środa, 9 października 2019

Nasze wczoraj - Anna Szafrańska (114/2019) - Recenzja patronacka



Tytuł: Nasze wczoraj
Autor: Anna Szafrańska
Wydawnictwo: Niezwykłe
Rok wydania: 2019
Ilość stron:

Poznałam twórczość Anny Szafrańskiej od zupełnie innej niż tutaj strony. Przeczytałam jej lekkie, zabawne, nieco erotyczne powieści a tutaj dostałam tyle sprzecznych emocji, dramatów, że głowa mała. Mogę to określić jednym słowem- majstersztyk.

Miłość nigdy nie jest łatwa, często rani, sprawia problemy. Co dopiero mówić o miłości zakazanej? Sprzecznej ze wszystkimi obowiązującymi normami i konwenansami? Łucja i Daniel doświadczają właśnie takiej miłości, której nie zaakceptuje nigdy nikt. Choć silne uczucia targają nimi od wewnątrz to prędzej spalą ich od środka niż ujrzą światło dzienne, ponieważ wtedy z dna nie byłoby już odwrotu. Dopóki ta dwójka chowa te uczucia w sobie, spycha je na dalszy plan nawet kosztem wzajemnych kontaktów pozory zostają zachowane. Jak długo jednak można udawac i walczyć z czymś co wydaje się nieuniknione? Kiedy wybuchnie ten pożar? Czy spali wszystkie mosty czy jednak pozwoli zacząć od nowa?

Już podczas czytania poerwszych stron odniosłam wrażenie, że autorka odpaliła lont od bomby, który palił się delikatnie, aby w końcu doprowadzić do prawdziwego wybuchu jakim było spektakularne zakończenie powieści. Zakończenie oczywiście otwarte, gdyż pojawi się drugi tom Nasze jutro, którego z całego serca nie mogę się doczekać.



"Nasze wczoraj" opowiada historię miłości zakazanej dwojga bardzo młodych ludzi, ale to nie jedyne problemy z jakimi przychodzi im się zmierzyć. Podczas lektury miałam wrażenie, że nic tutaj nie idzie dobrze. Dramat goni kolejny, klęska i upadek wybijają się na pierwszy plan. To historia o zmaganiu się z silnym, acz niemożliwym do zaistnienia uczuciem, o chorobie, o rezygnacji ze swoich marzeń i pasji, o kłopotach z alkoholem i narkotykami, o odrzuceniu, o zatraceniu się w nieszczęściu, o niezrozumieniu i odtrąceniu. Na jaw wyjdą również skrzętnie skrywane tajemnice sprzed lat, które pociągną za sobą lawinę zdarzeń. Ogrom emocji jakich podczas lektury doświadcza czytelnik jest nieraz przytłaczający, ponieważ, jak już wspominałam wcześniej, dominują tu wydarzenia smutne, tragiczne i niekiedy wcale nie widać poprawy ani szansy na wyjście z sytuacji. Nawet mała iskierka nadziei jest momentami deptana, ale to nie tak, iż cała książka jest depresyjna czy odrzuca smutnym klimatem.

Autorka Anna Szafrańska nie bała się po prostu poruszać trudnych i kontrowersyjnych tematów. Nie zawahała się przedstawić czytelnikowi świata, z którym być może sam nigdy nie chciał by mieć do czynienia. Poruszane tematy jednak intrygują, kuszą odbiorcę tej literatury, fascynują do tego stopnia, iż powieść ciężko odłożyć. Zdumiewa nas ilość problemów z jakimi przyjdzie zmierzyć się głównym bohaterow, zaskoczenie zmiecie nas z powierzchni ziemi ale będziecie, zupełnie jak ja, kibicować i wierzyć, że wszystko kiedyś odmienia się na lepsze, a po burzy zawsze pokazuje się słońce.

Z niecierpliwością czekam na drugi, zamykający serię tom pt. Nasze jutro. Dodam jeszcze tylko, że móc patronować takim powieściom to prawdziwy zaszczyt. Polecam wam lekturę Naszego wczoraj jeśli macie ochotę na niebanalną historię o czymś!

Moja ocena: 10/10

DOROTA

Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i objęcia patronatem medialnym powieści dziękuję wydawnictwu NieZwykłe.







1 komentarz: