyzmu, ogrom miłości i całą paletę emocji. Co więcej autorka fantastycznie ukazuje u swoich bohaterów różne charaktery, takie jakie można spotkać w życiu. 
Powieść napisana jest w bardzo dobrym stylu, gdyż nie jest to klasyczna opowieść o księciu i księżniczce, a życiowa historia kobiety i mężczyzny, którzy muszą mieć w sobie dużo odwagi, aby zawalczyć o uczucia i życie. Emocje, adrenalina i momentami wzruszenie gwarantowane.

Moja ocena 9/10
MONIKA

Za możliwość przeczytania książki dziekujemy autorce 


wtorek, 15 października 2019

Ostatnia noc Olivii - Christina McDonald (117/2019)



Tytuł: Ostatnia noc Olivii
Autor: Christina McDonald
Wydawnictwo: NieZwykłe
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 333

Pracuje na nocne zmiany. Jeśli mam wolny wieczór to teoretycznie powinnam położyć się wcześniej do łóżka i odespać. Jeśli jednak zawalam nockę i czytam do drugiej rano to ta książka jest tego warta. Ostatnią noc Olivii miałam rozłożyć sobie na części ale się nie dało. Ta książka nie wypuściła mnie ze swych objęć aż nie doczytałam jej do samego końca. To chyba coś znaczy prawda?

Wyobraź sobie teraz taką historię. Jesteś samotną matką nastolatki. Starasz się za wszelką cenę ją chronić i zapewnić jej wszystko co najlepsze. Któregoś ranka dostajesz jednak telefon ze szpitala, gdzie okazuje się, że trafiło twoje dziecko, które jest w śpiączce. Taki właśnie telefon otrzymuje Abo Knight, mama Olivii to jednak nie koniec złych wiadomości. Okazuje się, że Oliwia spadła z mostu, choć ciało żyje to mózg umarł i nie ma szans, aby dziewczyna się obudziła i normalnie funkcjonowała. W dodatku nastolatka jest w ciąży. Policja uznaje zdarzenie za wypadek, ale matka zauważa na nadgarstkach Olivii siniaki. Od teraz wie, że nie podda się dopóki nie dowie się prawdy co wydarzyło się ostatniej nocy.


Ta powieść była fenomenalna. Potrzebowałam czegoś co pochłonie moją uwagę do tego stopnia, że nie będzie mi się chciało oglądać filmu, sięgać po telefon komórkowy, czy iść spać. Ogromnie trzyma w napięciu, odkrywa wszystkie tajemnice powolutku, dawkuje czytelnikowi wrażenia. A zresztą... bawi się czytelnikiem, ponieważ gdy już myślałam, że doskonale wiem co się wydarzyło i kto jest winny całej sytuacji, jedno zdanie wzbudza mój niepokój i wpędza w konsternację. A to po to, aby ponownie zmylić trop, ponieważ zakończenia absolutnie nie da się przewidzieć. 

Powieść pokazuje również wspaniałą relację między matką a córką. Sama mam córki, które kocham tak jak Abi kochała Olivię (notabene moja córka to też Oliwia). Pewne zaniepokojenie wzbudzało we mnie jednak to co powieściowa matka w miarę swojego dochodzenia odkrywała. I zaczęłam zastanawiać się kiedy przestajemy wiedzieć wszystko o swoim dziecku, co wtedy robić gdy dzieci mają swoje sprawy, tajemnice. Nadmierna kontrola czy pozwalanie na wiele? A co gdy to dorosły ukrywa tajemnicę, którą odkrywa dziecko? Jak odbudować później wzajemne zaufanie.

Zakończenie sprawiło, że łzy lały się ze mnie strumieniami. Nie wiedziałam, że jestem w stanie tak spazmatycznie szlochać a tu proszę! Książką wzbudza więc wiele emocji, od złości, strachu i niepokoju po wzruszenie, zrozumienie, zaskoczenie. To doprawdy niezwykłe jak na thriller, aby przy nim płakać, ale że ja to uwielbiam więc nie narzekam. Oprócz samej tajemnicy do rozwikłania książka jest o szczerości między rodzicem a dzieckiem, o szczerości do drugiego człowieka w ogóle, czy to chłopak, przyjaciółka czy nauczyciel. Przeczytamy o tym, że prawda nie zawsze nas wyzwala, ale czasem nie ma odwrotu. 

Ostatnia noc Olivii to taka powieść, którą ma się w biblioteczce i sięga się po nią jeszcze raz. Chcecie się przekonać czy mam rację to zapraszam do lektury.

Moja ocena: 9/10

DOROTA


Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu NieZwykłe





poniedziałek, 14 października 2019

Noc, kiedy umarła - Jenny Blackhurst (116/2019)



Tytuł: Noc, kiedy umarła
Autor: Jenny Blackhurst
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydanie: 2019
Ilość stron: 414

Jesień sprzyja sięganiu po dobre thrillery, które nas skutecznie rozgrzeją, zajmą długie wieczory, będą trzymać w napięciu. Na to liczyłam sięgając po Noc, kiedy umarła. Nie dostałam tego w stu procentach, ale w ogólnym rozrachunku powieść wychodzi na plus.

Zapowiadało się bardzo ciekawie. Już sam opis na okładce kusił ogromnie. Jaka bowiem panna młoda w dniu swojego ślubu skacze z klifu i popełnia samobójstwo? Tak zrobiła właśnie Evelyn Bradley, młoda, piękna utalentowana kobieta, która na dnie swojej duszy ukrywała mroczne sekrety. Policja ma wątpliwości czy to było samobójstwo, w pierwszej kolejności podejrzewa męża ale tylko najbliższa przyjaciółka panny młodej - Rebecca nie ma wątpliwości, że ta zginęła. Wie również dlaczego tak musiało się stać, ale kiedy coś w perfekcyjnym planie szwankuje Becky zastanawia się czy rzeczywiście tak dobrze znała przyjaciółkę.

Od początku czytania powieści wiemy z czym mamy do czynienia ponieważ wszystko zdradza nam Rebecca. Co prawda odkrywa karty powoli ale istotnym jest, że tylko ona zna prawdę, ukrywa coś przed policją i mężem samobójczyni, czy też jej ojcem. Dzięki temu, że powieść pisana jest z perspektywy Becky, inne rozdziały zaś odsłaniają nam przemyślenia Evie daje nam to kompletny obraz sytuacji. Skaczemy również w przeszłość, dzięki czemu poznajemy motywy, jak i przeczytamy o czasie kilka miesięcy po ślubie kiedy poznamy skutki całego misternie uknutego planu. Ale kto tak naprawdę go uknuł? 

Powieść była dla mnie troszkę za bardzo rozwleczona, wielką uwagę autorka poświęciła Evie i jej charakterowi, każdy czyn był analizowany wielokrotnie. Dopiero pod koniec zaskakujące momenty sprawiały szybsze bicie serca. Cała reszta to było takie spokojnie czytanie i poznawanie głównych bohaterek. Zdecydowanie brakowało mi takiej raz za razem rzucanej przynęty, zaskakującego zdarzenia, zwrotu akcji. Zakończenie na szczęście ratuje to wszystko i dlatego powieść ogólnie wychodzi na plus. 

Książka nie jest z gatunku tych, dla których chce się zarwać noc, ale dla miłośników tajemnic i zagadek będzie w sam raz. Idzie spokojnym rytmem, zaskakuje na końcu, tajemnica jest całkiem rozbudowana. Kilka wieczorów spokojnie można poświęcić i zapoznać się z tą, bądż co bądź, interesującą historią. Och! W jednym aspekcie powieść bardzo skłania do przemyśleń i uważam, że zdecydowanie warto się nad tą kwestią zastanowić. Cała historia opiera się na kobiecej przyjaźni, wzajemnym uzależnieniu się od siebie, poznaniu wszystkich swoich najmroczniejszych sekretów. Taka przyjaźń na dobre i na złe, wspieranie się, pomoc są jak najbardziej potrzebne w życiu człowieka, ale co w sytuacji gdy okazuje się, że nigdy tak naprawdę nie znaliśmy tej drugiej osoby, a noszona przez nią maska, nie pozwalała na odkrycie jej prawdziwej twarzy? Co stanie się gdy maska pęknie albo opadnie całkowicie? Kim okaże się człowiek pod nią?

Moja ocena: 7/10

DOROTA


Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu ALBATROS



sobota, 12 października 2019

Macochy - Danuta Awolusi (115/2019)


Tytuł: Macochy
Autor: Danuta Awolusi
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 477

Tytuł powieści już sugeruje o czym ona będzie. Są macochy, są dzieci z innego małżeństwa, są problemy związane z wychowywaniem nie swojego dziecka. Powieść ma jednak drugie dno jakim są skomplikowane relacje pomiędzy dwiema siostrami Nadią i Anitą.

Siostry od kiedy były dziećmi nie przepadały za sobą. Z wiekiem konflikt się pogłębiał, aż w końcu całkowicie przestały ze sobą rozmawiać. Po kilkunastu latach przeżywają szok kiedy spotykają się na zajęciach grupy wsparcia dla kobiet, których partnerzy mają dzieci z poprzednich związków. Nadia i nita choć tak bardzo się od siebie różnią to mają coś wspólnego - małych terrorystów, którzy za cel obrali sobie zniszczenie im życia z nowym wybrankiem serca. 

Książka Macochy zaciekawiła mnie już od pierwszych stron, a nie każda książka tak ma. Niekiedy dopiero w połowie przekonujemy się, że powieść do czegoś się nadaje, albo odwrotnie - lektura nudzi nas od początku i nie jest nam ze sobą po drodze. Danuta Awolusi porusza ciekawe, życiowe tematy, może nie dotyczące mnie bezpośrednio, ale jak często mające miejsce w dzisiejszych czasach. Ja sama mam znajomych, którzy wychowują nie swoje dzieci i ciekawa byłam ogromnie jak problem ugryzła autorka. Owszem były pokazane konflikty pomiędzy dziećmi i ich macochami, pomiędzy matkami a nowymi partnerkami ojców, konflikt pomiędzy siostrami odegrał również niebanalną rolę w całej historii. Można powiedzieć, że zlepiał ją w jedną całość, ponieważ losy głównych bohaterek przeplatały się nieustannie, dochodziło do spięć ale i do zmierzenia się ze sobą, swoją przeszłością i teraźniejszością. Te życiowe problemy Nadii i Anity z pasierbami oraz wojny toczone między sobą trzymały mnie w nieustającym napięciu, cały czas zastanawiałam się co jeszcze się wydarzy.

O dziwo książkę czyta się lekko, język jest przyjemny w odbiorze, napotykamy wątki humorystyczne, ale i takie, które każą nam zastanowić się nad własnymi relacjami z bliskimi. Co najważniejsze lektura tej powieści pokazuje, że nie wolno nam nigdy oceniać kogoś od razu po pozorach nie znając jego historii, motywów. Nie należy z góry kogoś przekreślać, a już zwłaszcza kiedy jest to małe dziecko. Życie bywa zaskakujące i to co miało być na zawsze nie zawsze się takim okazuje a pomoc można otrzymać z najmniej spodziewanej strony. Dowiedziałam się również jak wiele na nas samych wpływają nasi rodzice, atmosfera w domu rodzinnym, zakazy i nakazy oraz reguły ustalane w dzieciństwie. Wszystko to zebrane w jedną całość zapewni nam albo szczęśliwe dzieciństwo i spokojny start w dorosłość, albo wypali nas i zniszczy od środka. 

Myślę, że głównym przekazem książki jest to, iż na szczęście nigdy nie jest za późno, aby zawalczyć o siebie, o swoich bliskich, a nawet o tych, do których pałaliśmy nienawiścią czy niechęcią. 

Z czystym sumieniem polecam powieść wszystkim zmagającym się z takim życiowym doświadczeniem jakim jest bycie macochą, ale i dla wszystkich, których po prostu ciekawi jak to jest. Nie znajdziecie tutaj złotych rad na postępowanie z dziećmi swoich partnerów, ale na wiele kwestii być może spojrzycie ponownie i ze zrozumieniem.

Moja ocena 8/10

DOROTA


Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu Proszyński i S-ka

środa, 9 października 2019

Nasze wczoraj - Anna Szafrańska (114/2019) - Recenzja patronacka



Tytuł: Nasze wczoraj
Autor: Anna Szafrańska
Wydawnictwo: Niezwykłe
Rok wydania: 2019
Ilość stron:

Poznałam twórczość Anny Szafrańskiej od zupełnie innej niż tutaj strony. Przeczytałam jej lekkie, zabawne, nieco erotyczne powieści a tutaj dostałam tyle sprzecznych emocji, dramatów, że głowa mała. Mogę to określić jednym słowem- majstersztyk.

Miłość nigdy nie jest łatwa, często rani, sprawia problemy. Co dopiero mówić o miłości zakazanej? Sprzecznej ze wszystkimi obowiązującymi normami i konwenansami? Łucja i Daniel doświadczają właśnie takiej miłości, której nie zaakceptuje nigdy nikt. Choć silne uczucia targają nimi od wewnątrz to prędzej spalą ich od środka niż ujrzą światło dzienne, ponieważ wtedy z dna nie byłoby już odwrotu. Dopóki ta dwójka chowa te uczucia w sobie, spycha je na dalszy plan nawet kosztem wzajemnych kontaktów pozory zostają zachowane. Jak długo jednak można udawac i walczyć z czymś co wydaje się nieuniknione? Kiedy wybuchnie ten pożar? Czy spali wszystkie mosty czy jednak pozwoli zacząć od nowa?

Już podczas czytania poerwszych stron odniosłam wrażenie, że autorka odpaliła lont od bomby, który palił się delikatnie, aby w końcu doprowadzić do prawdziwego wybuchu jakim było spektakularne zakończenie powieści. Zakończenie oczywiście otwarte, gdyż pojawi się drugi tom Nasze jutro, którego z całego serca nie mogę się doczekać.



"Nasze wczoraj" opowiada historię miłości zakazanej dwojga bardzo młodych ludzi, ale to nie jedyne problemy z jakimi przychodzi im się zmierzyć. Podczas lektury miałam wrażenie, że nic tutaj nie idzie dobrze. Dramat goni kolejny, klęska i upadek wybijają się na pierwszy plan. To historia o zmaganiu się z silnym, acz niemożliwym do zaistnienia uczuciem, o chorobie, o rezygnacji ze swoich marzeń i pasji, o kłopotach z alkoholem i narkotykami, o odrzuceniu, o zatraceniu się w nieszczęściu, o niezrozumieniu i odtrąceniu. Na jaw wyjdą również skrzętnie skrywane tajemnice sprzed lat, które pociągną za sobą lawinę zdarzeń. Ogrom emocji jakich podczas lektury doświadcza czytelnik jest nieraz przytłaczający, ponieważ, jak już wspominałam wcześniej, dominują tu wydarzenia smutne, tragiczne i niekiedy wcale nie widać poprawy ani szansy na wyjście z sytuacji. Nawet mała iskierka nadziei jest momentami deptana, ale to nie tak, iż cała książka jest depresyjna czy odrzuca smutnym klimatem.

Autorka Anna Szafrańska nie bała się po prostu poruszać trudnych i kontrowersyjnych tematów. Nie zawahała się przedstawić czytelnikowi świata, z którym być może sam nigdy nie chciał by mieć do czynienia. Poruszane tematy jednak intrygują, kuszą odbiorcę tej literatury, fascynują do tego stopnia, iż powieść ciężko odłożyć. Zdumiewa nas ilość problemów z jakimi przyjdzie zmierzyć się głównym bohaterow, zaskoczenie zmiecie nas z powierzchni ziemi ale będziecie, zupełnie jak ja, kibicować i wierzyć, że wszystko kiedyś odmienia się na lepsze, a po burzy zawsze pokazuje się słońce.

Z niecierpliwością czekam na drugi, zamykający serię tom pt. Nasze jutro. Dodam jeszcze tylko, że móc patronować takim powieściom to prawdziwy zaszczyt. Polecam wam lekturę Naszego wczoraj jeśli macie ochotę na niebanalną historię o czymś!

Moja ocena: 10/10

DOROTA

Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i objęcia patronatem medialnym powieści dziękuję wydawnictwu NieZwykłe.







poniedziałek, 7 października 2019

Daria Rajda - Wczorajsza róża tom 1 (113/2019)





Tytuł: Wczorajsza róża
Autor: Daria Rajda
Wydawnictwo: NOVAE RES
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 211


Magda jest spokojną, stateczną, wierzącą w prawdziwą miłość, szczerość i wierność kobietą. Przechodziła ciężki okres w swoim życiu, gdyż cierpiała po rozstaniu z ukochanym. 
On to całkowite jej przeciwieństwo. Krzyśka nienawidziła od zawsze, mimo iż był bardzo inteligentny to również bardzo egoistyczny. Miał bogatego ojca, przez co prawie żadna kobieta mu nie odmawiała, a on traktował je jak przygodę na jedną noc. 

Życie potrafi jednak zaskoczyć każdego. Podczas sobotniej imprezy przypadkowo zatrzaskują się w jednym pokoju i spędzają ze sobą noc, uruchamiającą lawinę wydarzeń, które całkowicie zmienią dotychczasowe życie tej dwójki.

Jakie konsekwencje znajomości z Krzyśkiem poniesie dziewczyna?

Wszyscy znamy takie osoby, które się nie znoszą a mimo to przyciągają się niczym magnesy. W przypadku tych dwojga jednak więcej było nienawiści niż przyciągania. Dziewczyna nie rozumiała zachowania Krzyśka, który traktował bardzo źle kobiety. Ona była romantyczką i wierzyła w wielką, piękną, prawdziwą i niezwykłą miłość. Czasami jednak zatracamy wszystkie pielęgnowane dotąd swoje wartości i poglądy przez wydarzania jakie nas napotykają na drodze.


Wczorajsza róża to debiut literacki Darii Rajdy i trzeba przyznać autorce, że jest to jej bardzo dobry start. Książka urzekła mnie swoją fabułą. Oprócz romansu znajdziemy tutaj wątek kryminalny i erotyczny. Fantastyczne połączeni,  które nie każdemu autorowi wychodzi. To historia pełna uniesień, zwrotów akcji, nieprzewidywalna, wielowątkowa, mocna oraz emocjonująca. 

Powieść czyta się bardzo szybko. Nie znajdziecie tu przesłodzonych dialogów oraz cukierkowego happy endu. Bohaterowie są autentyczni przez co czytelnik przeżywa z nimi każde dobre jak i złe chwile. 
Dalsze losy tej dwójki poznam już w kolejnym tomie.


Moja ocena 8/10
MONIKA

Za możliwość przeczytania książki dziękujemy autorce 

niedziela, 6 października 2019

Adrian Bednarek - Córeczki (112/2019) Recenzja PRZEDPREMIEROWA




Tytuł: Córeczki
Autor: Adrian Bednarek
Wydawnictwo: NOVAE RES
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 614


WSPÓLNA TAJEMNICA JEDNOCZY BARDZIEJ NIŻ WIĘZY KRWI

Dwie różne rodziny, dwie wdowy, które miały kiedyś po dwie córki a teraz każdej została tylko jedna. Pierwsza z tych córek to Ewa,niedoszła policjantka, która zrezygnowała z dalszej nauki ze względu na swoją mamę.
Pola, córka drugiej wdowy, zaś to całkowite przeciwieństwo Ewy, młodsza, wytatuowana instruktorka pole dance oraz kelnerka w nocnym klubie ze striptizem. Pracuje na dwa etety bo ledwie wiąże koniec z końcem. Po rezygnacji ze studiów medycznych musi sobie radzić sama. 

Choć dwie dziewczyny praktycznie dzieli wszystko - wiek, osobowość, plany na przyszłość, charakter- to jest jedna istotna rzecz, która je łączy: zamaskowany morderca zwany Strachem na Wróble, który w odstępie dziesięciu lat sprowadził koszmar na ich rodziny i zamienił ich życie w piekło.

Ewa przypadkowo słyszy głos człowieka, który zmienił jej życie na zawsze, zamiera i nie zastanawiając się ani chwili prosi Polę o pomoc. Wspólne śledztwo doprowadza ich do psychopaty, którego szukała od dnia kiedy zjawił sie w jej domu. Rozpoczęła się gra, w której wygrana to życie.

Jak niebezpieczny okaże się Strach na Wróble? 
Czy kobietom starczy odwagi, aby zemścić się na człowieku, który był ich najmroczniejszym wspomnieniem?

Zemsta to bardzo prymitywny mechanizm, dojście do głosu niekontrolowanych emocji. Ewa i Pola dały bardzo wiele od siebie, aby odnaleźć człowieka, który zmienił ich życie na zawsze. Odnalezienie Stracha na Wróble stało się wręcz obsesją. Choć był on wyrafinowanym i rasowym psychopatą, postanowiły zmierzyć się z przeszłością i sprawcą oraz się zemścić.

Kiedy otwieram książkę Adriana Bednarka to wiem, że bedzie to niesamowita przejażdżka po najciemniejszych zakamarkach duszy. Radość jest jeszcze ogromniejsza kiedy trzymam w ręku takiego 600 stronnicowego grubaska i wiem, że zejdzie mi dłużej z czytaniem co daje mi przeżywanie przyjemności z czytania długo. Jak dla mnie autor jest odkryciem i fenomenem i po przeczytaniu już trzeciej powieści mogę brać każda kolejna jego książkę w ciemno. Wiem, że znajdę w niej to co lubię najbardziej czyli mrok, psychozė, szeleństwo, tragedie i wielkie emocje.

Córeczki to absolutne arcydzieło. Mamy do czynienia z psychopatą, który zabija w sposób, który przekracza wszystkie granice. Wybór, którego muszą dokonać matki jest niewyobrażalny, wręcz niemożliwy. Jest to niezwykle trzymający w napięciu, rasowy, przerażający , powodujący ciarki na całym ciele, thriller zwieńczony zaskakującym finałem. 

Podsumowując, książka jest bardzo mroczna, przedstawia prawdziwy dramat dwóch rodzin, które nie są ze sobą spokrewnione. Posiada niesamowity klimat, wyraziste postacie i festiwal emocji. Nie raz i nie dwa podczas czytania będziecie sprawdzać czy macie zamknięte drzwi od domu. Istna uczta dla osób lubiących wiejące grozą historie.

Moja ocena 11/10
MONIKA

Za możliwość przeczytania książki dziękujemy wydawnictwu NOVAE RES

piątek, 4 października 2019

Zimne nóżki nieboszczyka - Agnieszka Pruska (111/2019)



Tytuł: Zimne nóżki nieboszczyka
Autor: Agnieszka Pruska
Wydawnictwo: Oficynka
Rok wydania: 2019


Witajcie na kolejnym spotkaniu z szalonymi nauczycielkami Alicją i Julią. Przyjaciółki podczas ferii zimowych wybierają się do Chojnic pojeżdzić na nartach, pospacerować po lesie w rakietach śnieżnych, pozwiedzać muzea, próbować piwa oraz znaleźć nieboszczyka. Niekoniecznie same będą go na siłę szukały, ale jeden malutki nieboszczyk urozmaici im przecież ten urlop, aby nie wiało nudą prawda? Ja w tym momencie jestem śmiertelnie poważna, ponieważ o ile zwykłemu śmiertelnikowi takie przygody się nie zdarzają, tak tym dwóm blondynkom zwłoki same turlają się pod nogi. Czy podczas zbierania grzybów, czy wchodzenia na ambonę w lesie i absolutnie kolor włosów nie ma tutaj nic do rzeczy.

Alicja i Julia w Chojnicach mają masę roboty. Trzeba wypróbować przywieziny sprzęt i pooddychać mroźnym powietrzem a w grafik wcisnąć szukanie zaginionego fotografa i jego powiązania z zimnonogim nieboszczykiem. A tu trzeba zdążyć jeszcze napić się piwa wieczorem i rezultaty dochodzenia skrzętnie spisać na laptopie. Ale kto da radę jak nie one?

Nie, nie i jeszcze raz nie! Książka nie porusza ważnego społecznego czy życiowego problemu typu choroba, strata, zdrada. Książka nie jest ani wyciskającą łzy i skłaniającą do przemyśleń obyczajówką ani tym bardziej mrożącym w żyłach krew thrillerem. Autorka nie wznosi się stylem czy jezykiem ponad inne powieści a jednak mimo to... 

Ta książka jest po prostu warta przeczytania! Ja sama na myśl o ponownym spotkaniu dwóch przyjaciółek klasnęłam w dłonie. W głowie kołatała się tylko jedna myśl: Co one wymyślą? Podczas czytania powieści autorka już na samym początku łapie czytelnika jak wędkarz rybkę na haczyk i nie pozwala nam uciec aż do ostatniej strony. Czasami gdy czytelnik odpływa gdzieś myślami podczas opisów zimowego lasu, czy tras dla nart biegowych autorka nagle pociąga zdecydowanie za żyłkę kręcąc kołowrotkiem i znowu ma nas w garści. 

Uwielbiam dialogi i tok myślowy głownych bohaterek. To jest dla mnie mistrzostwo. Jest zabawnie, wciąga, odkrywa kolejne karty śledztwa. Ja nie wiem czy to autorka ma taką wyobraźnię czy to one swoimi mocnymi charakterami pokierowały Agnieszką Pruską. Fascynuje mnie ta niewątpliwie niezwykla kobieca przyjaźń, taka na dobre i złe, do piwka ale i do zeznań na policji. Twardo trzymają się razem choćby nie wiem co i to daje czytelnikowi taki obraz tego, że naprawdę dobrze jest mieć kogoś takiego w swoim życiu, z kim można spakować plecak i wyruszyć na dwutygodniową przygodę w nieznane. 

Zimne nóżki nieboszczyka, choć zdecydowanie trup ściele się tu i ówdzie, jest książką lekką i zabawną, z elementami grozy ale takiej wzbudzającej ciekowość aniżeli strach czy szybsze bicie serca. Autorka zdejmuje z trupów taką maskę strachu, tajemniczości, obrzydzenia. Skupiamy się raczej na stopniowym odkrywaniu prawdy przez główne bohaterki, ich nieziemskich pomysłach i takim przeświadczeniu, że nic złęgo im się nie stanie nawet podczas uczestniczenia w samym sercu niebezpiecznych akcji. 

Nie ma zbyt dużo książek tego typu na rynku wydawniczym. Uważam, że bardzo ciężko połączyć thriller z komedią, aby był element tajemnicy ale jednocześnie było przyjemnie i zabawnie. Autorce udało się to całkowicie, zamiast farsy wyszła z tego porządna lektura umilająca wolny czas. Ja zapewniam, że bawiłam się bardzo dobrze o czym świadczy zaczytanie się aż do pierwszej w nocy. 

Jeśli macie ochotę na spotkanie z Alicją i Julią, ich partnerami, policją, nieboszczykami to zachęcam do sięgnięcia po Zimne nóżki nieboszczyka ale i po wcześniejsze części serii ABC. Przygody kobiet z pewnością was zaskoczą.

Moja ocena 8/10

DOROTA




Ta recenzja bierze udział w akcji #zimnenóżki
-------------------------------------------------------
Na profilu Agnieszki Pruskiej (https://www.facebook.com/PruskaAgnieszka/) ruszyły właśnie dwa konkursy, w których do wygrania będą „Zimne nóżki nieboszczyka”.
Pierwszy to krzyżówka. Pola do wypełnienia znajdziecie na stronie Autorki. Pytania do haseł są rozrzucone u blogerów biorących udział w akcji i u których w dniach 1-15 października będą się ukazywać kolejne recenzje „Zimnych nóżek nieboszczyka”.
Adresy blogów:
Moje pytania do krzyżówki:
PIONOWO:
15.Stopień oficerski w policji
17.Historyczna lub geologiczna
18.Musi ją ponieść przestępca

POZIOMO:
14.Na bank albo na bungee
16.Przyjmowane w czasie choroby
19.Ściga przestępców

Odgadnięte hasło należy wysłać w terminie do 30 października na adres mailowy: agap71@gmail.com lub w prywatnej wiadomości do Agnieszki Pruskiej – autorki i potwierdzić wykonanie zadania zgłaszając się pod postem na FB Agnieszki Pruskiej oczywiście nie ujawniając odpowiedzi!
UWAGA!!! Hasło jest jednocześnie kuponem rabatowym obniżającym cenę o 30% na wszystkie książki Agnieszki Pruskiej zamawiane na stronie Wydawnictwa Oficynka: http://oficynka.pl/
Drugi konkurs to zadanie fotograficzne na interpretację hasztagu #zimnenóżki. Zgłoszenia pod odpowiednim postem na stronie Agnieszki Pruskiej.