piątek, 21 czerwca 2019

Pikantnie po włosku - Gosia Lisińska (71/2019)



Tytuł: Pikantnie po włosku
Autor: Gosia Lisińska
Wydawnictwo: Inanna
Rok wydania: 2019
Ilość stron: 319
ISBN: 978-83-7995-336-3

Magdalena to pracowica korpo. Dwa tygodnie temu jej oddziałem zaczął zarządzać przystojny włoch Roberto. Pierwsza część powieści "Światła w jeziorze" opowiadała o jego zafascynowaniu inną pracownicą Karoliną, która suma sumarum związała się z kimś innym. Teraz Moretti okazuje swoje zainteresowanie kolejnej filigranowej blond Polce. Bohaterowie przeżywają mniej lub bardziej szalone przygody i to mogłaby być całkiem fajna książka, o rodzącej się relacji między dwojgiem ludzi ale niestety nie jest...

W zamierzeniu autorki miało być lekko, zabawnie i momentami faktycznie było - Magda ma niewyparzony język, Roberto w niczym jej nie ustępuje, zwariowani rodzice dziewczyny dokłądają do tego swoją cegiełkę. Ale coś co powinno być przyjemne, lekkie i ożywcze zostało przytłoczone przez tony erotyzmu, intymych sytuacji, sprośnych dialogów, zbereźnych myśli. Nie jestem pruderyjna, ale dla mnie było to za dużo. W powieści miałam wrażenie, że wszystko kręci się wkoło seksu. Na każdej kolejnej stronie jak nie scena erotyczna (swoją drogą nie za dobrze rozpisane jeśli już zabieramy się za hmm erotyk?) to obsesyjne myśli głównej bohaterki o zapomnieniu się w ramionach Włocha, dialogi między przyjaciółkami Karoliną i Magdą dotyczące tylko jednego... No nie było to do końca lekkie i zdecydowanie przytłoczyło powieść.

Kilka wątków obyczajowych pociągniętych jest bardzo fajnie. Rodzinna historia głównej bohaterki, problemy z dzieciństwa i obecne przepychanki z rodzicami zapowiadały się bardzo ciekawie. Interesująco pokazana reclacja dziewczyny z ojcem i konflikty z matką zainteresowały mnie i jest to plus powieści. 

Niestety... całość wychodzi jednak na minus gdy weźmiemy pod uwagę język jakim poslużyła się autorka. Narracja w pierwszej osobie przypadła w udziale Magdzie i ja rozumiem, że jest to młoda, wyluzowana, pyskata i odważna dziewczyna, ale to jakim językiem się posługuje... Ogólnie cala powieść zawiera w sobie takie smaczki jak: blondasku, Kufa, Taaaaa, dzidzia, eeeeech, Jezuuuu, cacuśne. Okropnie się to czyta. Mamy taki piękny język i wszystko da się napisać bez takich wtrąceń. 

Na szczeście powieść jest krótka, ponieważ ma ledwo ponad 300 stron, ale jest tak wydana, ma tak duże literki, że w jeden wieczór da się ją skończyć. Powiem szczerze, że gdy brat zobaczył co czytam stwierdził, że takie książki kojarzą mu się z wydaniami dla gimnazjum. I pewnie ma rację, ale gdyby w książce były mniejsze literki liczyła by ona pewnie z 200 stron tylko. Zabieg celowy dla tak krókiej powieści, aby ją optycznie pogrubić.

Podsumowując, polecam chyba tylko dlatego, abyście się sami przekonali czy Pikantnie po włoskum wam podpasuje czy nie. Jest to zdecydowanie odmóżdżacz, który wiele nie wniesie ale nie zabierze wam też wiele czasu. Były momenty zabawne i kilka ciekawych wątków więc nie przekreślam tej powieści całkowicie. Gosia Lisińska niewątpliwie jakiś pomysł na nią miała.

Moja ocena 5/10

DOROTA



Za możliwość przeczytania powieści dziękuję wydawnictwu INANNA



1 komentarz:

  1. Romans nie jest moim ulubionym gatunkiem, a tym bardziej słaby romans więc odpuszczam

    Pozdrawiam
    subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń