środa, 1 maja 2019

Szczęście na wyciągnięcie ręki - Agnieszka Krawczyk (53/2019)




Tytuł: Szczęscie na wyciągniecie ręki
Autor: Agnieszka Krawczyk
Wydawnictwo: FILIA
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 506
ISBN: 978-83-8075-672-4

Ogromnie żałuję, że przeczytałam tę powieść! Może sprecyzuję to bardziej- ubolewam nad tym, że już skończyłam ją czytać, ponieważ dla mnie mogłaby liczyć drugie tyle stron a i tak byłoby mi mało. Ogromnie zżyłam się z bohaterami powieści tym bardziej, że Szczęście na wyciągnięcie ręki to już trzeci tom sagi Uśmiech losu.

Recenzje wcześniejszych tomów możecie przeczytać tutaj: KAMIENICA POD SZCZĘŚLIWĄ GWIAZDĄDOBRE UCZYNKI.

Mieszkańcy krakowskiego osiedla Dębniki, a dokładniej mieszkańcy Kamienicy pod Szcześliwą Gwiazdą dostają od tajemniczego właściciela budynku zadanie do wykonania. Każdy z nich musi spełnić w ciągu dwóch lat dobry uczynek, ale taki odmieniający kompletnie życie wykonawcy oraz drugiego człowieka. W zamian za to lokatorzy doataną mieszkania, które obecnie zajmują w kamienicy na wlasność bez dodatkowych kosztów. Jak z tym zadaniem poradzi sobie Helena Werde której życie po raz kolejny wywraca się do góry nogami kiedy na jaw wychodzą skrywane dotąd rodzinne tajemnice? A co z jej matką, siostrą i siostrzenicą? Czy samotna matka bliźniąt podoła zadaniu? Może lepsze będzie bezdzietne małżeństwo lub starsza pani Klara? A czy najbardziej sceptyczny, arogancki i zadufany w sobie Jacek z parteru ma jakiekolwiek szanse na spełnienie dobtrego uczynku kiedy widzi on tylko cubek włąsnego nosa?


Życie plecie losy ludzkie w różny sposób. Koleje losu są nie do przewidzenia i tak samo było w przypadku naszych bohaterów. To jak potoczyło się ich życie wzbudza momentami zachwyt, kiedy indziej smutek, może rozczarowanie ale i radość. Okazuje się, że dobro rodzi dobro tak jak w przypadku idei dobrych uczynków. Jeden powoduje następny a co najlepsze osoby wykonujące dany czyn wcale nie uważają tego za coś wielkiego. Twierdzą, że ten czyn się nie nadaje ponieważ jest to normalny ludzki odruch i tyle. I właśnie o coś takiego chodziło naszemu donatorowi - aby ludzie zmienili się wewnętrznie, zaczęli dobro dawać innym bez postrzegania tego jako coś wielkiego, ale raczej naturalnego i normalnego. 

Powieść opisuje ludzkie, sąsiedzkie relacje, ale w tak mądry, dojrzały sposób, że czytając delektujemy się każdym słowem. Autorka napisała wiele dialogów pomiędzy bohaterami, ale poruszają oni sprawy tak ważne, mówiąc o tym w tak piękny sposób, że nie można nad tym przejść obojętnie. Przeczytamy o radzeniu sobie z chorobą, o żalu do rodziny skrywającej tajemnice, o radzeniu sobie z przeszłością i patrzeniu jasno w przyszłość, o traktowaniu ludzi z szacunkiem i nie ocenianiu ich po pozorach, o nie wtrącaniu się w życie innych osób za wszelką cenę, o wielkiej sile przyjaźni oraz miłośći. Podczas lektury obserwujemy wielką przemianę każdego z bohaterów osobno i daje to nadzieję na to, że wszystko jest możliwe, że dobre serce, nawet tymczasowo oszronione lodem bije tam w klatce żywe i gorące, gotowe oddać się drugiemu człowiekowi. Powieść wyzwala w czytelniku takie pokłądy empatii, zrozumienia i wielkiego dobra o jakich wcześniej nie miał nawet pojęcia. I jak to z książką bywa trzyma czytelnika w napięciu, odkrywa przed nami tajemnice, zaskakuje nas co chwilę na nowo! Nie nudzimy się czytając mimo jej spokojnego wydźwięku.


Podczas lektury każdym słowem należy się delektować, nie można jej czytać w pośpiechu. Traktując ją z namaszczeniem mamy wielką okazję, aby wynieść z niej dla nas samych wiele wartościowych rzeczy, rad i wskazówek co do relacji w rodzinie, w sąsiedztwie, w małżenstwie. Uwielbiam książki, które tak dużo mi dają. Po których skończeniu odczuwam spokój i czuję płynące pod palcami dobro. Taka właśnie jest Szczęście na wyciągnięcie ręki.

A o samym szczęściu pisząc powiem tylko tyle, że bardzo często ono naprawdę jest niedaleko nas. Warto wyjść poza strefę własnego komfortu, otworzyć się na to co los nam daje, ponieważ wszystko jest po coś. Każde doświadczenie uczy nas czegoś wartościowego, lecz tylko od nas zależy jaką lekcję z tego wyciągniemy. Szczęście puka do nas nieśmiało i być może cichutko lecz musimy mieć odwagę wyciągnąć po nie tą rękę. Droga do tego szczęścia jest być może i kręta, radość przeplata się ze łzami, ale wszystko ma swój czas, potrzeba nam tylko odwagi i nadziei!

Kończąc dodam tylko tyle, iż nie miałabym nic przeciwko, aby mieszkać w tak urokliwym miejscu jakie przedstawiła nam pani Agnieszka w swojej powieści. Ogród sąsiedzki wspólny dla trzech kamienic i otwarty dla gości? Fundacja pomagająca dzieciom po sąsiedzku? Sąsiedzi gotowi zawsze pomóć w potrzebie, odwiedzający się nawzajem, prowadzący szczere rozmowy? Bajka, ale może gdzieś istnieje faktycznie takie miejsce? Może jest na wyciągnięcie ręki? Poszukam...



Trzeci tom sagi Uśmiech losu jest ostatnim. Żałuję, ale tak musi być, że kiedyś przychodzi czas rozstać się z polubionymi bohaterami. Zawsze jednak można wracać do nich w wolnej chwili do czego was ogromnie zachęcam. Proszę wręcz- sięgnijcie po wszystkie trzy tomy sagi, nie zawiedziecie się!


Moja ocena: 10/10

DOROTA



Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu FILIA



4 komentarze:

  1. Piękna okładka. Mam wielką ochotę przeczytać tę książkę 😀 pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkie trzy zachęcają do tego, by wziąć je w ręce :)

    OdpowiedzUsuń