środa, 6 maja 2020

121 ŁEZ- I.M. Darkss - Recenzja przedpremierowa (47/2020)



Tytuł: 121 ŁEZ
Autor: I.M. Darkss
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 328

Nie spodziewałam się, że ta książka będzie tak dobra i mnie tak poruszy. Może to dlatego, że jest do bólu prawdziwa, szczera, bolesna, ale i dająca nadzieję na ocalenie.

Główną bohaterką powieści jest piękna, młoda kobieta Emily. Prześladuje ją traumatyczna przeszłość, kobieta myśli, że jest bezwartościowa i postanawia zakończyć swoje życie. Przed popełnieniem samobójstwa ratuje ją Derek. Po roku czasu tych dwoje spotyka się ponownie - tym razem to Emily wyciąga Dereka i jego młodszego brata z płonącego samochodu. Przypadek? Przeznaczenie? Los? Cokolwiek by to nie było tych dwoje poranionych ludzi ciągnie do siebie niczym magnes, Emily jednak postanawia zniknąć. Mężczyzna ma wobec niej inne plany, postanawia ją uratować przed samą sobą ponieważ wie, że pod otoczką zimnej, bezwzględnej, perfekcyjnej kobiety kryje się osoba poraniona i potrzebująca wsparcia i przede wszystkim miłości. 

Historia Emily mogłaby przytrafić się każdej z nas. Niewyobrażalne traktowanie jej przez byłego partnera doprowadziło do tego iż kobieta o mało co nie odebrała sobie życia, a teraz twierdzi, że jest samowystarczalna, zimna, bezwzględna. W głębi duszy jednak potrzebuje zapewnień, że jest coś warta mimo 121 blizn na ciele. Powieść jest głęboką analizą jej stanu psychicznego, odczuć, pragnień ale nie jest to absolutnie psychologiczny bełkot tylko przejmująca powieść o bólu, strachu, ciągłym spełnianiu oczekiwań innych, oszukiwaniu samej siebie, nieustannej walce, aby nie poddać się czarnym myślom. Emily boi się przyszłości, boi się głębszych relacji, uważa się za wybrakowaną, nieistotną. Derek jako psycholog dostrzega więcej niż inni ludzie. Jeśli ktoś może uratować dziewczynę to tylko on, choć i on ma za sobą przykre doświadczenia. A może to właśnie ich połączyło? 

121 łez to niebanalna historia, w której buzuje od uczuć i emocji. Pierwszoosobowa narracja Emily pozwala nieustannie siedzieć  jej głowie i przeżywać wszystko jeszcze głębiej. Cała fabuła to nie lukrowany romans, ale historia poranionych ludzi, którzy raz wystawiają się na próbę, popełniają błędy, przyciągają się i odpychają. Nic nie jest proste, kiedy w grę mieszają się też osoby trzecie.

Nie żałuję ani jednej sekundy jaką spędziłam nad tą powieścią. Tak jak już mówiłam - choć trudna i momentami bolesna to daje jednak nadzieję, że każdy jest w stanie podnieść się jak feniks z popiołów. Każdy zasługuje na dobro, miłość, opiekę i bezpieczeństwo. Każdy powinien kierować się sercem, poznać i pokazać innym prawdziwą, a nie udawaną na potrzeby innych siebie. Książka w przepiękny sposób pokazuje, że miłości nie można przyspieszyć. Jeśli dwoje ludzi się kocha to będą ze sobą, a jeśli nie to nie ma takiej siły, która ich do tego przekona.

W powieści znajdziemy nawet nagłe zwroty akcji i przyspieszające bicie serc sytuacje, chociaż cała reszta jest raczej spokojna i delikatna, ale na pewno nie nudna.

Młoda autorka zaskakuje nadzwyczajną dojrzałością i wyczuciem. Ma dobry styl pisania, porusza delikatne struny w mojej duszy. Dlatego zachęcam i was do zapoznania się z tą powieścią. Nie będziecie żałować.

Moja ocena: 9/10

DOROTA

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz