środa, 27 marca 2019

Jej portret - Anna H. Niemczynow (37/2019)



Tytuł: Jej portret
Autor: Anna H. Niemczynow
Wydawnictwo: FILIA
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 400
ISBN: 978-83-8075-597-0

JEJ PORTRET to piąta powieść autorki i taka, która wywarła na mnie niezapomniane wrażenia. Ta powieść złamała mi serce i poraniła duszę. Na całą twórczość autorki spoglądam od teraz inaczej, odczuwam ją głębiej, widzę więcej. Jest to powieść z gatunku tych, przy których płacze się rzewnymi łzami, wścieka na bohaterów, zadaje nieustannie pytania "Dlaczego?", przeżywa całym swoim istnieniem, a w końcu pozostaje cień myśli, że właśnie takie jest życie.

Anna Niemczynow porwała się opowiedzieć nam historię małżeństwa pisarki Mai Preis i Marka, ludzi po 40-stce, mieszkających w Bawarii i wspólnie wychowujących czworo dzieci. Nic im do szczęścia nie brakowało, powieści Mai sprzedawały się świetnie, mężczyzna brylował w pracy jak ryba w wodzie, dzieci były uzdolnione, zdrowe i szczęśliwe. Ale jak to w każdym małżeństwie bywa pod piękną otoczką pojawiają się najpierw rysy, później pękniecia... Bo czyż piękne słowa, wyznania o miłości i cudowne komplmenty są w stanie zastąpić obecność meża w domu? Czy bukiety róż będą rekompensatą za niedotrzymane obietnice, za brak poważnego traktowania swojej żony?

Po 15 latach małżeństwa Mai zaczyna czegoś brakować, stagnacja w jej życiu, przytłoczenie przez dzieci i obowiązki domowe zaczyna jej przeszkadzać i dlatego postanawia wyjechać do Polski sama w poszukiwaniu inspiracji do nowej powieści. W Szczecinie spotyka Daniela - swoją pierwszą, największą, szaloną miłość. Miłość taką, dla której pisała wiersze, dla której całą swoją duszę i serce przelała na papier i w formie pamiętnika podarowała 20 lat temu mężczyźnie. Teraz kobieta chce odzyskać pamiętnik, który ma być podstawą powieści. Idzie do mieszkania byłego kochanka, na powrót stającego się jej obecnym. Czy ona sama wierzy, że będzie to ten jeden raz... jeden ostatni raz i wróci do swojego życia...?

Autorka sama w wywiadach na temat powieści mówi, aby nie oceniać głównej bohaterki Mai. Ale jak tu nie oceniać gdy żona i matka poddaje się miłosnym uniesieniom z innym mężczyzną. Zrozumiałabym jakby mąż ją zdradzał, był nieprzyjemny i wtedy spotkanie pierwszej miłości odmienia jej świat na lepsze. Ale tutaj mamy cudowną, dobrą, mądrą, szczerą i życzliwą kobietę, która zmienia się nie do poznania pod wpływem zdrady. I ja z miłą chęcią oceniałam (bądź co bądź świetnie wykreowaną) bohaterkę nie przebierając w słowach. Byłam na nią wściekła, każde jej zachowanie wywoływało u mnie nawet nie burzę a huragan emocji... a później przestałam... Bo słowa JA NIGDY, JA ABSOLUTNIE NIE, JA BYM NIE MOGŁA tak naprawdę nie są prawdziwe. Ponieważ ja nie wiem jak zachowała bym się w takiej sytuacji. Ile prawdy za to jest w słowach, że wiemy o sobie tyle na ile nas sprawdzono, a wytuacjach nowych nie mamy gwarancji czy nie postąpiłybyśmy identycznie.

"Naprawdę jaka jesteś nie nie nikt,
bo tego nie wiesz nawet sama TY..."

Maja patrząc w lustro nie miała pojęcia kim jest, nie wiedziała, która jej twarz jest prawdziwa. Kobieta szukała siebie, sprawdzała, eksperymentowała, ale czyż nie tak samo jest z nami? Czy nie pokazujemy całkiem innych swoich twarzy w stosunku do innych osób? Każdego jednak można oszukać, jednak patrząc w lustro siebie nie jesteśmy w stanie okłamać i to jest najważniejsze!

Jej portret tak jak i inne powieści Ani zawiera ogrom dobrych, szczerych słów, cytatów, mądrych myśli, ale jednocześnie jest to powieść zupełnie inna niż poprzednie. Utrzymana w poważniejszym klimacie dotyka najczulszych strun naszego serca. Jest swego rodzaju ostrzeżeniem dla małżeństw i pokazuje CO BY BYŁO GDYBY. Autorki słowa jakoby powieść powinna przeczytać każda żona i każdy mąż są jak najbardziejz zasadne. Meżowie powinni zrozumieć, że dom, dzieci i obowiązki w gospodarstwie domowym są wspólne. Nie można absolutnie zostawiać wszystkiego na głowie małżonki gdyż najcierpliwsza tego nie wytrzyma- gwarantuję. Wielką naukę powinny z tej fantastycznej powieści wyciągnąć i żony - nie należy ubierać na oczy różowych okularów i szukać wyidealizowanej miłości gdzieś poza łożem małżeńskim. Poecam rozwiązywać problemy w małżeństwie a nie poza nim, to z pewnością zaprocentuje bardziej niż zdrada.

Co jeszcze znajdziemy w JEJ PORTRECIE? Jak dla mnie cudownie wykreowane postacie Marka, męża Mai oraz Ewy jej przyjaciółki. Dawno nie spotkałam tak autentycznych bohaterów, dosłownie prowadziłam z nimi dialogi w myślach jakby siedzieli obok. Autorka pokusiła się również na umieszczenie w powieści tajemnicy, sekretu odkrytego dopieru na końcu powieści przez co szokuje ona jeszcze bardziej i burzy wszystko co sobie do tej pory podczas lektury poukładaliście w głowie.
Zresztą zakończenie posiada moment BANG - zatrzymuje wam serce na dobrą chwilę by zaraz potem zostało ono rozszarpane przez zalewające was emocje. 

Nie sposób sięgnąć po tę powieść, przeczytać i odłożyć. Zapewniam, że słowa w niej zawarte, przedstawiona historia nie spływa po czytelniku jak po kaczce tylko odciska głębokie piętno na odbiorcy. Ja polecam ogromnie i choćbym na siłę miała wciskać tę powieść do ręki to dopilnuję, aby przeczytała ją moja mama, siostra, ciocie i przyjaciółki! 

Aniu- dziękuję, dziękuję, dziękuję!

Moja ocena: 11/10

DOROTA








Za możliwość przeczytania powieści dziękuję autorce Annie H. Niemczynow. Dziękuję również za zgodę i przycholność dla naszej akcji BOOK TOUR, którą Obydwie Zaczytane zorganizowały na terenie Anglii. Książka zanim trafiła to mnie była w rękach 4 czytelniczek, które odczucia mają podobne do mnie. Gratulacje dla autorki.

poniedziałek, 25 marca 2019

Cymanowski młyn - Magalena Witkiewicz, Stefan Darda (36/2019)




Tytuł: Cymanowski młyn
Autor: Magdalena Witkiewicz, Stefan Darda
Wydawnictwo: FILIA
Ilość stron: 419
Rok wydania: 2019
ISBN: 9788380756137

Kiedy zobaczyłam zapowiedz tej książki to powiem wam, że zaskoczenie było ogromne. Magdalenę Witkiewicz wszyscy znamy z powieści obyczajowych i szczęśliwych zakończeń a Stefan Darda to autor literatury grozy i fantastyki - skąd więc takie połączenie?

Monika i Maciek są małżeństwem, w którym jakiś czas temu zawitał kryzys. Maciej pracuje jako prawnik i cały czas mocno stawia na swoją karierę. Monika pracuje zaś w korporacji, często wyjeżdża zawodowo i dużo czasu spędza sama. Pewnego dnia kobieta znajduje w skrzynce na listy voucher na dwutygodniowy pobyt w ,,urokliwym pensjonacie Cymanowski Młyn w samym sercu Kaszub,,. Nie wiedząc do końca kto im sprezentował ten wyjazd małżeństwo postanowiło spędzić trochę czasu tylko ze sobą mając nadzieję na uratowanie związku, z dala od cywilizacji, bez telefonów i rozmów o pracy. Niestety, kiedy wszystko zaczyna się układać i Monika naprawdę wierzy, iż jeszcze wszystko da się naprawić w ich małżeństwie, nagle Maciek wraca do miasta zostawiając żonę z gospodarzem i jego synem Łukaszem. Mężczyzna bardzo przypomina jej zmarłego byłego partnera. Wspomnienia z przed 10 lat z dnia na dzień w kobiecie odżywają. Monika zbliża się bardzo do Łukasza nie zdając sobie sprawy z kim tak naprawdę ma do czynienia. Na światło dzienne wychodzą zbrodnie i tajemnice sprzed lat.

W każdym małżeństwie, w które wkrada się rutyna a pierwsze skrzypce grają kariera i praca, prędzej czy później dochodzi do kryzysu. Monika i Maciek pogubili się w swoim poukładanym życiu. Kobieta tak naprawdę nigdy nie dała odejść duchowi swojego zmarłego w tragicznym wypadku partnera. Poczucie straty było dla niej jak kotwica, nie pozwalająca wypłynąć na szerokie wody nowemu związkowi. Niby kochała męża, ale ciągle go porównywała do byłego partnera. Wyjazd na Kaszuby miał być złotym środkiem na odnowienie relacji i odkrywania się na nowo. 

Cymanowski młyn na pierwszy rzut oka wygląda na zwykłe gospodarstwo agroturystyczne lecz od pierwszych minut przyjazdu para czuje coś bardzo niepokojącego. 



Cymanowski młyn to książka obyczajowa z elementami tajemnicy, demonami przeszłości, grozy i nieprzewidywalnych zdarzeń które ciężko wytłumaczyć. Powieść czyta się bardzo dobrze mimo, iż początek książki chwilę się rozkręca. W połowie zaczyna jednak mocno wciągać jak bagno z którego nie ma wyjścia i ratunku. Nic nie jest oczywiste i czym bardziej próbujemy zrozumieć całą historie tym bardziej można się pogubić, komu można ufać a komu nie, kto jest dobry a kto zły.

Autorzy otwierają przed czytelnikiem wrota do świata legend, duchów, zbrodni, mroku i niewyjaśnionych zjawisk. Te tajemnicze historie pełne tajemnic, gdzie nie ma śledczych ani żadnych mundurowych mają swój urok.
Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić to tylko i wyłącznie do tego, iż dość mocno było czuć przeskoki z powieści obyczajowej na grozę. Troszkę to mi przeszkadzało gdyż gdy tętno i ciśnienie podczas czytania zostawało podniesione nagle wszystko było zatrzymywane.

Duet Witkiewicz - Darda nie wypadł najgorzej jednak zdecydowanie wolę dobre, znane, tętniące emocjami powieści pani Magdaleny, a z samodzielną twórczością pana Stefana z chęcią się zapoznam.

Wam polecam sprawdzić jak wy odnajdziecie się w takim połączeniu gatunków. A nuż spodoba się bardzo?:)

Moja ocena 7.5/10

MONIKA


         Za możliwość przeczytania książki dziękujemy Wydawnictwu FILIA

piątek, 22 marca 2019

Dworek pod Lipami - Anna J. Szepielak (35/2019)


Tytuł: Dworek pod Lipami
Autor: Anna J. Szepielak
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2019 (wznowienie powieści)
Ilość stron: 480
ISBN: 978-83-8075-634-2

Oto moje pierwsze spotkanie z autorką i zdecydowanie mam ochotę na więcej. Biorę jej książkę do ręki i dostaję powieść w powieści - jestem zauroczona tym zabiegiem.

Gabriela Strzelecka to dojrzała, ponad trzydziestoletnia kobieta, która rok temu wyszła za wdowca Marka. Jest ona również sławną, rozpoznawaną pisarką, marzącą w obecnej chwili o napisaniu powieści innej od dotychczasowych. Niestety, obecna sytuacja życiowa nie sprzyja puszczaniu wodzów wyobraźni. Przez małżeńskie kłopoty, niezrozumienie ze strony męża, ducha byłej żony wciąż obecnego w domu, w którym to Gabriela czuje się jak gość wena nie nadchodzi. Dlatego też kobieta postanawia wyjechać na wieś pilnować domu i zwierzyńca swojej przyjaciółki podczas jej rodzinnego wyjazdu.

Kłopoty, które miały się rozwiązać nawarstwiają się, okazuje się, że nie tylko Gabriela skrywa sekret przed Markiem - on również nie pozostaje jej dłużny. Konflikt goni konflikt, a każda próba porozumienia nie przynosi efektów. Z drugiej strony wyobraźnia Strzeleckiej pracuje na pełnych obrotach i prowadzi ją do XIX - wiecznego dworku młodziutkiej mężatki Celiny, która straciła pamięć jednak nikomu się do tego nie przyznaje. Okazuje się, że kłopoty małżeńskie, rodzinne Celiny i Gabrieli wzajemnie się pokrywają - zmienia się tylko sceneria i kontekst, jednak co to wychodzi spod pióra pisarki do złudzenia przypomina jej życie- kłopoty z mężem, również wdowcem, nieporozumienia z byłą teściową mężów, duch byłych żon błąkający się w kątach domów...

W przypadku obydwu kobiet istotny jest fakt, że i Celina i Gabriela mają wiele do ukrycia przed własnymi małżonkami. Strach przed wyjawieniem wszystkich tajemnic podyktowany jest obawą przed odrzuceniem, rozstaniem jednak czy jest on zasadny? Czy miłość nie jest wyrozumiała, nie powinna przebaczać, wspierać? Może to tylko wyobrażnia pisarki i dziedziczki z dworku podpowiada im nie mające racji bytu w prawdziwym życiu rozwiązania. A tak właściwie cóż takiego ukrywają obie kobiety?

Pozwólcie, że teraz wam wyjaśnię o co chodzilo mi na początku z tym, że mamy powieść w powieści czyli niejako dwie ksiażki:) Anna Szepielak zastosowała taki wybieg w swojej książce, że główną bohaterkę Gabrielę mianowała pisarką. I o ile w innych powieścich natknęłam się już na takie watki to tutaj gdy bohaterka siada do komputera my możemy przeczytać to co napisała. Chodzi o to, że oprócz przygód Gabrieli czytamy pełną historię tego co wydarzyło się w życiu Celiny.

Nie ma możliwości, aby się w tym pogubić ponieważ Anna Szepielak umieściła dwoe kobiety w różnych epokach, mówią one innym językiem, nawet czcionka w tekście jest zmieniana. Ja jestem zachwycona takimi zmianami, przeskokami pomiędzy akcją- to zdecydowanie ubarwia całą powieść. Dużym plusem dla mnie jest również to, iż w powieści odkryte są tajniki pisarskiego fachu. Mogę mieć nadzieję, że kwestia snów o fabule powieści, rozmowa na jawie z bohaterką czy też nagłe wizje doznawane o różnych porach dnia. Umysł pisarki zajęty wymyślaniem nowych historii to fascunująca rzecz muszę przyznać. Mnie na przykład zawsze zastanawiało czy rzeczywiście jest tak, że niekiedy bohaterowie pisanych przez autorów książek żyją jakby własnym życiem, robią co chcą? 

Fabuła powieści (dwóch powieści nawet) była niezmiernie wciągająca, występowały nagłe zwroty akcji, punkty wybitnie kryzysowe, spokojne wyciszenia i znowu zaskakujące momenty. Język używany w XIX wieku, którym musiała posługiwać się autorka jest piękny. Podziw dla pani Anny za umiejętne posługiwanie się nim w swojej powieści i szacunek za dokładny research związany z tamtymi, opisywanymi czasami. Przedstawioe zostały nad wyraz bogato, z najdrobniejszymi szczegółami włączając w to ubiory, urządzenie wnętrz, wyposarzenie całego dworu - warto o tym poczytać. Fakty historyczne przemycane w powieści nie nużą, a zawsze można się czegoś ciekawego dowiedzieć.

Coś czuję, że nie będzie to ostatnia powieść tej autorki, po którą sięgnę. I wam zdecydowanie polecam zrobić to samo - zapoznać się z twórczośćią Anny J. Szepielak. To nie będzie zmarnowany czas.

Moja ocena: 9/10

DOROTA



Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu FILIA


sobota, 16 marca 2019

Dobre uczynki - Agnieszka Krawczyk (34/2019)




Tytuł: Dobre Uczynki (Saga Uśmiech losu)
Autor: Agnieszka Krawczyk
Wydawnictwo: FILIA
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 422
ISBN: 978-83-8075-540-6

Dobre uczynki Agnieszki Krawczyk to drugi tom Sagi pt. Uśmiech losu. Pierwsza część pt. Kamienica pod Szczęśliwa Gwiazdą skradła moje serce, ale to co zrobiły Dobre uczynki... Po tej książce zastanawiam się już nie nad tym "Co ty możesz zrobić dla książki?" (Kupić, przeczytać, oprawić, postawić w biblioteczce itd...), lecz dosłownie "Co książka może zrobić dla ciebie?". Dobre uczynki zrobiły dla mnie ogromnie dużo - nie zmusiły mnie jedynie do przemyśleń, one zmusiły mnie do zmiany postępowania!

Zachęcam do zapoznania się z recenzją pierwszego tomu (Kamienica pod Szczęśliwą Gwiazdą - recenzja), która wprowadzi was do historii Dobrych uczynków.

W skrócie tylko powiem, iż mieszkańcy krakowskiej kamienicy mieszczącej się na Dębnikach dostali od tajemniczego właściciela propozycję - każdy mieszkaniec w ciągu dwóch lat ma wykonać dobry uczynek, z którego zostanie rozliczony przez resztę. W nagrodę może otrzymać mieszkanie w kamienicy na własność bez ponoszenia kosztów. Matka bliźniaków, pianistka Zuza, bezdzietne małżeństwo, starsza pani, arogancki sąsiad z parteru, trzypokoleniowa rodzina samych kobiet - wszyscy zgodzili się na tajemniczą propozycję.



W centrum wydarzeń drugiego tomu znajduje się Helena Werde - młoda kobieta mieszkająca z matką, starszą siostrą oraz siostrzenicą. Dotykają ją problemy zdrowotne, po latach znowu zaczyna rozmawiać z dwiema najbliższyi przyjaciółkami, na horyzoncie pojawia się miłość, o której kobieta nie miała bladego pojęcia. Na jaw wychodzą głęboko skrywane tajemnice rodzinne, przewracające jej i tak już niepoukladane życie do góry nogami. Lena walczy również o lokal na swoją mydlarnię, aby móc produkować własne mydła i mieć pracę. Jakby tego było mało angażuje się w tworzenie tzw. społecznego ogrodu - mieszkańcy trzech kamienic łączą siły, burzą mury i pragną stworzyć ogród otwarty dla innych i zapewnić sobie zielony azyl. Och i na dodatek kobiecie nie daje spokoju kim jest tajemniczy właściciel kamienicy, wobec tego postanawia rozwiązać tę historyczną łamigłówkę sięgającą do czasów drugiej wojny światowej. 

Wątki poboczne są również ogromnie wciągające. Pianistka Zuza nagle musi mieszkać z matką, z którą relacje są dość napięte. Oprócz tego muzyczka pracuje w studium koncertowym u swojego byłego kochanka i ojca swoich dzieci, który oprócz alimentów nie poczówa się do innej odpowiedzialności. 

Cudownie przedstawione są tutaj relacje sąsiedzkie, zarówno mieszkańców kamienicy pod Szczęśliwą Gwiazdą jak i relacje mieszkańców pomiędzy sąsiedzkimi kamienicami. Różnorodność bohaterów sprawia, że czytelnik przeżywa cały wachlarz emocji. Do szewskiej pasji doprowadza zadufany w sobie, egoistyczny Jacek, wyniosła Marta drażni, rozgadana, narwana Miranda bawi. Do Zuzy i jej dzieci z marszu pałamy sympatią, a postać Heleny ogromnie zaciekawia i intruguje. Dostrzegamy przyjaźń między sąsiadami, niesnaski, zawiść, wzajemne dogryzanie sobie, niekiedy rezygnację, a nagle walkę o wspólne dobro. To wszystko pokazuje tylko jak czlowiek i jego psychika są skomplikowani. Feeria charakterów w powieści nie pozwala czytelnikowi się nudzić - gwarantuję. Choć spotkanie wszystkich razem to nieiedy tykająca bomba zegarowa:)

I na koniec puenta w postaci dobrych uczynków. Cała idea, choć może trochę mało realistyczna (a zresztą kto wie, kto wie?) jest piękna, wzniosła i daje nadzieję w człowieka. Mieszkańcy dostali wytyczne jaki ten dobry uczynek dokładnie ma być. I nie... wcale nie są potrzebne tutaj wielkie pieniądze i spektakularne fajerwerki. Dobry uczynek może dotyczyć tylko jednej osoby, ale jeśli zmieni jej/jego życie, a ty poczujesz wyzwolenie, fizyczną ulgę, radość z samego faktu popełnienia czegoś dobrego dla drugiego czlowieka bez nastawienia na zysk, na korzyści materialne (pomijam kwestię mieszkania w kamienicy), bez nastawienia na podziw ogółu to dobry uczynek zostanie ci zaliczony. I właśnie to dała mi ta książka - pozwoliła zrozumieć, że nie ważne ile się komuś ofiaruje, czasem wystarczy delikatna pomoc, która zmienia całe życie innego człowieka. Nie trzeba ofiarować milionów, niekiedy ciepły obiad, chwila rozmowy, szczery uśmiech czy po prostu obecność jest najpiękniejszym co możemy ofiarować drugiej osobie.

Aby nakreślić sobie cały obraz tej sytuacji zdecydowanie trzeba sięgnąć po Dobre uczynki Agnieszki Krwczyk. Ona opisuje to na ponad 400 stronach - ja nie jestwm w stanie przekazać wam tych pięknych słów w jednej recenzji:) Gwarantuje wam jednak z całego serca, że po przeczytaniu tej powieści już nie będziecie tacy sami, a jeśli choć jedna malutka część z was się pod wpływem lektury zmieni to już jest to sukces. 


Na sam koniec mam dla was cudowną wiadomość. Już 24.04 ukaże się trzeci i ostatni tom pt. Szczęście na wyciągnięcie ręki! Ja jestem przeszczęśliwa, bo (nie mogło być inaczej) zakończenie Dobrych uczynków jest takie... niezakończone. Autorka zostawia nas w takim momencie, że ja już się po prostu nie mogę doczekać kontynuacji! Zabieg bardzo skuteczny, a czytelnik cierpi katusze:) 

Brawa dla Agnieszki Krawczyk za mądrość, za czarowanie nas słowem, za każdą kropkę w swoich książkach. Śmiało twierdzę, że po takich lekturach jestem innym człowiekiem.

Moja ocena : 10/10

DOROTA

piątek, 15 marca 2019

Wszystkie pory uczuć. LATO - Magdalena Majcher (33/2019)




Tytuł: Wszystkie pory uczuć LATO
Autor: Magdalena Majcher
Wydawnictwo: PASCAL
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 368
ISBN: 978-83-8103-231-5

Joanna była klasycznym przykładem kobiety, która kocha za bardzo. Dorastała w mocno patologicznej rodzinie, w której zawsze najważniejszy był alkohol. Ojciec zaginął, matka jeszcze bardziej piła. Mimo, iż Joanna mieszkała w domu dziecka za każdym razem odwiedzała matkę, gdyż nie potrafiła przestać jej kochać. Śmierć matki kojarzyła się jej nie tylko ze strata ale i ze spokojem.
Po wielu nieudanych związkach w końcu trafia na tego jedynego. Maciek, który również zakończył niedawno nieudany związek zakochał się w Joannie. To miało być najpiękniejsze lato dla kobiety, spełniał się powoli jej sen o wymarzonej rodzinie. Wydawało jej się, że dziecko w fantastyczny sposób dopełni ich związek. Po porodzie jednak Joanna nie czuła radości tylko smutek i pustkę.
Czy bliscy w porę zorienują się, że matka cierpi na depresję poporodową?
Czy Maciek, ojciec dziecka, będzie mógł zaufać Joannie?

Narodziny dziecka to wyjątkowy moment w życiu każdej matki. Nowe istnienie sprawia, że wszystko dookoła się zmienia. Ciąża nie zawsze przebiega tak wspaniale jak to wygląda w telewizji czy gazetach. Potem poród, który jest jednym wielkim bólem, ale pojawia się nowy człowiek, który przynosi ze sobą ogromną miłość, radość i spełnienie.
Niestety nie każda kobieta czerpie z macierzyństwa to co najpiękniejsze, gdyż zostaje dotknięta depresją poporodowa. Jest to jednak wciąż temat tabu, w wielu rodzinach traktowany jako widzimisię kobiety. Prawda jest taka, że może ona prowadzić nawet do śmierci- zarówno matki, jak i dziecka. 

Wsparcie ze strony bliskich osób jest bardzo ważne w tym okresie. Często popadamy w idealizm macierzyński - urodzę naturalnie, będę karmić piersią bo to najzdrowsze itp. Idealne macierzyństwo kojarzy mi się tylko ze słodkimi reklamami, pięknie wyglądającymi kobietami, a tak naprawdę to wszystko ma się nijak do rzeczywistości. Tylko my matki wiemy jaki ciężkim kawałkiem chleba jest macierzyństwo. Od momentu narodzin dziecka kobieta już cały czas jest ze swoim dzieckiem, nawet zdarzają się wspólne wyjścia do toalety.
Tak naprawdę to my kobiety dostajemy jedna z najważniejszych ról życia- zostajemy mamą. 

"Wszystkie pory uczuć. Lato" to gorzka i prawdziwa opowieść o kobiecie, która pogubiła sie w swoim idealizmie. Historia Joanny pokazuje jak wyglądają pierwsze oznaki depresji i jak ważna jest rola bliskich osób. Bardzo ważna i potrzebna ksiażka, po którą powinny sięgnąć przyszłe matki jak i cała rodzina. Może dzięki tej opowieści społeczeństwo inaczej spojrzy na chorobę, która zazwyczaj jest zamiatana pod dywan.

Książka jest przepełniona emocjami. Smutek, lęk, strach, ból, rozpacz, niepokój- lista jest bardzo długa. Powieść chwyta za gardło. Jest tam ukazana prawda bez zbędnych ozdobników. 
To już ostatnia część ,,Wszystkie pory uczuć. LATO,, . Książka, która skłania do refleksij, otwiera oczy na temat, który jest i był ale nikt o nim nie chce mówić. Autorce należą sie ogromne brawa za budowanie świadomości społeczeństwa na tak ważne tematy. 


                                                      

Moja ocena 10/10
Monika

środa, 13 marca 2019

Wszystkie pory uczuć WIOSNA - Magdalena Majcher (32/2019)






Tytuł: Wszystkie pory uczuć WIOSNA
Autor: Magdalena Majcher
Wydawnictwo: PASCAL
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 400
ISBN: 978-83-8103-193-6

Największym marzeniem kobiety zaraz po wyjściu za mąż jest zostać matką. Lecz starania Eweliny i jej męża nie przynoszą żadnych rezultatów. Jej droga do rodzicielstwa przebiegała przez miesiące rozczarowań, krępujących badań i zabiegów. Nadzieja, kolejne poronienia i wreszcie druzgocąca diagnoza: ,,Nie donosi pani ciąży". Ewelina ma możliwość w nią zajść, ale niestety nie urodzi zdrowego dziecka. Kobieta nie chciała być niepełną, wybrakowana kobietą mimo to tak się  właśnie czuła. Mąż Eweliny zaś nie zaakceptował tego, iż żona nie jest w stanie dać mu dziecka. Czas kobiecie nie sprzyjał, doszło do rozwodu a ona sama wycofała się z życia. Lecz kiedy idzie wiosna, robi się ciepło, życie nabiera barw. Ewelina poznała Adriana, który rozkruszył lód w jej sercu. Pokochał ją taką, jaką była. Szybko podjęli decyzję o adopcji. Na ich drodze pojawił się dziewięcioletni Piotruś z domu dziecka, który cierpiał na FAS czyli płodowy zespół alkoholowy.

Czy Ewelina i Adrian poradzą sobie z podjęciem decyzji na całe życie?
Czy pragnienie miłości okaże się silniejsze niż strach?

"Wszystkie pory uczuć. Wiosna" to trzecia część cyklu. Każdy rodzic adopcyjny myśli, że kiedy już dojdzie do adopcji to od tej pory wszyscy żyją długo i szczęśliwie. Autorka w tej powieści opisuje krok po kroku jak wygląda adopcja z punktu widzenia pracowników, wychowawanków domu dziecka oraz rodzica, który stara się o dziecko. Jest to bardzo długi proces, przez co ogrom osób rezygnuje w połowie drogi. 
Jednak gdy już do tej adopcji dojdzie to miłość nie przychodzi tak od razu. Dziecko, które latami mieszkało w domu dziecka, jak to miało miejsce w przypadku Piotrusia, odrzuca każdy dotyk, głaskanie i przytulanie. Adopcja nie zmienia automatycznie podejścia dziecka, to dopiero początek długiego procesu oswajania się dziecka i rodzica.

Magdalena Majcher, jak już pewnie wiecie, nie boi się poruszania ciężkich tematów, ale ta część bije wszystko na głowę. Jest niesamowicie wartościowa i pouczająca pod względem treści. Bardzo się wzruszyłam, nie raz i nie dwa razy. Przeżywałam wraz z bohaterami ich osobisty dramat, to, że nie mogą mieć dzieci. Choroba, o której pisze autorka jest bardzo mało znana wśród społeczeństwa, sama się przyznaję, że pierwszy raz miałam możliwość zagłębienia się w treści czym jest FAS.
(FAS- alkoholowy zespół płodowy, to zespół wad wrodzonych, obejmujących zaburzenia fizyczne i neurologiczne. Nie jest wiadomo, jaka ilość alkoholu wywołuje płodowy zespół alkoholowy, ale już jednorazowe picie alkoholu w ciąży może wywołać FAS).



Autorka znów wciąga czytelnika do środka świata nadziei, cierpienia, wzruszeń, choroby, miłości, bólu i wiary. 
Książka jest napisana w fantastyczny sposób i podzielona na rozdziały. Mamy teraźniejszość - kiedy poznajemy Ewelinę i Adriana, którzy spotykają Piotrusia i zabierają go do domu. 
Mamy rozdział o trudnej decyzji o adopcji i cały jej przebieg.
Czas, kiedy główna bohaterka próbuje pozbierać się po rozwodzie, wiadomości, iż nigdy nie zostanie matką oraz jak poznaje Adriana.

Dla mnie ta książka jest ogromnym przekazem od autorki, aby nie zażywać alkoholu podczas ciąży, gdyż skutki tego mogą być nieodwracalne. Przeczytajcie tą powieść, a potem dajcie znać o niej znajomym i rodzinie, bo to nie jest zwykła opowieść a bardzo ważny obraz ludzi którzy walczą z przewrotnym dla nich losem. Dla mnie Ewelina i Adrian są bohaterami, gdyż  wzięli w swoje ręce życie chorego dziecka. 


Moja ocena 11/10
MONIKA

wtorek, 12 marca 2019

Wszystkie pory uczuć ZIMA - Magdalena Majcher (31/2019)


Tytuł: Wszystkie pory uczuć. Zima
Autor: Magdalena Majcher
Wydawnictwo: PASCAL
Ilość stron: 368
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-8103-192-9


"...z zakochania się nie wyrasta. Nieważne, czy masz piętnaście, dwadzieścia, czterdzieści czy siedemdziesiąt lat - miłość może dopaść cię znienacka w każdym wieku, rozlewając miłe ciepło po całym ciele...".

Róża całe życie poświęciła dzieciom z domu dziecka i niepełnosprawnej siostrze, zapominając o własnych potrzebach. Młodsza siostra urodziła się z symptomem opóźnienia w rozwoju psychoruchowym, dlatego Róża wszystko podporządkowała jej.
Kobieta była tak długo samotna, że nie mieściło jej się w głowie, iż teraz ma zacząć nowe życie u boku mężczyzny. Tadeusz, tak jak i Róża, od wielu lat pracował w domu dziecka. Starość przestawała być tak bardzo straszna, odkąd postanowili spędzić resztę życia razem. Jednak tajemnica rodzinna sprzed lat nie dawała kobiecie spokoju, dusiła ją od środka i już zaczynała mieć wpływ na dopiero zawarte małżeństwo. 
Czy uda się Róży zabrać ukrywaną tajemnice do grobu?
Czy uda jej się zmierzyć z demonami przeszłości?

Tadeusz kochał Różę całym sercem, z wzajemnością zresztą. Była to bardzo dojrzała miłość, ale piękna i prawdziwa. Lecz na ich drodze stanęły demony przeszłości, które Róża ukrywała niemal przez 40 lat. Czasem tak bywa, że blokuje nas jedno wspomnienie, choć wmawiamy sobie, że jest inaczej. Kobieta raz już straciła miłość swojego życia i nie chciała po raz kolejny przechodzić przez piekło jakie stało się dawno temu. 

Różę poznajemy w pierwszej części "Wszystkie pory uczuć. Jesień". W części drugiej jest ona główną bohaterką. Ciepła, dobra, wspaniała osoba, na której skupia się cała opowieść. Lecz nie można również pominąć bohaterów drugoplanowych - Tadeusza oraz Miłki. Starsza kobieta od najmłodszych lat zajmowała się swoja młodszą siostra Miłką, gdyż wymagali od niej tego rodzice. Dwie siostry lecz dwa różne oblicza. Miłka często wykorzystywała swój stan i manipulowała, kłamała oraz nie była w porządku co do siostry. Mimo wszystko Róża bardzo ją kochała i opiekowała się nią po śmierci rodziców. 

Książka podzielona jest na trzy rozdziały. Pierwszy rozdział opisuje to codzieje się tu i teraz. Drugi to wspomnienia sprzed lat, jak doszło do tragedii i wyjawienie dawnej tajemnicy, która tak bardzo wpłynęła na Różę i jej rodzinę.
Trzecia rozdział natomiast jest próbą poznania prawdy.

Magdalena Majcher po raz kolejny ukazuje czytelnikowi wspaniałą powieść o bardzo dojrzałej miłości, problemach z jakimi zmagają się wychowankowie domu dziecka oraz jak mogą wpłynąć niewyjaśnione tajemnice i sprawy sprzed lat na człowieka. Książka trzyma mocno w napięciu i jak najszybciej chce się poznać co to za tajemnica. Wątek kryminalny jest idealnie wpleciony w fabułę. 
Autorka podchodzi do swoich powieści bardzo profesjonalnie, pisze nie zawsze łatwe ale jednak bardzo ciekawe treści. Tutaj widzimy skomplikowane relacje rodzinne i psychologiczne mechanizmy zachowania człowieka. 
A zakończenie po prostu zwala z nóg.

Polecam serdecznie.

Moja ocena 10/10
MONIKA



Książka ukazuje portret psychologiczny 

poniedziałek, 11 marca 2019

Wszystkie pory uczuć JESIEŃ - Magdalena Majcher (30/2019)



Tytuł: Wszystkie pory uczuć jesień
Autor: Magdalena Majcher
Wydawnictwo: PASCAL
Ilość stron: 384
Rok wydania: 2017
ISBN: 978-83-8103-042-7

Życie Hani to z pozoru bajka. Była jedną z tych, którym się udało. Niepewna siebie dziewczyna z domu dziecka wyszła za mąż za zamożnego i atrakcyjnego wdowca. Założyła rodzinę, prowadziła normalne życie. Dostaje to, czego nigdy nie miała, a o czym marzyła - dom i rodzinę. Piękny ślub miał być obietnicą pomyślnego życia. Lecz dwadzieścia lat później Hania nie czuje się jednak szczęśliwa. Zmarła pierwsza żona mężczyzny tkwiła w zawieszeniu pomiędzy światami, umarłymi i żywymi, gdyż mąż Hani nigdy nie pozwolił jej tak naprawdę odejść od siebie na dobre. 
Lata mijały, a Hania nawet nie walczyła z przypiętą sobie łatką tej gorszej, drugiej żony. 
Co musi się wydarzyć, aby mężczyzna pozwolił duchowi zmarłej po prostu odejść? 

Autorka w swojej powieści porusza bardzo ważne życiowe tematy takie jak dom dziecka, który kojarzy się ludziom z "sierotami".
Większość dzieci trafia do domu dziecka przez zaniedbanie rodziców, w około dziewiedziesięciu procentach w grę wchodzi alkohol i niewłaściwa opieka. Bieda, niechciana ciąża. Jest to temat bardzo kontrowersyjny i nadal temat tabu.

Główna bohaterka Hania została porzucona przez swoją biologiczną matkę, która niestety nie zrzekła się do niej praw rodzicielskich. Przez to dziewczyna spędziła całe dzieciństwo w domu dziecka, gdyż adopcja była nie możliwa tak samo jak i ustalenie miejsca zamieszkania biologicznej matki. Na szczęście trafiła na wspaniałych opiekunów, z którymi do tej pory ma fantastyczny kontakt i często wraca w odwiedziny do domu dziecka. Zaprzyjaźniła się z Asią i Moniką ( w kolejnych częściach ,,Wszystkie pory uczuć,, można przeczytać losy tych osób).




Kolejny temat poruszony w książce to wyrażanie swojej nienawiści i niepochlebnych opinii - potocznie mówiąc "hejt". Jest on naprawdę poważnym problemem we współczesnej szkole i życiu. Coraz częściej słyszy się o przypadkach samobójstw wśród nastolatków, którzy zostali upokorzeni w sieci lub szkole. Dla sprawców to tylko głupi żart, dla osoby hejtowanej to ogromne poniżenie i cierpienie przez które zazwyczaj przechodzi sam lub sama. Często rodzice nie zauważają problemu lub są zbyt bardzo zajęci pracą i innymi rzeczami. Dopiero kiedy dochodzi do jakieś tragedii wtedy wszyscy zaczynają mówić, ale często jest za późno. 
Dlaczego zamykamy się na krzywdę innych, milczymy lub po prostu nie przerwiemy tej okropnej walki i nienawiści w stosunku do drugiej osoby? Dlaczego najpierw musi się coś wydarzyć, aby otworzyć oczy? Może lepiej zapobiegać i niszczyć nienawiść w zarodku?

Wszystkie pory uczuć to cykl opowieści poruszających ważne życiowe tematy. Ta powieść jest pierwszą częścią. Jesień- pora roku, w której dzień staje się krótszy, robi się coraz zimniej, liście drzew zmieniają barwę przybierając cudowne odcienie.
Magdalena Majcher ukazała tutaj tyle emocji ile kolorów liści na drzewach. Zmusza do refleksji i przemyślenia swojego dotychczasowego życia. Jej powieść pełna jest ciepła, normalności, przyjaźni, ale dotkniemy też bólu i cierpienia, nie braknie rozterek czy strachu - po prostu samo życie. 

Często my kobiety skupiamy się na najbliższych, zapominając o realizacji swoich pragnień. Ta ksiazka uzmysławia że warto mieć swoje pasje, rozmawiać z dziećmi o ich problemach ale i również nie chować i tłamsić swoich.

Autorka wspaniale ukazała realia prawdziwego życia. Bez owijania w bawełnę, bez sztuczności. Fabuła skupia się na różnorodnych tematach. Nie jest to łatwe a jednak Magdalenie Majcher udało się to wszystko napisać  w jednej książce. Polecam z całego serca.




Moja ocena 9/10

MONIKA

piątek, 1 marca 2019

PIERWSZA MIŁOŚĆ -ANTOLOGIA (29/2019)


Tytuł: Pierwsza miłość

Autor: Gabriela Gargaś, Katarzyna Berenika Miszczuk, Agnieszka rawczyk, Agata Przybyłek, Agnieszka Lingas- Łoniewska, Natlia Sońska, Karolina Wlczyńska, Agnieszka Lis, Natasza Socha, Joanna Szarańska, Lidia Liszewska, Robert Kornacki

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Rok wydania: 2019
Ilość stron: 378
ISBN: 978-83-7969-107-4

Plejada wspaniałych autorów rozpisała się o miłosći. Wędrując przez 11 opowiadań poznajemy 11 jej twarzy, gdyż każde opowiadanie, mimo, że tematem przewodnik była PIERWSZA MIŁOŚĆ, jest zupełnie inne.

Zbiór tak fantastycznych osobowości na kartach antologii ukazuje różnice w stylu pisania autorów, w ich emocjach, odczówaniu, postrzeganiu otaczającego świata. Wydawać by się mogło, że pierwsza miłość to po prostu... pierwsza miłość. Może ta przedszkolna z podszczypywaniem się pod ławką, nastoletnia z bukiecikami zrywanymi na łące, czy przeżywana w dorosłym życiu z romantyczną randką, lampką wina i świecami. Ja sama tak myślałam! Idealizowałam uczucie, upiękniałam go.

Dopiero te opowiadania pokazały mi, że miłosć choć piękna, wspaniała i ogromna to jednak może też powodować płacz, cierpienie, ból. Jest pełna pasji i pożądania, delikatna niczym trzepot motylich skrzydeł, ale czasem rani jak ostrze noża. Wyobraźnia autorów wymyślających opowiadania na potrzeby tej powieści pokazała i uświadomiła mi jak potężna jest miłość i jak wiele ma twarzy.


Znalazłam tutaj autorów ulubionych, znanych i tych mniej przeze mnie czytanych. Krótkie opowiadania, po których mogłam dowolnie przeskakiwać pokazały mi to co znane w twórczości chociażby Natalii Sońskiej czy Agaty Przybyłek. Zapoznałam się z Katarzyną Bereniką- Miszczuk czy Joasią Szarańską. Wylałam ogrom łez podczas spotkania z Agnieszką Lis.

Czy czegoś mi brakuje? Oczywiście. Czuję niedosyt spowodowany tym, iż dla mnie każde pojedyncze opowiadanie spokojnie mogłoby być 300 stronnicową powieścią. Po każdą bez wątpienia bym sięgnęła. Podczas czytania jednego dobrze się bawiłam, przenosiłam do przeszłosci, z sentymentem wspominałam dawne czasy. Zatracając się w innym wzruszałam się, dopadała mnie melancholia i przemyślenia. Z wielką chęcią zapełniła bym bibliotekę takimi pozycjami!

Polecam poczytać o miłości. Istnieje ona wszak codziennie, nie tylko od święta! Celebrujmy ją i dbajmy  o nią na codzień, doceniajmy jeśli kochamy i jesteśmy kochani...

Moja ocena 10/10

DOROTA


Za możliwość przeczytania antologii dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona