poniedziałek, 30 kwietnia 2018

niedziela, 29 kwietnia 2018

czwartek, 12 kwietnia 2018

Tylko dobre wiadomości - Agnieszka Krawczyk



Tytuł: Tylko dobre wiadomości
Autor: Agnieszka Krawczyk
Wydawnictwo: FILIA
Rok wydania: 2018
Ilość stron: 412
ISBN: 978-83-8075-384-6

Myślałam, że będę Wam recenzować mini przewodnik po Krakowie i Wenecji. Początek powieści mnie nie zauroczył i o ile są takie książki, które na prawdę ciężko wypuścić z ręki, tą odkładałam bez żalu. Przynajmniej początkowo. Historia o dwóch kobietach, przyjaciółkach, których życie jednego dnia całkowicie się zmienia. Izabela Oster, Zula lub Ostra, jak kto woli, to przebojowa, impulsywna, szczera do bólu, pewna siebie, twarda, czasem pozbawiona skrupułów dziennikarka z Warszawy. Z dnia na dzień rzuca pracę i choć może był to nieprzemyślany krok, przynosi same korzyści. Kamila Rudnicka-Clement świeża rozwódka, tłumaczka amerykańskich powieści, od byłej, nieżyjącej już teściowej otrzymuje w spadku podupadające pismo, gazetę dla kobiet, któej redakcja mieści się w Krakowie. Kamila proponuje Izie pracę, potrzebuje pomocy w postawieniu czasopisma na nogi. Obie przenoszą się do Krakowa i tutaj dopiero zaczyna się właściwa historia. Tajemnice, mężczyźni, artykuły do gazety, współpracownicy, służbowe, zagraniczne wyjazdy, finalnie też i miłość.

Nie ukrywam, dzieje się. Cała powieść poprzetykana jest czasem nawet dość szczegółowym opisem ulic, zabytków, scenerii Krakowa. Tak jak mówię, na początku bardzo mi to przeszkadzało- odrywało mnie to od historii Zuli i Kamili lecz w końcu doszłam do tego, co autorka miała być może na myśli. A przynajmniej tak zadziałało to na mnie... Po przeczytaniu powieści ja mam ochotę do tego Krakowa wybrać się osobiście. Mam chęć otworzyć książkę na określonej stronie i pójść śladami Izabeli spacerującej z psami, zobaczyć gdzie stacjonują food trucki, zrobić zakupy w galerii Kazimierz. Co więcej- autorka zabiera nas do Wenecji. Prywatnie zawsze chciałam ją zobaczyć, lecz dla mnie były to tylko urocze kanały, gondole i mnóstwo wody. Teraz wiem, że jeśli kiedykolwiek uda mi się zrealizować marzenie zobaczę księgarnię Libreria Acqua Alta, napiję się kawy, w którejś z wymienianych kafejek, pospaceruję po plaży w Lido. Niesamowite to jest jak w powieść można wpleść trochę historii, sztuki, mapy...

Co jeszcze zaskakuje w powieści bardzo na plus? Nawiązanie do pomocy i dbania o zwierzaki. Główne bohaterki są miłośniczkami zwierząt- Kamila posiada dwa labradory, Zula przygarnia rydego bezdomnego kota oraz spotyka się z Robertem, również posiadaczem psa. Na każdym kroku, podczas dialogów bohaterów, podczas codziennego życia czytamy o dbaniu i pomocy zwierzętom. W gazecie jeden z artykułów poświęcony jest dokarmianiu bezdomnych kotów z cmentarza co zapoczątkowali Rychu i Płetwa- lokalni "menele", jak można by brzydko o nich powiedzieć. 

O właśnie- "menele". Autorka przedstawia ich bardzo pozytywnie. Nie są to brudni, żebrzący o 50 gr bezdomni, lecz kulturalni (owszem, czasem pobrzękujący butelkami), znający się na kinie, pomagający zwierzętom oraz naszym głównym bohaterkom panowie. Wielki pozytyw pokazujący, że na prawdę nie należy oceniać ludzi po pozorach.

"Tylko dobre wiadomości" to moje pierwsze spotkanie z autorką Agnieszką Krawczyk. Język, styl powieści przypada do gustu, gdyż pomijając początkową niechęć do opisywania Krakowa i Wenecji, tych wszystkich zawiłych nieraz nazw, zyskuje przy bliższym poczytaniu. Lekko, miło i przyjemnie przeczytamy o przyjaźni, miłości, trudnych wyborach, ukrywanych sekretach, rodzinnych tajemnicach. Znajdziemy tutaj również dobry humor, ciepło, bardzo pozytywnych ludzi. 

Czytanie tej książki zbiegło się u mnie z dostaniem w życiu prywatnym kilku bardzo dobrych wiadomości, na które niecierpliwie czekałam, więc myślę, że zawsze będę miała do tej książki sentyment i zostanie ona ze mną na półce na zawsze. A Wy jeśli macie ochotę - zapraszam serdecznie na jedną z dzielnic Krakowa - wbijajcie na Grzegórzki poznać Kamę i Zulę :) 


Moja ocena: 9/10


DOROTA



Kilka słów o autorce: Agnieszka Krawczyk urodziła się w Krakowie. Skończyła polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Po studiach pracowała jako dziennikarka w krakowkich gazetach codziennych, przez wiele lat pracowała również jako redaktorka w kilku krakowskich wydawnictwach, aż wreszcie stwierdziła, że "ja też potrafię" i napisała książkę. Nie znosi pomidorów, ale lubi kawę, Kocha swoje miasto, rodzinę i przyjaciół. Kolekcjonuje powieści o piratach oraz stare, ilustrowane wydania książek dla dzieci. Jej dorobek pisarski to między innych powieści: "Napisz na priv", "Jezioro szczęścia", Saga czary codziennośći: "Siostry", "Przyjaciele i rywale", "Słoneczna przystań", "Magiczny wieczór"; oraz "Kamienica pod Szczęśliwą Gwiazdą, i wiele innych.

NIEODNALEZIONA - Remigiusz Mróz






Tytul : NIEODNALEZIONA

Autor: Remigiusz Mroz
Wydawnictwo: FILIA
Ilosc stron :400
Data wydania : 2018
ISBN : 978-83-8075-385-3



Damian i Ewa byli wręcz nierozłączni. Chodzili do tej samej klasy w podstawówce, potem w liceum i ostatecznie zamieszkali razem. Damian postanowil się Ewie oświadczyć. Chciał to oczywiście zrobić w miejscu, w którym mieli dużo wspólnych wspomnień. Jedynym takim miejscem w Opolu, gdzie spędzili dostatecznie dużo czasu razem, była Loża Szyderców. Wprawdzie nie było to najbardziej romantyczne miejscie, aczkolwiek rozciagał się tam ciąg kolorowo oświetlonych budynków, niemal dotykajacych wód nabrzeża. 

 Po tym jak Damian od narzeczonej usłyszał "tak", razem ruszyli w kierunku pubu i niewielkiego parkingu. Z knajpy wyszło pięciu gości, mocno wstawionych, głośnych i popychających się nawzajem. Jeden z nich zaczął przyglądać się dziewczynie jakby ją znał i zastąpił obojgu drogę. W okolicy nikogo nie było, kto mógłby zareagować gdyby zaczęli krzyczeć o pomoc. -Coś nie tak ? rzuciła Ewa -No . odparł jeden z nich. Ich było pięciu, Damian tylko jeden, nawet gdyby codziennie walczył w MMA, nie dałby rady. Uświadomił mu to pierwszy cios, który niemal rzucił go na ziemię. Zaraz po nim otrzymał kolejny. Potem dobrali się do Ewy, jeden z nich zerwał z niej bluzkę, drugi zaczął mocno ściskać jej piersi. Ryczał ze śmiechu. Zerwali jej majtki. Pierwszy z nich zrzucił spodnie i położył się na Ewie. Inny stał za Damianem , unosząc mu głowę, by musiał oglądać co się dzieje. Przy każdej próbie wyrwania się obrywał w tył głowy. Napastnik położył się na niej kolejny raz,  mocno jakby chciał ja zmiażdżyc . Niemiała żadnych szans. Narzeczobemu udało się trochę do niej zbliżyć, zanim pozostali znow zwrócili na niego uwagę. Jeden z ich podszedł i opuscił ciężki but. Ostatni raz spojrzał na Ewe- wyraz cierpienia, bólu i upokorzenia na jej twarzy wyryły mu się w pamięci. Był to ostatni raz , kiedy widział narzeczoną. Przynajmniej do tego czasu, aż 10 lat później trafił na jej zdjęcie w internecie. 

Nigdy nie ustalono, kim byli napastnicy. A ślad po dziewczynie zaginął. Z braku sił i postępów w odnalezieniu dziewczyny, chłopak zaczął pić i przestał się interesować światem zewnętrznym. Mniej więcej rok póżniej, po tym co stało się w Loży Szyderców, wrócił w to miejsce. Zatrudnił się w Highlanedrze, pubie z którego wyszli tamtego wieczoru napastnicy- z nadzieją że oprawcy wrócą w to miejsce. Przenosił się z restauracji do pubów z nadzieją że gdzieś ich znajdzie- bezskutecznie. W sumie z czegoś musiał żyć i się utrzymywać. W pewnym momencie do jego pracy wpadł jego przyjaciel Blizer- z niedowierzaniem na twarzy twierdzi ze znalazł Ewe na zdjęciu z koncertu na którym był niedawno. Po sprawdzeniu informacji przyjaciela Damian dostaje szoku - to była Ewa. Pierwsze kroki chłopak kieruje na policje licząc na natychmiastowe działania . Lecz podkomisarz, który prowadził sprawę 10 lat temu nie do końca wierzy, że to może być zaginiona dziewczyna . Jednak zapewnia ze sprawdzi ten trop. Po powrocie do domu okazuje się, że przyjaciel Damiana znajduje kolejne zdjęcia Ewy na portalu społecznosciowym, dodane przez Phila Braddyego z napisem po angielsku ,, Może dzięki temu zdjęciu ktoś ją pozna"

Naprzeczony Ewy znał to zdjęcie doskonale, to on je zrobił 10 lat temu i posiadał je do tej pory w swoim telefonie i nigdy nikomu go nie pokazywał. Pojawiło się coraz więcej pytań i brak odpowiedzi i jakiegokolwiek wytłumaczenia całej sytuacji. Blezer namawia przyjaciela na zatrudnienie detektywów, nawet pożycza mu na ten cel pieniądze. Po pracy kieruje się do mieszkania przyjaciela i pierwszy raz kontaktują się z biurem detektywistycznym. Po upojnej nocy alkoholowej Damian znajduje swojego przyjaciela martwego w jego sypialni i jest wręcz przekonany, że to ta sama osoba go zabila, która jest odpowiedzialna za zniknięcie jego narzeczonej. Jedyna myśl jaka przychodzi mu do glowy to ucieczka. Kontaktuje się z kobietą która prowadzi jego sprawę w biurze detektywistycznym. Jej zdaniem ucieczka to najlepsze rozwiązanie.

W kolejnej części książki poznajemy włascicieli biura detektywistycznego. Małżeństwo, które na pierwszy rzut oka wygląda na normalną rodzinę wychowującą syna. W oczach innych sa wręcz idealną parą. Mieszkają w wymarzonej wilii nad morzem, mają kilka luksusowych samochodów i zdrowe dziecko. Ciesza się dobrą reputacją.
Piekna laurka. Tyle ze rysowana krwia, przemocą, nienawiścią i obłudą. Niestety Robert, mąż kobiety ( Kasandry ) w nocy zamienia się w tyrana. 

W wiadomościach podali informacje ze znaleziono ciało Ewy. 


Czy Damianowi uda się przekonać detektywów że to kłamstwo?

Czy jego intuicja go nie zawiedzie?
Czy Robert nie posunie się za daleko w swoich atakach na żonę?

Polski thriller psychologiczny na miarę największych światowych bestsellerów- tak to prawda książka jest niesamowita i odłożenie jej na chwilę sprawiało że ciągle myślałam co się wydarzy dalej. Podczas czytania czułam przypływ emocji, gniewu jak i chęci poznanaia całej prawdy która była wręcz szyfrem do którego mógł się dostać tylko Damian, główny bohater. Książka opisuje nie tylko ciężkie chwile chłopaka który przez 10 lat ciągle myśli i poszukuje swojej narzeczonej mimo iż chyba każdy już twierdzi że zwariował na tym punkcie. Podczas ciężkich zmagań chłopaka z rzeczywistoscia poznajemy małrzeństwo w którym mąż ma calkowitą kontrole nad żoną. W dzień  traktował swoją żonę przyzwoicie. Nikt z otoczenia nie przypuszczałby, że cokolwiek jest nie tak. Nikt, oprócz pracowników którzy zajmowali się ogrodem i domem. Przebywali nielegalnie w Polsce, więc postawienie się mężczyźnie, który dawał im prace było wręcz niemożliwe. Zgadzali się na to wszystko i milczeli, przy czym także pilnowali kobiety na każdym kroku. W momencie kiedy zamykały się dzwi ich sypialni Robert zamieiał się w kata. Po kilku godzinnej bijatyce i brutaliźmie wobec żony, zaczynał przepraszać i błagać o przebaczenie. Obietnic, zapewnienia i przeprosin nie było  końca. To, co z nią robił, postepowało stopniowo,  nie wybuchło pewnego dnia jak niespodziewany ładunek. Narastało z roku na rok przybierając coraz groźniejszą formę. To on od zawsze robił zakupy, podejmował decyzje gdzie spedzają wakacje, to tylko on mógł prowadzić samochód. Miał obsesję na punkcie kontroli.

Każa przeczytana strona rodziła mi w głowie kolejne pytanie. Remigiusz Mróz słynie z nagłych  zwrotów akcij i tak również stało się w tej historii. Pytanie, które cały czas nasówało mi się w głowie to ile wstanie jest przejść martretowana kobieta . W książce bardzo dobitnie jest opisany ten problem, cios za ciosem. Problem, który jest czasami tak blisko nas, a jednak często przemilczany. Bohaterka Kasandra nie tylko bała się o swoje życie, lecz również o życie swojego syna. Wiedziała, że prędzej czy później jej sadystyczny mąż będzie katował również ich syna. Do jakiego rozwiązania posunie się aby uratować siebie? Intryga i plan jakie przygotowała zaczęła wprowadzać bardzo stopniowo, niestety muszą ucierpieć niewinne osoby, aby kobieta mogła być wolna i szczęśliwa.
Remigiusz Mróz przez tę książkę bardzo głośno zwraca uwagę na przemoc wobec kobiet, które wpadły w pułapkę i zostały komplenie zdominowane w każdej strefie. Kobiet, które zaufały i oddały wszystko osobie, która to wykorzystała.



Moja ocena : jak na ten moment to najlepszy polski thriller jaki czytałam !!!


MONIKA



O autorze:

Remigiusz Mróz - ur. w 1987 roku w Opolu, autor m.in. serii kryminalnej o komisarzu Forscie i cyklu political fiction ,, W kręgach władzy ,, . Jego książki sprzedały się dotad w nakładzie przekraczającym 1,5 miliona egzemplarzy. Ukonczył z wyróżnieniem Akademię Leona Koźmińskiego w Warszawie, gdzie uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych. 

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Po prostu bądź - Magdalena Witkiewicz




Tytuł: Po prostu bądź
Autor: Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo: FILIA
Rok wydania: 2015
Ilość stron: 338
ISBN: 978-83-8075-032-6


Po prostu bądź to jedna z piękniejszych historii o miłości jaką miałam przyjemność przeczytać i poznać. Powieść poruszająca, momentami wyciskająca łzy (autentycznie płakałam jak dziecko), życiowa, zmuszająca do refleksji, a mimo to czyta się ją łatwo, szybko. Podoba mi się styl pisania pani Magdaleny- odpowiedni dla każdego, prosty, łatwy w odbiorze co zapewnia przyjemny relaks podczas czytania nawet o ważnych i trudnych treściach.

Paulina, na którą wołają Pola dosłownie ucieka z domu aby studiować wymarzoną architekturę. Rodzice, prości ludzie ze wsi, swemu najmłodszemu dziecku zaplanowali już życie- praca na roli i małżeństwo z przyjacielem Poli, chłopakiem z sąsiedztwa (który okazuje się gejem i znajduje cudownego chłopaka tak a propos ;P). Dziewczyna nie godzi się na takie życie i zostawia wszystko za sobą. Nie jest jej lekko, narzeka na brak pieniędzy lecz uczy się pilnie i jest najlepsza na roku. Poznaje Aleksa Dembskiego - miłość jej życia. Niestety zakochani muszą ukrywać się ze swoim szczęściem, ponieważ Aleks jest wykładowcą Poli. Gdy semestr się kończy dziewczyna decyduje się wprowadzić do ukochanego, którego bardzo kocha i jest z nim szczęśliwa. Szybko zachodzi w ciążę, co trochę szokuje ale i bardzo cieszy. Młodzi biorą ślub cywilny, kredyt na przepiękne duże mieszkanie, urządzają się, często spotykają z przyjacielem Aleksa Łukaszem, który zdobył również przyjaźń Poli. Mężczyźni prowadzą razem biuro zajmujące się projektowaniem osiedli, mieszkań lecz to Łukasz więcej projektuje. Aleks zaś zajmuje się zdobywaniem kontraktów co wiąże się z częstymi wyjazdami. Ciężarną zajmuje się wtedy Luki. Idylla. Przepiękna opowieść o szczęściu i miłości dwojga ludzi, która będzie trwała aż po grób. 

Lecz co wtedy gdy ten "grób" następuje szybciej niż ktokolwiek się spodziewał? Co gdy zrozpaczona kobieta zostaje całkiem sama po śmierci ukochanego, bez rodziny, bez pracy, bez ukończonych studiów, za to z dzieckiem pod sercem i olbrzymim kredytem do spłacenia?

Jest przyjaciel... Który był zawsze na każde zawołanie, który kochał się w niej od zawsze, ale z wiadomych względów nie wchodził Aleksowi w paradę. A teraz? Łukasz wie, że Pola go nie kocha, ale przecież musi się nią zająć dlatego proponuje jej pewien pakt...

Łukasz nie oczekuje, że Paulina pokocha go z dnia na dzień, nie wie czy kiedykolwiek to nastąpi ale pragnie się z nią ożenić, zapewnić stabilność psychiczną i finansową, pragnie ją otaczać opieką, chronić, pomagać jej i dziecku oraz przede wszystkim KOCHAĆ JĄ. A może z czasem i ona pokocha jego? Na razie Po prostu bądź!

Nie jest to stereotypowa historia o miłości typu: dwoje ludzi, miłość, szczęście, ptaszki, motylki, serduszka, kwiatuszki i żyli długo i szczęśliwie. Powieść pokazuje, że czasem człowiek musi znaleźć się na dnie, aby się od niego odbić i znaleźć na powierzchni coś całkiem nowego i może jeszcze lepszego? Moje pierwsze myśli kiedy czytałam o tym, co Łukasz zrobił dla Pauliny? Przecież takich ludzi nie ma! No kurka- kto poświęca wszystko aby zaopiekować się (no ok żoną przyjaciela i własną przyjaciółką) obcą osobą? Kto godzi się na bycie z taką zimną, pozbawioną uczuć i wypraną z emocji kobietą, kto opiekuje się jej dzieckiem jak własnym, kto jej dogadza, nadskakuje, jest do granic wytrzymałości cierpliwy, empatyczny, cudowny, kochający, zawsze uśmiechnięty...? No nie ma takich ludzi, nie ma takich mężczyzn przecież! A może właśnie są? 

Ta przepiękna opowieść przywraca wiarę w człowieka, w jego bezinteresowną dobroć, w jego szczerą miłość. Pokazuje, że nie zawsze jest łatwo i kolorowo, ale ciężka praca wkładana w związek zawsze się opłaca. Nie koniecznie wszystko jest zawsze jasne i oczywiste, losy ludzkie i ich życie z reguły jest pokomplikowane najbardziej jak się tylko da, lecz finalnie wszystko się układa. Magdalena Witkiewicz nie bez powodu okrzyknięta została jako specjalistka od szczęśliwych zakończeń- ta powieść obrazuje to idealnie. 

Jeśli macie ochotę na prawdziwą huśtawkę emocjonalną, na roztrząsanie wielu problemów Poli (rodzinnych, emocjonalnych, finansowych, zdrowotnych), na poznanie ideału mężczyzny w osobie Łukasza (oczywiście ten królewicz na białym koniu miał swoje potknięcia, ale to uczyniło go bardziej ludzkim aniżeli wyrwanym z bajki o księżniczkach) to zapraszam do sięgnięcia po kolejną pozycję pióra wspaniałej autorki jaką jest Magdalena Witkiewicz. Nie trafiłam jeszcze na książkę, która wyszła spod jej pióra (klawiatury?:P), na której bym się zawiodła, a ta trafia zdecydowanie do czołówki. Czytałam ją już nie raz, lecz jestem pewna, że na pewno niedługo znów po nią sięgnę, gdyż jest to pozycja, do której się z chęcią wraca.

Moja ocena 11/10

DOROTA

piątek, 6 kwietnia 2018

Przyjaciółki - Natalia Sońska, Agata Przybyłek



Tytuł: Przyjaciółki
Autor: Agata Przybyłek, Natalia Sońska
Wydawnictwo: CZWARTA STRONA
Ilość stron: 336
Data wydania: 2017
ISBN 978-83-7976-696-3

Najpiękniejszym prezentem , który możemy dostać jest przyjaciel. Taki, który jest, który daje swoją obecność, który odbiera telefony, który dotrzymuje słowa. Każda przyjaźń zaczyna się od obecności i do obecności się sprowadza.
Przyjaźń to wyrozumiałość dla Twych potknięć. To pomocna dłoń w nawet najgorszej sytuacji. To odczuwanie radości i szczęścia z sukcesów drugiej osoby. To nie tylko śmiech do białego rana, ale również wspólna chusteczka oblana łzami. Przyjaźń to nade wszystko poczucie bezpieczeństwa, iż nie ważne jak życie się "spierdzieli", to zawsze możesz liczyć na tą druga osobę.

Mąż Anny jest marynarzem floty handlowej, od wielu lat pracuje na kontenerach. Kiedy wychodziła za Kamila, liczyła się z tym, że wiele miesięcy spędzi sama. Czasem jednak pustka, która zostawała po nim kiedy wyjeżdżał była nie do zniesienia. Ania wraz z kilkomiesięczna córeczka Basia co 3 miesiące wyczekiwała na swojego męża. Całą swoją energię i uwagę poświęcała dziecku, dzięki czemu nie miała zbyt dużo czasu na rozmyślanie. Pomagały jej również regularne rozmowy z Ludmiłą, codzienne obowiązki- praca, zakupy, gotowanie, pranie, sprzątanie, wyprowadzanie psa na spacer oraz wizyta u swoich rodziców. Pies Teo doskonale sprawdzał się jako powiernik sekretów i smutków.

Ludmiła już jako studentka musiała być niezależna, nie mogła liczyć na rodziców, ich wsparcie, ponieważ oni sami borykali się z problemami finansowymi. Znalazła prace w nadmorskiej restauracji, prowadzonej przez rodzinę  Piotra. Był od niej starszy o 5 lat . To on przyjął ja do pracy na zmywaku, to on awansował ją na kelnerkę, a później na żonę. Była w nim zakochana bez pamięci, a on nosił ją na rękach. Szybko się pobrali i kupili mieszkanie na nowoczesnym osiedlu. Byli zgodnym małżeństwem, mało się kłócili. Ludmiła ukończyła 2 letni kurs fotografii. Strasznie ją to pasjonowało i sprawiało niesamowita przyjemność. Nie była pewna, czy trwanie na dobre i złe przy mężu i prowadzenie do końca życia restauracji, którą odziedziczyli po rodzicach Piotra było tym, co w pełni ją satysfakcjonuje. Mimo, że Piotr to dosłownie ideał mężczyzny.

Anna i Ludmiła poznały się na studiach. Wspólnie zaczynały filologię polską, mimo że Anna była od Ludmiły młodsza o rok. Ich przypadkowe spotkanie podczas składania dokumentów rekrutacyjnych okazało się początkiem piękniej przyjaźni, która w ciągu kolejnych lat tylko się umacniała. Mogły na siebie liczyć w każdej sytuacji i choć w pewnych kwestiach bardzo się różniły, nigdy się nie pokłóciły. Zrządzeniem losu nawet swoich mężów poznały tego samego dnia. 

Kamil, mąż Anny wypływa na kolejny rejs lecz nie daje znaku życia. Po paru dniach Anna zaczyna się martwic i ma złe przeczucia. Ludmiła próbowała uspokoić swoją przyjaciółkę przypomnieniami, iż zdarzało się już tak, że Kamil się nie odzywał. Niepokój był jednak trafny. Anna dostała telefon od prawnika firmy Kamila, że został porwany przez somalijskich piratów. Anna czekała cały czas na wiadomość o mężu. Agencja jednak milczała . To wszystko sprawiało, że kobieta była bliska załamania. Mama Anny odkąd tylko dowiedziała się o porwaniu, spędzała u córki każde popołudnie, starając się wspierać ją i odciążyć, przejęła opiekę nad dzieckiem Anny i Kamila

 Piotr, mąż Ludmiły, bardzo się starał przed żoną. Martwił się o nią, chciał aby była szczęśliwa, a wiedział jak bardzo jej zależy na fotografowaniu. Jego przyjaciel wpadł na pomysł jak pomóc Ludmile. W ostatnim czasie współpracował z blogerem, który pisze dla czasopisma podróżniczego i potrzebuje profesjonalnego fotografa. Ludmiła dostała od niego propozycję spotkania się i rozmowy wstępnej o współpracy. Relacje miedzy nią i mężem stawały się jednak nie do zniesienia . Piotr robił  wszystko co możliwe, aby jego żona była szczęśliwa, lecz ona nie odwzajemniała jakichkolwiek uczuć do męża. 


Czy Kamil się odnajdzie, uwolni z rąk porywaczy? W jakim stanie psychicznym będzie i jak wpłynie to na jego związek z Anną?
Czy Ludmiła dostała pracę u blogera i podróżnika Jana Skoniecznego? Jak będzie rozwijała się jej pasja związana z fotografią? Co na to wszystko Piotr?
Czy przyjaciółki będą dla siebie podporą czy wręcz przeciwnie- ich drogi się rozejdą? Czy ich przyjaźń wystawiona na probe przetrwa?

Wspaniała książka, nie tylko o przyjaźni, ale również o małżeństwach przyjaciółek. O jeden związek walczy kobieta, o drugi zaś mężczyzna jest stroną aktywną. Przyjaźń kobiet zostaje wystawiona na próbę, gdyż Annie wydaje się iż podczas gdy ona nieustannie walczy o Kamila, jej przyjaciółka ma wszystko i tego zupełnie nie docenia.
Autorki książki poruszają bardzo dużo problemów- między przyjaciółkami, problemów małżeńskich, o tęsknocie i rozstaniach, o traumach. W książce jest bardzo dobrze opisany strach przed śmiercią zarówno swoją jak i przyjaciół, walka z demonami oraz problem alkoholu, który zaczyna się, aby nie myśleć o przeszłości i złych wydarzeniach.
Bardzo wzruszająca opowieść, którą polecam wszystkim kobietom jak i mężczyznom. Niesamowita walka o szczęście i miłość drugiej osoby. Nauka, iż ludzie często zdają sobie sprawę z krzywdy jaką zadają drugiej osobie dopiero po fakcie. Przegrywają z czymś tak banalnym jak proza życia. 

,,Sztorm, zarówno morski, jak i życiowy, niosąc ze sobą niemałe spustoszenia, potrafi odmienić ludzki los. Siła i gwałtowność, z jaką zazwyczaj nadchodzi, sprawiają, że wiele spraw zmienia się nieodwołalnie. Po burzy jednak zazwyczaj wychodzi słońce, wskazując swymi promieniami miejsca, które trzeba naprawić. I każdy wie, że przywracanie dawnego porządku wymaga ogromnych pokładów nadziei, niezmierzonej cierpliwości, nadludzkiej niemal siły i niesłabnących chęci".

Moja ocena mocne 10/10

MONIKA



O autorkach:

Natalia Sońska- informacje o autorce można znaleźć już w poprzedniej recenzji
https://obydwiezaczytane.blogspot.com/2018/03/tytu-garsc-piernikow-szczypta-miosci.html

Agata Przybyłek - autorka powieści kobiecych, blogerka i recenzentka. Przygodę z literaturą zaczęła od opowiadań, z których kilka zostało nagrodzonych w rożnych konkursach literackich i okazało się drukiem. Potem pisała wiersze, a następnie powieści - to tym oddała serce. Z jednej strony interesują ją codzienność ukazana w krzywym zwierciadle, a z drugiej także opisanie mrocznej stronie natury człowieka. I oczywiście wzruszające historie miłosne. Na koncie ma humorystyczną trylogię zapoczątkowaną debiutem "Nie zmienił się tylko blond" oraz komediową serię małżeńska, którą otwiera książka pt. "Takie rzeczy tylko z mężem", lecz czytelniczki pokochały także poruszające powieści obyczajowe "Bez ciebie" oraz "Jeszcze raz".





niedziela, 1 kwietnia 2018

Awaria małżeńska - Magdalena Witkiewicz, Natasza Socha


Tytuł: Awaria małżeńska
Autor: Magdalena Witkiewicz, Natasza Socha
Wydawnictwo: FILIA
Ilość stron: 371
ISBN: 978-83-8075-065-4


FENOMENALNA! Na tym mogłabym zakończyć, jednak czuje się zobowiązana powiedzieć wam dlaczego:)

Dawno nie czytałam tak dobrej książki, tak lekkiej, sympatycznej, radosnej, życiowej, prawdziwej. Wybuchałam śmiechem niezliczoną ilość razy, nie zliczę ile sytuacji jest wyjętych jakby z mojego życia, z domu. Prawdziwe sytuacje, opowiedziane i pokazane z lekką przesadą, czasem i kpiną... Ale czy na pewno? Same musicie ocenić. Ja jestem po prostu zauroczona książką, która wyszła spod pióra tego niesamowitego duetu autorskiego.

Awaria małżeńska- pierwsze skojarzenie? Zdrada, separacja, rozwód, kłótnie... No w końcu jak na awarię przystało coś trafił szlag i trzeba wymienić prawda? Skoro wymieniamy rzeczy, przedmioty, które ulegają awariom to czemu by nie męża? Ale awaria może być mała, drobna, niepozorna. Może dopiero z czasem urosnąć do olbrzymich rozmiarów. Awaria zacząć się może nie od zdrady, ale na przykład od rozjechania na jezdni kota ;) Jeśli zaś chodzi o wymianę sprzętów (osób?) po awarii, to może by tak jednak spróbować naprawiać, a nie od razu wyrzucać i wymieniać na nowsze modele?

Lecz ja tu plotę, a dalej nie wiadomo o co chodzi. Jaka w końcu ta awaria małżeńska? Jeśli nie wiadomo o co chodzi to na pewno chodzi o mężczyzn. Wyobraźcie sobie więc taką sytuację - dwa domy, dwa małżeństwa, na każde małżeństwo parka dzieci. I jak to w życiu- praca, obowiązki, zabieganie. To teraz uwaga, uwaga- pewnego dnia dwie obce sobie kobiety, matki i żony w jednym, ulegają wypadkowi jadąc autobusem. Justyna łamie nogę, Ewelina bark. Ich życiu i zdrowiu nie zagraża większe niebezpieczeństwo, czego nie mogą powiedzieć o sobie ich mężowie - Mateusz i Sebastian, którzy nagle muszą podołać roli tymczasowych samotnych ojców. Muszą przejąć obowiązki domowe, rodzicielskie oraz wypełniać swoje dotychczasowe obowiązki zawodowe. Nic trudnego? Kobiety robią tak przecież od zawsze i to codziennie, więc ojcowie sobie poradzą. W końcu to ich gospodarstwo domowe, ich własne dzieci... A no właśnie...

Tylko dlaczego po czwartku jest sobota? Kto zapomniał o piątku? Dlaczego tak trudno przypomnieć sobie adres szkoły dziecka, o klasie nie wspomnę? Co to jest wywiadówka? Dlaczego gotowanie krupniku jest takie trudne? Jak się usypia Furbiego? Po co prasować skarpetki? Czy mus czekoladowy koniecznie trzeba robić samemu? Czy prace konkursowe do szkoły są dodatkowe czy jednak obowiązkowe? Czym interesują się dzieci? Dlaczego one ciągle się kłócą? Na te i inne pytania musieli odpowiedzieć sobie samotni ojcowie, którzy dotychczas wracali ze swoich prac bardzo późno, zawsze zmęczeni. Woleli telewizor bądź siłownię niż pomoc w domu i zainteresowanie się dziećmi. Czy podczas rekonwalescencji Justyny i Eweliny coś się zmienia?

Mężczyźni dochodzą do wniosku, że zbyt mało znają swoje dzieci. Starają się to zmienić. Odkrywają uroki jesiennych spacerów, wykonywania prac plastycznych, uczenia się piosenek, a nawet robienia na drutach. Dowiadują się, że pranie samo się nie pierze i nie rozwiesza, brudne naczynia nie lewitują do zlewu, jedzenie z McDonalda szybko się nudzi, nikt nie przynosi zakupów do domu, a w szkole zadają dzieciom stanowczo za dużo zadań domowych.

Kobiety podczas pobytu w szpitalu nie tylko się ze sobą zaprzyjaźniają, ale mają też czas na dokładnie przeanalizowanie swoich małżeństw. Początkowo przeklinają na wszystkich facetów, którzy nie pomagają, nie starają się, szukają w żonach sprzątaczek i służących. Po pewnym czasie odkrywają jednak, że nie dość, że ich mężowie dobrze sobie radzą to jeszcze zaczyna się im podobać rola panów domu. Justyna i Ewelina szukają przyczyny i niechętnie przyznają, że wina była po części w nich samych.

Zostaw, ja to zrobię lepiej/szybciej/ładniej.
Zanim ty się za coś zabierzesz, to wolę to zrobić sama.
Nie będę cię milion razy prosić...Jak nie to nie.

Brzmi znajomo? Nie jest czasem nawet w naszych domach, że my po prostu nie pozwalamy mężom nam pomagać. Może ci biedni mężczyźni nawet by i chcieli, ale zostają przez nas spacyfikowani, ich pomoc jest okraszana nieprzychylnym komentarzem co prowadzi do stopniowego wycofywania się z domowych obowiązków. Powinno tak być?

Jak już wspominałam, ta pełna ciepła, pogody, życiowa powieść idealnie obrazuje życie niejednej rodziny. Bardzo łatwo na jej stronach odnajdujemy samych siebie. Wpadki mężczyzn sprawiały, że wybuchałam śmiechem. Rozważania kobiet nas same zmuszają do refleksji.
Awaria małżeńska- książka, która absolutnie trzeba przeczytać!

Taka moja prośba na koniec - Mężczyźni dbajcie o swoje żony, o dzieci, o całe rodzinne ognisko. A wy Kobietki pozwólcie o siebie zadbać, choćby i mężczyzna domowy ogień próbował rozpalać za pomocą drewnianych patyków. Następnym zaś razem obok paleniska połóżcie zapalniczkę i rozkoszujcie się wspólnie ciepłem :D 

Moja ocena: 10/10

DOROTA


Kilka słów o autorkach:

Magdalena Witkiewicz- o tej autorce kilka słów już było przy okazji recenzji Opowieści niewiernej (https://obydwiezaczytane.blogspot.com/2018/03/opowiesc-niewiernej-magdalena-witkiewicz.html).
Dodać tylko można, że absolutnie każda powieść pani Magdaleny warta jest przeczytania. Oto kilka z propozycji: Po prostu bądź, Cześć, co słychać?, Czereśnie zawsze muszą być dwie, Ósmy cud świata.

Natasza Socha- polska dziennikarka, felietonistka i autorka, urodzona w Poznaniu. Twórczości literackiej oddaje się w niewielkiej niemieckiej wsi. Mężatka, matka dwójki dzieci i miłośniczka zwierząt - sama posiada psa. Oprócz pisania (Macocha, Ketchup, Maminsynek, Cicha 5) ilustruje też książki dla dzieci. Lubi jeździectwo oraz malarstwo, którym sama się zajmuje.